Obraz poza ekranem. Przyszłość to IllumiRoom i polski Leia Display System

Obraz poza ekranem. Przyszłość to IllumiRoom i polski Leia Display System

Leia Display System
Leia Display System
Łukasz Michalik
11.08.2013 14:00

Czy telewizor lub komputerowy ekran to za mało? W ostatnich miesiącach pokazano ciekawe rozwiązania, dzięki którym udało się zerwać z ograniczeniami niewielkiego ekranu. Za sprawą urządzeń takich jak IllumiRoom czy opracowany przez Polaków Leia Display System możemy liczyć na coś więcej, niż obraz wyświetlany na płaskiej powierzchni o przekątnej kilkudziesięciu cali.

Czy telewizor lub komputerowy ekran to za mało? W ostatnich miesiącach pokazano ciekawe rozwiązania, dzięki którym udało się zerwać z ograniczeniami niewielkiego ekranu. Za sprawą urządzeń takich jak IllumiRoom czy opracowany przez Polaków Leia Display System możemy liczyć na coś więcej, niż obraz wyświetlany na płaskiej powierzchni o przekątnej kilkudziesięciu cali.

Różne firmy prezentują odmienne pomysły na rozszerzenie tego, co widzimy na ekranie i wyciągnięcie obrazu – lub jego elementów – poza ramy telewizora czy monitora. Ciekawym, a zarazem dość prostym rozwiązaniem jest opracowany już wiele lat temu przez Philipsa system Ambilight.

Pomysł na rozszerzenie obrazu polega na umieszczeniu za ekranem LED-owych lamp, świecących rozproszonym światłem, którego kolor dopasowuje się do tego, jaki dominuje na ekranie. Czemu ma to służyć?

Tak podświetlony ekran nie tylko wydaje się większy, ale daje świetny efekt głębi. Choć samo rozwiązanie nie wydaje się szczególnie skomplikowane ani innowacyjne, to osiągnięty prostymi metodami efekt jest więcej, niż interesujący.

Video News Release on the Philips TV Ambilight technology

Wiosną tego roku Microsoft zaprezentował własną wizję obrazu, wychodzącego poza ekran i pokazał IllumiRoom. Inżynierowie z Redmond połączyli wówczas Kinecta z projektorem. Kinect służy w tym wypadku do rozpoznania kształtu pomieszczenia i znajdujących się w nim obiektów, dzięki czemu projektor może wyświetlać na nich obraz, rozszerzający to, co widzimy na ekranie.

Dodatkowy obraz może być przy tym wyświetlany w kilku trybach – może po prostu odzwierciedlać obraz z gry, rozszerzając go na cały pokój, może wyświetlać poza ekranem jedynie elementy o wysokim kontraście – np. krawędzie budynków, w roli ekranu może być wykorzystane całe otoczenie lub tylko płaskie powierzchnie (np. ściana za monitorem), a rozszerzenie obrazu może dotyczyć również tylko wybranych elementów, jak np. płomienie.

Pokazany podczas targów CES 2013 IllumiRoom zrobił ogromne wrażenie i rozbudził oczekiwania. Sądząc po udostępnionych do tej pory prezentacjach, jest na co czekać. Niestety, prezentacja tej technologii nie oznacza, że Microsoft ma już gotowy do rynkowego debiutu produkt. IllumiRoom to na razie jedynie prototyp i nie wiadomo, kiedy i w jakiej postaci trafi na sklepowe półki.

Xbox 720 - IllumiRoom

Ciekawy pomysł zerwania z ograniczeniami ekranu powstał również w Polsce. Leia Display System to technologa pozwalająca na wyświetlenie obrazu (choć nie jest to hologram!) w powietrzu podobnie, jak widzieliśmy to w „Gwiezdnych Wojnach”.

Leia Display Systems

Podobny efekt uzyskiwano wcześniej, wyświetlając obraz na kłębach pary wodnej. Problem polegał na tym, że kłębiąca się para nie zapewniała zadowalającej jakości obrazu. Polski wynalazek nie ma tego ograniczenia. Dlaczego? Jak opisuje Daniel Skutela, wynalazca:

[cytat]Tworząc urządzenie zależało nam na tym aby wiązka mgły była możliwie długo laminarna (czyli nieturbulentna, nieskłębiona). Tylko w takiej postaci pozostaje niemal niewidoczna i jednocześnie świetnie oddaje nawet najmniejsze detale obrazu. Mogę śmiało powiedzieć, że nasze rozwiązanie jest najbliższą prawdziwemu hologramowi technologią na świecie.

W naszym rozwiązaniu struga pary wodnej nie kłębi się, a dzięki rzędowi takich strug możemy uzyskać duży, cienki ekran z pary. Wyświetlanemu obrazowi blisko do hologramu, jednak nim nie jest, bo technologia korzysta z płaskiej powierzchni, na której wyświetlany jest obraz z rzutnika. Prawdziwy hologram powinien być widoczny z każdej strony.[/cytat]

Leia display system

Możliwości Leia Dispaly System nie ograniczają się jednak wyłącznie do wyświetlenia obrazu w powietrzu. LDS umożliwia znacznie więcej – pozwala na manipulowanie zawieszonymi w powietrzu elementami obrazu:

[cytat]Korzystamy z Kinecta, dzięki któremu skanujemy fragment przestrzeni. Cały ekran zmienia się w wielką powierzchnię dotykową, a funkcja śledzenia sylwetki człowieka pozwala na zastosowanie ciekawych efektów np. podczas przechodzenia przez przezroczysty ekran.[/cytat]

Do czego w praktyce można wykorzystać Leia Display System? Możliwości tego sprzętu są ograniczane jedynie wyobraźnią – od branży reklamowej, prezentującej różne treści w atrakcyjny sposób, przez muzea, które mogą dzięki temu wyświetlać obok gablot z eksponatami postaci wirtualnych przewodników po różne imprezy czy choćby sceny teatralne, gdzie LDS w oferowanej już wersji XL może stanowić niesamowicie efektowne uzupełnienie scenografii.

Leia Display System XL

Ambicje twórców LDS są jednak znacznie większe. Już teraz pracują nad rozwiązaniem, pozwalającym na zawieszenie w powietrzu w pełni trójwymiarowego, posiadającego objętość obrazu. Jak stwierdził współkonstruktor LDS, Marcin Panek:

[cytat]Leia jest kolejnym krokiem w ewolucji urządzeń elektronicznych. Kontrolery takie jak Kinect i Leap Motion sprawiają, że już niedługo zapomnimy o myszy i klawiaturze. Leia natomiast sprawia, że tradycyjne ekrany komputerowe i telewizory wydają się nudne i przestarzałe. Myślę, że z czasem zostaną wyparte przez rozwiązania holograficzne. Łatwo sobie wyobrazić, że niedługo każdy ekran, przez który nie możesz przełożyć ręki, a treści na nim nie reagują na Twój ruch będzie passé.[/cytat]

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)