Przerwa w działaniu Google’a i gigantyczny spadek ruchu w Sieci
Zastanawialiście się kiedyś, jak duże znaczenie dla Internetu ma Google i zbudowany przez tę firmę ekosystem sieciowych usług? Dzisiaj w nocy mieliśmy okazję się o tym przekonać – dwuminutowa przerwa w działaniu serwisów Google’a spowodowała gwałtowny spadek ruchu w Sieci.
Zastanawialiście się kiedyś, jak duże znaczenie dla Internetu ma Google i zbudowany przez tę firmę ekosystem sieciowych usług? Dzisiaj w nocy mieliśmy okazję się o tym przekonać – dwuminutowa przerwa w działaniu serwisów Google’a spowodowała gwałtowny spadek ruchu w Sieci.
Niedostępność usług Google’a była wydarzeniem bez precedensu. Do tej pory zdarzało się, że z różnych powodów były niedostępne niektóre usługi lub niedostępność dotyczyła jakiejś części świata. To, co wydarzyło się dzisiaj w nocy, swoim zasięgiem przekraczało jakiekolwiek poprzednie awarie.
Z Sieci wyparowały nie tylko wyszukiwarka, ale również YouTube, Gmail i cała reszta usług giganta z Mountain View, łącznie z Google Analitics, Mapami i Bloggerem. Sam fakt niedostępności usług trudno uznać za sensację – awarie czy planowane przerwy serwisowe zdarzają się każdemu. Znacznie ciekawszy jest jednak wykres, pokazujący jak krótkotrwałe zniknięcie Google'a wpłyneło na ruch w Sieci:
Jak się okazało, chwilowy problem z dostępnością usług Google'a zaowocowała gwałtownym spadkiem ruchu, sięgającym 40 procent! Choć po kilku minutach wszystkie usługi były ponownie dostępne, to powyższy wykres dość wymownie pokazuje znaczenie, jakie firma z Mountain View zdobyła w ciągu 15 lat.
Niestety, na razie o wyłączeniu usług Google’a nie wiadomo wiele więcej poza tym, że były przez moment niedostępne - lakoniczna informacja o każdej z usług jest widoczna na stronie Apps Status Dashboard. Rzecznik firmy odmawia komentarza, ale w Sieci pojawiły się już obliczenia, że ta krótka awaria kosztowała firmę z Mountain View co najmniej pół miliona dolarów.