Recenzja Dante's Inferno. Piekielnie dobra gra?

Recenzja Dante's Inferno. Piekielnie dobra gra?

Recenzja Dante's Inferno. Piekielnie dobra gra?
Szymon Adamus
04.02.2010 12:15, aktualizacja: 15.01.2022 15:17

Oczy przekrwione, kciuki ułożone w nienaturalnych pozycjach, kark wygięty prawie pod kątem prostym... pod całodniowym maratonie z Dante's Inferno wyglądałem jak jeden z setek umarłych, których tak niemiłosiernie wyrzynałem przez kilka godzin.

Czy było warto?

Oczy przekrwione, kciuki ułożone w nienaturalnych pozycjach, kark wygięty prawie pod kątem prostym... pod całodniowym maratonie z Dante's Inferno wyglądałem jak jeden z setek umarłych, których tak niemiłosiernie wyrzynałem przez kilka godzin.

Czy było warto?

Skupmy się na odpowiedzi na dwa zasadnicze pytania. Dlaczego warto lub dlaczego nie warto zagrać w Dante's Inferno?

Dlaczego warto

Bo to God Of War

Argument najsilniejszy dla posiadaczy Xboxa 360. Jeśli nie chcecie/nie możecie/nie macie zamiaru kupować Playstation 3, to ominie was God Of War Collection i God Of War III. Wielka szkoda, bo to rewelacyjna seria. Możecie co prawda pobawić się dwoma częściami Ninja Gaiden i jest to zabawa równie (a może nawet bardziej) wciągająca. Niemniej jeśli szukacie czegoś bardziej łopatologicznego, w czym nie trzeba znać dziesięciu tysięcy kombinacji ciosów by zrobić dwa kroki, to zamiast God Of War odpalcie Dante's Inferno.

Bo ta gra wygląda znakomicie

Graficznie Dante jest słaby. Moim zdaniem God Of War III zmiecie go z powierzchni ziemi pod względem oprawy wizualnej. Ale stylistyka Dante's Inferno mnie osobiście rzuca na kolana. Przem, jeden z wiernych czytelników GRRR.pl, nie zgodził się ze mną jeszcze przy okazji moich pierwszych wrażeń z tego tytułu. Teraz zapewne znajdzie jakiś mocny kij, zaostrzy go i przy najbliższej okazji nabije piszącego te słowa z okrzykiem: LAMA! NIE ZNASZ SIĘ!

Ja jednak zaryzykuję i będę trzymał się mojego zdania. Pierwsze godziny z grą są interesujące pod względem tego jak wygląda otaczający nas świat. I wrażenie to na szczęście nie mija aż do końca. Gdy już myślisz, że twórcy sobie odpuścili, oni wrzucają Dantego do lokacji, w której musi chodzić po schodach zaplątanych w stylu obrazu *Relatywność *M.C. Eschera.

Jakby tego było mało w tle widać chmury przypominające wylaną piankę do golenia. Od czasu do czasu ich powierzchnia zmienia się jednak z nieułożonej mazi, w twarz Beatrycze.

Obraz

Takich motywów w grze jest cała masa. Oczywiście wiele fragmentów jest standardowych, a czasem nawet monotonnych. Ale równie wiele jest zrobionych naprawdę z pomysłem. Szczególnie jeśli idzie o wizję zaświatów i tła. Piekło wreszcie wygląda na tyle surrealistycznie i przerażająco, że można w nie uwierzyć.

Tylko dla dorosłych

Lubię gry, których twórcy umieją wykorzystać wyższe kategorie wiekowe. W Dante's Inferno brutalność jest jakby oczywista, w końcu to hack and slash. Ale nagość jest wykorzystana o wiele bardziej ciekawie. Są motywy obleśne jak np. nieochrzczone noworodki wychodzące z sutków.

Obraz

Są sceny lekko erotyczne, a także przerażające, w których półnagie ciała są wykonane rewelacyjnie, ale jakoś nie myślimy o nich w kwestiach seksualnych. Scena śmierci Beatrycze pokazana na jednej z animacji między misjami jest połączeniem takich mieszanych uczuć i znakomitym wykorzystaniem nagiego ciała dla osiągnięcia silniejszego efektu emocjonalnego, a nie sztucznego podniesienia popularności produktu czy podniecania wygłodniałych geeków.

Gdy widzę na pudełku gry oznaczenie, że jest ona przeznaczona dla graczy pełnoletnich, to właśnie tak wyobrażam sobie wykorzystanie wyższej kategorii wiekowej.

Przerywniki filmowe

Pisałem już o tym wczoraj, a dzisiaj potwierdzam. Większość przerywników filmowych w grze jest robiona na silniku lub w postaci ruchomych komiksów (nawiasem mówiąc znakomitych!). Raz na jakiś czas twórcy raczą nas jednak wygenerowanymi komputerowo animacjami. Nie ma ich wiele (zaledwie kilka na całą grę), ale są znakomite! Moja żona, która chcąc nie chcąc była wczoraj biernym widzem piekielnej masakry, na widok ruchu i wykonania postaci w jednej z takich animacji aż podeszła bliżej ekranu.

Dante's Inferno - Demo Cinematic Video 2/2

To w zasadzie powinien być standard, ale ostatnio produkcja gier tak podrożała, że wielu twórców rezygnuje całkowicie z animacji na rzecz filmów na silniku gry czy komiksów. Osobiście nie znoszę tego trendu. Po przejściu dużego, trudnego fragmentu gry lubię dostać nagrodę w postaci wypasionej animacji. W Dante's Inferno ją dostaję.

Dlaczego nie warto

Bo to God Of War

To równie silny argument zarówno za tym tytułem jak i przeciw niemu. Jeśli nie macie PS3, to Dante sprawi, że poczujecie (lub nie) co tak ludzi ciągnie do Boga Wojny. Ale jeśli gracie na Playstation 3, a z Kratosem spędzacie każde śniadanie, to Dante's Inferno wyda się wam wtórny. Pod względem rozgrywki jest to po prostu God Of War. Stylistyka jest nieco inna (moim zdaniem ciekawsza), ale sam gameplay to jedna wielka zrzynka.

Areny bywają za małe

Sama walka w grze jest wielce satysfakcjonująca (jeśli oczywiście nie przeszkadza Wam, że to wszystko już wcześniej było), ale areny na których przyjdzie nam masakrować piekielne zastępy są ciasne jak kawalerka podczas imprezy noworocznej. Cała gra polega w zasadzie na tym, że przechodzimy od jednej areny do drugiej i nie możemy kontynuować podróży zanim nie wyrżniemy wszystkiego co się rusza. To w sumie standard w tego typu produkcjach. Niestety w Dante's Inferno czasem bywa tak ciasno, że nie ma jak robić skutecznych uników. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich miejsc, ale niektóre lokacje przeznaczone do walki powinny być co najmniej dwa razy większe.

UWAGA! Poniższy film to czysty gameplay. Nie oglądajcie jeśli macie alergię na spoilery.

Za trudna, lub za łatwa

Wczoraj wspominałem, że poziom trudności Hellish (po staremu: Hard) jest znakomity bo stawia przed graczami wyzwanie. I to prawda. Jeśli lubicie męczyć się z grą to zacznijcie od niego. Problem w tym, że alternatywą dla tego poziomu jest normalny stopień trudności, na którym, moim zdaniem, gra jest stanowczo za łatwa. Sprawdziłem to w kilku miejscach (poziom trudności można zmieniać w dowolnym momencie gry). Podczas jednej walki z bossem na najwyższym poziomie trudności (najwyższym podczas gry pierwszy raz, po skończeni ugry można go sobie jeszcze bardziej podkręcić) próbowałem go pokonać 10 razy i przed śmiercią udawało mi się zabrać mu jakieś 2/3 energii. Po zmniejszeniu wymagać rozwaliłem bossa w 3 minuty tracąc jakieś 2/10 z paska energii. A przecież jest jeszcze niższy poziom. Na nim pewnie potwory uciekają na nasz widok, a my tylko dostajemy doświadczenie.

Krótka

Na poziomie Hellish trochę sobie pograłem, ale wielu graczy zacznie tytuł od niższych stopni trudności. Oni skończą zapewne grę w maksimum 8 godzin. Można oczywiście przejść ją jeszcze raz odblokowując inne zdolności, a na horyzoncie jest już dodatek wnoszący tryb kooperacji online.

Co nie zmienia faktu, że podstawowa gra mogła by być nieco dłuższa.

Momentami monotonna

Niektóre elementy gry sprawiają, że zamiast dobrze się bawić, ziewamy. Szczególnie zbieranie świętych dusz. W grze możemy ciąć przeciwników jak leci, ale od czas udo czasu możemy ich też ukarać lub oczyścić. Wiąże się z tym quick time event lub/i małą gierką polegającą na wciskaniu odpowiednich przycisków, gdy ikonka grzechu najdzie na odpowiednie pole (jak Guitar Hero tylko w piekle). Zdobyte w ten sposób dusze zwiększają poziom doświadczenia Holy lub Unholy. To jakby dwie ścieżki rozwoju bohatera, dobra i zła. Odróżniają się innymi zdolnościami, ciosami itd. Niestety by zdobyć dobre dusze musimy złapać przeciwnika i zasunąć mu krzyżem (wciskając odpowiednią kombinację gałkami lub waląc jak najszybciej w jeden przycisk). W trakcie tego "wyświęcania" jesteśmy odporni na uderzenia.

Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że w taki sposób można załatwić większość małych przeciwników. Jest to łatwe, bezpieczne i daje doświadczenie. Tylko, że przy okazji potwornie nuży.

Werdykt

Oceny w recenzjach tytuł dostaje na poziomie 7,5-8,5/10. I właśnie taka jest ta gra. Do dziesiątki jej daleko, ale to silna ósemka. Mówiąc krótko Dante's Inferno jest piekielnie dobrą grą, ale diabeł tkwi w szczegółach i przez to tytuł nie jest idealny.

Ja jestem dzisiaj lekko obolały po wczorajszym maratonie, mam wyraźnie nadwyrężone palce u rąk i nieprzerwany ból karku od samego rana. Mimo to nie żałuję czasu spędzonego z tą grą.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)