Ekstremalny budzik (wideo)

Ekstremalny budzik (wideo)

Ekstremalny budzik (wideo)
Damian Zarzycki
16.12.2009 09:00, aktualizacja: 14.03.2022 09:22

Budzik to uniwersalny gadżet, który posiada znakomita większość społeczeństwa. Na łamach Gadżetomanii wielokrotnie pisaliśmy o zwariowanych konceptach, które skutecznie stawiają nas rano na nogi. Tym razem serwis Dvice donosi o ekstremalnym alarmie domowej roboty, który po prostu zrzuca nas z łóżka!

Budzik to uniwersalny gadżet, który posiada znakomita większość społeczeństwa. Na łamach Gadżetomanii wielokrotnie pisaliśmy o zwariowanych konceptach, które skutecznie stawiają nas rano na nogi. Tym razem serwis Dvice donosi o ekstremalnym alarmie domowej roboty, który po prostu zrzuca nas z łóżka!

Wielokrotnie rano, gdy zadzwonił budzik, mówiłem sobie "jeszcze 10 minut" i kładłem się na drugi bok. Kilka razy zdarzyło mi się nie usłyszeć rano melodii alarmu. Myślę, że każdy przeżył podobną sytuację. Dlatego twórcy gadżetów coraz częściej stawiają na zwariowane pomysły, by skutecznie wyciągnąć nas z łóżka. Pisaliśmy o takich projektach jakiś czas temu. Pamiętacie artykuł o uciekającym budziku? Albo o najgłośniejszym elektronicznym budziku na świecie? No cóż - Jeff Saltzman zdecydował się na jeszcze bardziej ekstremalne rozwiązanie!

Kojarzycie bajkę o królewnie, która spała na ziarenku grochu? Otóż "Princess and the Pea Alarm Clock" to wynalazek domowej roboty, który pokazuje jak ta historia może wyglądać w XXI wieku! Gadżet wykorzystuje sprężone powietrze, by napompować do ogromnych rozmiarów materiał, umieszczany między materacem, a prześcieradłem. Co się wówczas dzieję? Jak widać na filmiku "ziarenko grochu" w kilka sekund zamienia się w ogromną kulę. Siła jest tak duża, że po prostu zrzuca nas rano z łóżka na podłogę!

Czy istnieje lepszy sposób na pewną pobudkę? Sami przyznacie - pomysł pana Saltzmana zasługuje na pochwałę.

Źródło: Dvice

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)