Smartfon jak desktop. Chciałbyś samodzielnie złożyć swój telefon?

Smartfon jak desktop. Chciałbyś samodzielnie złożyć swój telefon?

Smartfon jak desktop. Chciałbyś samodzielnie złożyć swój telefon?
Jan Blinstrub
11.12.2013 15:15, aktualizacja: 12.12.2013 00:09

Motorola pracuje nad ciekawym projektem. Być może już niebawem będziecie mogli samodzielnie wymieniać podzespoły w smarfonach w bardzo prosty sposób. Podobnie jak niegdyś w komputerach stacjonarnych.

Motorola we współpracy z Phoneblox chce opracować standard, dzięki któremu możliwe będzie tworzenie telefonów modułowych. Równolegle nad podobnym rozwiązaniem pracuje podobno firma Xiaomi. Założenie jest proste: klienci sami będą mogli wybierać podzespoły, z których będą złożone ich smartfony. W razie potrzeby będą mogli także wymieniać moduły. Telefon nie radzi sobie z grami? Wystarczy odłączyć element ze starym układem i podpiąć nowy. Aparat robi marne zdjęcia? W każdej chwili można wymienić go na inny.

Smartfony modułowe będą miały wiele zalet:

  • każdy będzie mógł zbudować telefon dostosowany do swoich potrzeb;
  • gdy któryś z podzespołów przestanie prawidłowo działać, nie będzie trzeba wymieniać całego urządzenia;
  • w każdej chwili będzie można rozbudować urządzenie o nowe moduły;
  • nie trzeba będzie płacić za niewykorzystywane podzespoły;

Pomysł ciekawy, ale wcale nie nowy. Na podobnej zasadzie działają takie maszyny:

Obraz
© wikimedia.org

Pecety w skrzyniach, które w wielu domach zostały zastąpione przez laptopy, urządzenia All-in-One i konsole. Z klasycznych skrzyń korzystają teraz głównie profesjonaliści i zapaleni gracze, którzy nie mogą przyzwyczaić się do padów lub preferują gatunki, których nie ma na konsolach. Udziały w rynku stacjonarnych desktopów skurczyły się, ale piece prędko nie znikną. Zostaną w swojej niszy.

Jednak czy dla smartfonów modułowych, za którymi stoją podobne założenia konstrukcyjne, znajdzie się miejsce na rynku? A jeśli nawet, to czy będzie go wystarczająco dużo, by producentom podzespołów opłacało się tworzyć do nich elementy?

Preferencje i priorytety klientów zmieniły się w ciągu ostatnich lat.

Możliwość konfiguracji

Kiedyś miałem czas, by przez tydzień wybierać podzespoły do komputera i poświęcić wieczór, by złożyć je w całość. Teraz chcę po prostu kupić najlepszy sprzęt w budżecie, którym dysponuję. Raczej nie jestem odosobniony. Nawet jeśli składanie telefonu będzie proste i przyjemne jak budowanie z klocków Lego, większość potencjalnych nabywców nie znajdzie ani czasu, ani chęci, by sprawdzać możliwe warianty konfiguracji i wybierać części. Kupią gotowy sprzęt, wierząc, że producent dobrał wszystkie elementy prawidłowo. Jeśli tego nie zrobił, następnym razem wybiorą urządzenie innej firmy.

Wygląd ponad możliwości

Niegdyś sprzęt elektroniczny był luksusem, dziś jest powszechny. Ma nie tylko poprawnie działać, ale także dobrze się prezentować. Urządzenia stacjonarne mają pasować do wnętrza, a sprzęt przenośny ulega modom tak samo jak ciuchy. Czasami ma nawet świadczyć o pozycji właściciela, jak niegdyś biżuteria czy męskie zegarki.

Obraz
© geekologie.com

Smartfony wybieramy, często kierując się nie możliwościami, tylko ich wyglądem. Nie bez powodu producenci robią, co mogą, by nadać im atrakcyjną formę i maksymalnie je odchudzić, nawet jeśli oznacza to utratę pewnych funkcji. Urządzenia modułowe mogą mieć ciekawy wygląd, ale z pewnością nie będą tak smukłe jak telefony w obudowie unibody. Będą też mniej zwarte i cięższe od klasycznych smartfonów.

Możliwość wymiany podzespołów

Niegdyś w komputerach można było wymienić każdą część. Dziś coraz więcej producentów nie pozwala nawet na samodzielną wymianę pamięci RAM w laptopie. Trochę dlatego, żeby można było ciasno upakować podzespoły w zgrabnej obudowie, ale przede wszystkim dlatego, żeby klient nie grzebał w sprzęcie i wymienił całe urządzenie na nowe, gdy przestanie ono działać płynnie. Zresztą coraz mniej ludzi ma potrzebę i niezbędną wiedzę, by zmieniać coś w konfiguracji komputera. Dlaczego więc mieliby chcieć modyfikować podzespoły w telefonie? Poza tym telefony wymieniamy częściej niż komputery; grunt, by wystarczył na dwa lata, do końca umowy z operatorem.

Personalizacja

A może kluczowa okaże się możliwość personalizacji wyglądu? Niewątpliwie jest to teraz w modzie, ale przejechała się już na tym Motorola. Wygląd Moto X przed zakupem można modyfikować na dziesiątki sposobów. Nic nie stoi na przeszkodzie, by telefon miał drewnianą obudowę z wygrawerowanymi inicjałami właściciela. Miał być hit, ale nie wyszło. Urządzenie się nie sprzedaje. Może jest za drogie, może jest źle promowane, a może ludziom w zupełności wystarcza możliwość wyboru koloru obudowy.

Inna droga

Jeśli modułowe telefony miałyby bazować na takich samych podzespołach jak dostępne w sprzedaży komórki, ich szanse na sukces będą niewielkie. Mogą jednak zagospodarować inny obszar rynku. Jeśli wśród dostępnych modułów będą nowe, niestandardowe rozwiązania, takie jak aparaty wykrywające głębię czy ekrany wykorzystujące folie kwantowe, projekt Ara mógłby być dla użytkowników szansą na poznanie nowych rozwiązań, a dla firm zajmujących się technologiami mobilnymi tym, czym dla start-upów jest Kickstarter.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)