Nocne niebo (Fot. Michael Shainblum/Fototelegraf.ru)
Z dzisiejszego wydania Kuriera dowiecie się, że najstarsza biżuteria spadła Egipcjanom z nieba, zobaczycie, jak z powierzchni Marsa wygląda miejsce, w którym rozgrywa się fabuła Dooma, i poznacie szczegóły konkursu, dzięki któremu studenci mogą wygrać 10 tys. dol. Obejrzycie również wyjątkowy, nakręcony przez Polaka film, który zachwycił wielbicieli astronomii z całego świata.
Żelazne koraliki pomiędzy inną biżuterią ze starożytnego Egiptu
Wielbiciele przygód Thorgala pamiętają zapewne opowiadanie „Metal, który nie istniał”. Istotną rolę odgrywa w nim wisiorek, który co prawda jest zwykłą śrubą z tratwy ratunkowej, jednak zyskuje na znaczeniu ze względu na swoje pozaziemskie pochodzenie.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Jan Dąbrowski – nowy Interface i usługi na PS5
Okazuje się, że wydarzenia opisane w komiksie mają odrobinę wspólnego z najnowszymi odkryciami archeologicznymi. Jak się okazało, znaleziona niegdyś w Dolnym Egipcie i licząca około 5 tys. lat biżuteria w postaci żelaznych paciorków nie została wytopiona z rudy żelaza, ale wykuta z fragmentów meteorytów.
(…) paciorki powstały z większych fragmentów żelaza, które starożytny rzemieślnik najpierw ostrożnie i cienko wyklepywał, a potem zwijał. Czynności te powtarzał prawdopodobnie wiele razy (…) w czwartym tysiącleciu p.n.e. rzemieślnicy obrabiający metal opanowali już techniki kowalskie, niezbędne do obróbki żelaza z meteorytu czyli jego stopu z niklem.
I kiedy później ludzie nauczyli się wytapiać żelazo z rudy, rzemieślnicy obrabiający metale korzystali zapewne z doświadczenia niemal dwóch tysięcy lat, kiedy zajmowano się obróbką żelaza z meteorytów. Właśnie ta wiedza mogła się okazać kluczem do szybkiego rozwoju technologii wytopu rudy i produkcji żelaza. (Nauka w Polsce)
Marsjańskie księżyce, Fobos i Deimos, powinny być dobrze znane nie tylko wielbicielom astronomii, ale również graczom. To właśnie podczas eksperymentów z teleportacją między nimi dochodzi do wydarzeń będących fundamentem fabuły Dooma, a kto raz przemierzał labirynt korytarzy w bazie na Fobosie, ten nie zapomni tego do końca życia.
Kilka dni temu oba księżyce Marsa ponownie skupiły na sobie uwagę – tym razem za sprawą serii zdjęć zrobionych z powierzchni Czerwonej Planety przez łazik Curiosity. Łazik zarejestrował moment, w którym oba księżyce, różniące się między sobą nie tylko wielkością, ale również czasem obiegu wokół Marsa, są widoczne w jednym miejscu marsjańskiego nieba.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że księżyce zostały odkryte dopiero 18 sierpnia 1877 roku przez amerykańskiego astronoma, Asapha Halla, pracującego w United States Naval Observatory. Są to prawdopodobnie asteroidy, które zostały przechwycone przez grawitację Marsa.
Co ciekawe, ponieważ większy z nich – Fobos – krąży po swojej orbicie szybciej, niż Mars wiruje wokół własnej osi, to dla obserwatora stojącego na Marsie księżyc ten – w przeciwieństwie do mniejszego Deimosa – wschodzi na zachodzie. (Daily Mail)
Docelowo, zamiast ogona PW-Sat2 ma być wyposażona w żagiel
Studenci Politechniki Warszawskiej mają na koncie budowę satelity PW-Sat, który znalazł się na orbicie 13 lutego 2012 roku. Eksperymentalny satelita miał służyć do badania sposobu na pozbycie się kosmicznych śmieci. Niestety, na przełomie 2012 i 2013 roku utracono z nim kontakt.
Problemy techniczne nie ostudziły zapału zespołu z Politechniki Warszawskiej. Studenci pracują teraz nad kolejnym satelitą o nazwie PW-Sat2, który ma służyć takim celom jak poprzednik, ale zaoferuje dodatkowe możliwości, jak np. pierwsze w historii zdjęcia Ziemi wykonane przez polskiego satelitę.
Nowy satelita, PW-Sat2, będzie miał wymiary ok. 10×10x20cm. Będzie miał dwukrotnie większą objętość i masę niż poprzednik. "Kontynuujemy badania nad strukturą deorbitacyjną. Tym razem taką strukturą będzie żagiel" - mówi w rozmowie z PAP koordynatorka projektu PW-Sat2, Inna Uvarova. Żagiel ma być o wiele większy niż ogon pierwszego satelity. Bardziej skomplikowany będzie też mechanizm jego rozwijania. (Interia)
Jak powinna wyglądać załogowa misja na Marsa? Poza agencjami kosmicznymi plany takiej wyprawy snują również prywatni przedsiębiorcy. Amerykański milioner ogłosił skierowany do studentów konkurs dotyczący koncepcji dwuosobowej misji na Marsa, realizowanej w 2018 roku.
Zadaniem uczestników jest zaprojektowanie taniej, prostej i bezpiecznej misji na Marsa. Misje będą oceniane w czterech kategoriach: budżet, jakość techniczna, prostota i harmonogram. Na zwycięzców czeka nagroda w wysokości 10 tys. dol. i wyjazd na Międzynarodową Konwencję Mars Society w 2014 roku. Dziesięć najlepszych drużyn dostanie zaproszenie do Centrum Badawczego NASA im. Josepha Amesa.
Inicjatywa Dennisa Tito to wielka szansa także dla młodych, polskich inżynierów. Udział w tym prestiżowym konkursie może otworzyć drzwi do międzynarodowej kariery. – mówi Łukasz Wilczyński, europejski koordynator Mars Society. Po sukcesach łazików marsjańskich, jestem pewny, że polscy studenci mogą też z powodzeniem zaprojektować misję na Marsa, która powalczy o główną nagrodę. (więcej informacji na MarsSociety.org)
Wczoraj wspominaliśmy Neila Armstronga – pierwszego człowieka, który postawił stopę na Księżycu. Niestety, kilka dni temu w wieku 76 lat odszedł kolejny zasłużony dla eksploracji Kosmosu astronauta – jeden z pierwszych pilotów wahadłowców, Charles Gordon Fullerton.
W 1977 roku razem z Fredem Haise, weteranem misji Apollo 13, wykonał pięć lotów testowych wahadłowcem Enterprise. Testy służyły do zbadania zachowań aerodynamicznych w atmosferze, lotu swobodnego oraz podejścia do lądowania. W 1982, wraz z Jackiem Lousma, spędził 8 dni na orbicie.
Astronauci testowali ramię robotyczne SRMS oraz przeprowadzili pierwsze eksperymenty naukowe na pokładzie wahadłowca. Trzy lata później wrócił na orbitę jako dowódca naukowej misji STS-51F. Do 2007 roku był aktywnym pilotem w centrum Drydena w NASA. (Kosmonauta.net)
Dwa tygodnie temu w Kurierze z 13 sierpnia mogliście zobaczyć przepiękne zdjęcia Kosmosu wykonane przez kosmiczny teleskop Hubble’a. Tym razem przepiękny film nakręcony z Ziemi. Jego autorem jest Polak, Maciej Winiarczyk, który z 4 na 5 sierpnia za pomocą aparatów Canon EOS 7D i Canon 1000D zarejestrował piękno nocnego nieba.
Dzieło Polaka bardzo szybko zyskało w Sieci dużą popularność i poza serwisami internetowymi zajmującymi się astronomią zostało wyemitowane m.in. w telewizji Sky News. O kopię filmu poprosiło również British Astronomical Association (BAA).
W sieci od kilku dni krąży niesamowity film zrobiony techniką time-lapse, na którym podczas jednej obserwacyjnej nocy w tej samej chwili udało się uchwycić nocne obłoki srebrzyste i zorzę polarną. Pełni piękna dopełniają w kilku scenach nadlatujące meteory (prawdopodobnie roju Perseidów). (Kosmiczna Polska)
Wielbiciel kawy, transhumanizmu, papierowych książek oraz starych i nowych technologii. Wyznawca praw Murphy’ego i czciciel Garfielda, oddycha sygnałem Wi-Fi.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze