PeePoo - woreczek na dłuższe i krótsze toaletowe posiedzenia (wideo)
KATARZYNA KIEŚ • dawno temu
PeePoo to woreczek. Ma podwójne ścianki i jedno wielkie zadanie: przechować to, czego każdy z nas z ulgą wyzbywa się w toalecie. Zapraszam do obejrzenia filmu z prezentacją PeePoo.
Pewnie pamiętacie z lekcji biologii, że ludzkie ekskrementy nie mogą przedostawać się do wody, ponieważ grozi to skażeniem jej patogenami. Dlatego też powstały systemy kanalizacyjne. Niestety, nie w każdym rejonie świata kanalizacja istnieje, a ludzie swe potrzeby fizjologiczne mają nawet tam, gdzie o systemie odprowadzania i utylizowania ścieków nawet nie słyszano. Rocznie umiera 1,5 miliona dzieci z powodu biegunek spowodowanych spożyciem wody skażonej mikroflorą jelitową. To spora ilość — dlatego powstał Peepoo — efekt weny twórczej Andersa Wilhelmsona: jednorazowego użytku, rzecz jasna, woreczek o podwójnych ściankach. PeePoo ma zastąpić mieszkańcom biednych, slumsowych rejonów toaletę (której i tak w takich miejscach się nie uświadczy). Tajemnica PeePoo tkwi w wewnętrznej, zielonej warstwie — powleczono ją krystalicznym mocznikiem. Mocznik przy kontakcie z treścią ludzkich jelit rozkłada się do amoniaku i węglanów, co zmienia odczyn pH w worku i powoduje zabicie patogenów. Po użyciu woreczek po prostu się wyrzuca. Jego zawartość rozkłada się w ciągu krótkiego czasu,, a sam PeePoo — ciut dłużej (ale całkowicie). Oczywiście, najlepiej by było, gdyby zużyty PeePoo trafił do specjalnie przeznaczonego ku temu miejsca — a z tym, to w środowisku slumsowym może być różnie. Niemniej, produkty rozkładu samego woreczka i jego zawartości stają się świetnym nawozem.
PeePoo ma też inną zaletę: jest tani — ma kosztować ok. 2 — 3 centów. I to głównie cena woreczka, uznawana przez jego twórcę za decydujący plus ma wpłynąc na wielką karierę PeePoo. Nie chcę się czepiać, ale z zasady jest tak, że w biedniejszych rejonach świata mamy do czynienia raczej z licznymi rodzinami. I te 2 — 3 centy za PeePoo pomnożone przez liczbę czlonków rodziny, liczbę wypróżnień i liczbę dni w miesiacu da już całkiem okrągłą cyfrę lub nawet liczbę. I nawet jeśli PeePoo sprawdzi się w slumsach amerykańskich, to w np. biednej Kenii może być z tym już trudniej.
Na pewno dzięki PeePoo byłoby higieniczniej; i praktyczniej — woreczek mógłby zrobić prawdziwą karierę wśród globtroterów (może wtedy prześliczne, przydrożne, lecz cuchnące zagajniki można by charakteryzować tylko pierwszymi dwoma przymiotnikami?).
Zobacz również: Chusteczka odporna na wodę!
Ale czy byłoby wygodniej? (Już słyszę głosy niezadowolenia tych, którzy w toalecie potrafią spedzić pół dnia, zanim osiągną cel, który sprowadził ich do tego przybytku ulgi doczesnej.)
Źródło: Popsci, Green Diary
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze