Muzeum Erotyki
PAULINA TYBURSKA • dawno temu
‘Na sam widok muzeum nogi są już zmęczone’. Wiele osób zgodziłoby się z tymi słowami nieżyjącej już dziennikarki i malarki Janiny Ipohorskiej. Jednak są takie muzea, o jakich pisała również ostatnio Sabina, które przez swą nietypowość odwiedza się z przyjemnością. Tak przynajmniej myślałam, kiedy w punkcie informacji turystycznej w Paryżu zbierałam ulotki o interesujących mnie miejscach. Jednak zanim rozwikłam zagadkę, czemu odwiedzenie poniżej opisywanego muzeum, nie było AŻ taką przyjemnością, kilka faktów o samym przybytku — ponoć - rozkoszy.
W paryskiej dzielnicy, której sławę przynosi Plac Pigalle i znajduje się dość nietypowe muzeum - Muzeum Erotyki. Pięciopiętrowa kamienica mieści około 2 tysięcy eksponatów.
Wychowana w niezbyt purytańskim domu, wkroczyłam do muzeum jednak ‘z pewną dozą nieśmiałości’. Oczywiście znajdują się tam eksponaty, których się spodziewałam, a mianowicie figurki o fallicznych kształtach ze wszystkich stron świata, obrazki z Kamasutry czy gadżety rodem z pobliskiego sex-shopu.
Każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy historii z pewnością ucieszą się na widok ciekawego ‘zabytku’ jakim są pokazywane na telewizorze przedwojenne filmy erotyczne. Nie różnią się one — o dziwo – jakoś znacznie od teraźniejszych produkcji, więc zadają kłam pruderyjności tamtych czasów. Inną atrakcją są zabytkowe erotyczne fotografie, przeważnie z paniami lekkich obyczajów jako modelkami. Obok zdjęć przeczytać możemy notatki z kalendarzyków, które wiele z prostytutek prowadziła. Dowiemy się z nich ilu klientów w jakim dniu miały panie oraz ile potrafiły zarobić, jakie stali klienci mieli zniżki oraz ile trzeba było wydać na lekarza czy kosmetyki. Taka mała księgowość.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Adam Zdrójkowski – Fenomen kontrolera DualSense
Nie zabrakło również eksponatów erotyki współczesnej, które jednak nie są już tak wspaniałe i często po prostu zalatują tandetą i kiczem. Lepsze gadżety można zobaczyć, a także nabyć w okolicy Muzeum Erotyki, w licznych sklepach z tego typu towarami.
Najokropniejsze (dla mnie) było ostatnie piętro, gdzie znajdujemy się w wizualizacji muszli klozetowej i jesteśmy widzami spod lustra wody. Niektórzy zwiedzający z pewnością będą wniebowzięci, jednak ja, oglądając wideo z ludźmi oddającymi mocz, czułam jednakowoż chęć ucieczki. De gustibus…
Najciekawiej przedstawia się piwnica, wchodząc do której możemy przenieść się w czasie i zapoznać się, choć niestety nie organoleptycznie, a jedynie wzrokowo z meblami, które służyły paniom z wieków poprzednich do zaspokajania ich potrzeb seksualnych.
Jednak wracając do cytatu, który przytoczyłam na początku, to moja bytność w jakże ciekawym muzeum, nie należała jednak do najprzyjemniejszych. Złożyło się na to kilka rzeczy, a przede wszystkim dwie. Przede wszystkim zasugerowałam się godzinami nietypowymi godzinami otwarcia: od 10:00 rano do 02:00 w nocy. Postanowiłam nie marnować cennych godzin dziennych, kiedy można zwiedzić inne zabytki i wybrałam się do Muzeum Erotyki tuż przed jego zamknięciem. Po całym dniu podziwiania Paryża na nogach wybranie się do zwiedzania niecodziennej ekspozycji było to nie lada wyczynem. Kolejnym (kładę to na karb ogólnego zmęczenia) było niedostrzeżenie windy i wspinanie się schodami na wszystkie pięć kondygnacji, jakie przybytek posiada. Pomimo zmęczenia – polecam. Jak widzicie, musiało być to niezapomniane przeżycie, jeśli je tu opisuję.
Ekspozycja Muzeum Erotycznego stale się zmienia, przynajmniej trzy razy w roku muzeum proponuje wystawy czasowe, więc kiedy będziecie w Paryżu możecie natknąć się na rzeczy zupełnie inne od wyżej opisanych. A co W y byście najchętniej obejrzeli w takim muzeum?
Foto: www.musee-erotisme.com
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze