Nawet królowa chce walczyć z piractwem

Nawet królowa chce walczyć z piractwem

Fot. Flickr/UK Parliament/CC Attribution-Nonc.-No Der. 2.0 Generic
Fot. Flickr/UK Parliament/CC Attribution-Nonc.-No Der. 2.0 Generic
Andrzej Biernacki
20.11.2009 14:13

Brytyjska królowa Elżbieta II zapowiedziała wprowadzenie regulacji, które zezwalałyby na odcinanie piratów od Sieci. W zasadzie nie miała wyjścia. Wygłaszała doroczną mowę tronową, która zgodnie z tradycją jest pisana przez urzędników premiera.

Brytyjska królowa Elżbieta II zapowiedziała wprowadzenie regulacji, które zezwalałyby na odcinanie piratów od Sieci. W zasadzie nie miała wyjścia. Wygłaszała doroczną mowę tronową, która zgodnie z tradycją jest pisana przez urzędników premiera.

Sądząc po minie na powyższym zdjęciu monarchini nie jest zbyt zadowolona z planów, które ma laburzystowski rząd. Brytyjskiemu parlamentowi pozostało do wyborów jeszcze tylko 80 dni obrad. Dlatego zaczął rozdawać kiełbasę wyborczą. Obiecał darmową opiekę zdrowotną dla żyjących na Wyspach emerytów.

Schorowana część elektoratu jest najwyraźniej ważniejsza od młodzieży. To ona bowiem najmocniej sprzeciwia się innemu pomysłowi Gordona Browna - odcinaniu od sieci ludzi wymieniających się plikami za pośrednictwem sieci P2P.

Królowa dała do zrozumienia, że odpowiednia ustawa zostanie przyjęta szybko:

Mój rząd zaproponuje prawo, które doprowadzi do rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej, wesprze przyszły wzrost gospodarczy (...) i usprawni publiczne usługi nadawcze.

W samej mowie tronowej nie zawiera się szczegółowych zapisów ustawowych. Królowa mówiła jednak o nowelizacji, która przewiduje również politykę trzech ostrzeżeń dla fanów BitTorrenta i innych tego typu rozrywek.

Celem władz jest zmniejszenie liczby naruszeń praw autorskich w internecie o 70%. Rząd uzyska szerokie uprawnienia w zakresie wydawania aktów wykonawczych powiązanych z ustawą. W praktyce będzie mógł więc zaostrzać reżim bez zgody parlamentu.

Ten ostatni zapis wzbudza spore kontrowersje. Niektórzy eksperci uważają, że jest niezgodny z niepisaną, rozproszoną konstytucją - grupą istotnych aktów prawnych zastępujących na Wyspach pojedynczy dokument.

Pojawiają się obawy, że władze oddadzą sprawę śledzenia piratów organizacjom reprezentującym twórców. A ci będą zachowywać się jak specjalne oddziały policji, czyli - posługując się dawnym językiem - robić zajazdy na wsie, palić domy, gwałcić kobiety itp. :P.

Wrogiem numer jeden brytyjskich fanów sieci P2P jest lord Peter Mandelson, pierwszy sekretarz stanu, sekretarz stanu do spraw biznesu, innowacji i umiejętności, prezydent Rady Handlu oraz lord prezydent Rady. Ten niesamowicie zajęty człowiek uchodzi również za przyjaciela wielkich wytwórni muzycznych i studiów filmowych.

Zgodnie z doniesieniami "Guardiana" w sierpniu doszło do nieformalnego spotkania Mandelsona z magnatem medialnym Davidem Geffenem. Panowie zjedli razem obiad na Korfu, w willi należącej do dynastii Rothschildów. Krótko po powrocie na deszczowe Wyspy pierwszy sekretarz zaproponował zaostrzenie prawa antypirackiego.

Wygląda na to, że w Wielkiej Brytanii potrzebna jest mała rewolucja. Obywatelom proponuję zacząć od likwidacji tej marionetkowej monarchii, która nie jest w stanie kontrolować "własnego rządu" ;).

Źródło: ArsTechnica

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)