Student zbił fortunę na sprzedaży pirackich materiałów naukowych

Student zbił fortunę na sprzedaży pirackich materiałów naukowych

Fot. SXC
Fot. SXC
Andrzej Biernacki
28.01.2010 09:31

Studia medyczne w Stanach Zjednoczonych są bardzo drogie. Kenneth Chou z Nowego Jorku postanowił ten fakt wykorzystać. Skopiował płyty DVD z popularnymi wykładami i notatkami, a następnie zaczął sprzedawać je w internecie.

Studia medyczne w Stanach Zjednoczonych są bardzo drogie. Kenneth Chou z Nowego Jorku postanowił ten fakt wykorzystać. Skopiował płyty DVD z popularnymi wykładami i notatkami, a następnie zaczął sprzedawać je w internecie.

Ceny były niższe niż w wypadku oryginałów, ale i tak pozwalały na zbicie fortuny. Chou liczył sobie od 200 do 1 200 dolarów za kopię. Klient otrzymywał za to ponad 400 godzin materiałów wideo, 5 000 stron tekstów w formacie PDF oraz opcjonalne dodatki.

Na pochodzących z uczelnianej biblioteki oryginałach student zarobił ponad 100 tysięcy dolarów (300 tysięcy złotych). Sprawą zainteresowały się oczywiście organy ścigania. Nowojorski sąd nakazał mężczyźnie zapłacić 400 tysięcy dolarów na rzecz wydawcy płyt, firmy Kaplan.

Chou został również wyrzucony ze szkoły. To katastrofalne dla niego zakończenie było ukoronowaniem trzyletnich sporów prawnych z Kaplanem. Spółka pozwała go nie znając jego tożsamości w 2007. Dopiero rok później ustalono personalia.

Gdyby Chou rozdawał kursy swoim znajomym za darmo wziąłbym jego stronę. Student przekroczył jednak granicę. Zorganizował skomplikowaną operację biznesową, której celem było czerpanie zysków z piractwa i opłacanie w ten sposób swoich studiów.

Zachowywał się jak typowy oszust. Korzystał z wielu nicków jednocześnie, miał nawet fałszywy adres pocztowy, który podawał nadając płyty DVD na poczcie. Wiedział, że działa niezgodnie z prawem. Robił to z premedytacją.

Kupców trudno winić. Kaplan narzuca studentom zainteresowanym jego wykładami zaporowe warunki. Nie sprzedaje płyt, a jedynie "wynajmuje" je. Trzymiesięczny abonament kosztuje 3 400 dolarów. Materiałów nie można zabierać do domu, a jedynie oglądać w ośrodkach firmy lub na uczelniach.

Źródło: "Wired"

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)