X-Men 3 miał być historią Phoenix

X‑Men 3 miał być historią Phoenix

X-Men: Ostatni bastion
X-Men: Ostatni bastion
Ireneusz Podsobiński
15.11.2009 13:00

Jaki był X-Men: Ostatni bastion Bretta Ratnera, każdy widział. Mimo że nie pałam nienawiścią do tej części jak niektórzy fani mutantów, zdaję sobie sprawę, że ten film mógł być o wiele lepszy. I byłby, gdyby Bryan Singer nie zrezygnował z X-Men na rzecz Supermana: Powrót, a Michael Dougherty (reżyser Trick 'r Treat, scenarzysta X-Men 2) napisał skrypt. Ich film miał być historią koncentrującą się przede wszystkim na tragicznej postaci Phoenix. Dalej we wpisie możecie przeczytać, co na ten temat miał do powiedzenia Dougherty.

Jaki był X-Men: Ostatni bastion Bretta Ratnera, każdy widział. Mimo że nie pałam nienawiścią do tej części jak niektórzy fani mutantów, zdaję sobie sprawę, że ten film mógł być o wiele lepszy. I byłby, gdyby Bryan Singer nie zrezygnował z X-Men na rzecz Supermana: Powrót, a Michael Dougherty (reżyser *Trick 'r Treat, *scenarzysta X-Men 2) napisał skrypt. Ich film miał być historią koncentrującą się przede wszystkim na tragicznej postaci Phoenix. Dalej we wpisie możecie przeczytać, co na ten temat miał do powiedzenia Dougherty.

Film zaczyna się sceną na jeziorze Alkali, gdzie w drugiej części zginęła Jean Grey. Teraz jezioro jest całkowicie wysuszone, zaś na całym świecie pojawiają się informacje o dziwnych zjawiskach, którym towarzyszą jasne światła na niebie. X-Men i Bractwo Magneta uświadamiają sobie, że pojawiła się niemal boska istota, dziesiątkująca więzienia z mutantami (np. frachtowce na Atlantyku, w których mutanci są wykorzystywani do pracy niewolniczej). Oczywiście tą postacią jest Phoenix, która podróżuje po świecie i praktycznie bierze sprawy w swoje ręce. W związku z tym, że powróciła jako bóg, stanęła ponad konfliktem i chce zakończyć sprawę na swoich warunkach. W wersji Dougherty'ego sprawy zostają zakończone, a Phoenix, jako swego rodzaju gwiezdne dziecko, opuszcza Ziemię i staje się bogiem czy istotą o wyższym stopniu rozwoju. W finałowej scenie mówi ona Cyclopsowi, że "Będę was obserwować".

Co prawda nadal nie jest to historia Dark Phoenix, ale pomysł o wiele lepszy, niż materiał wykorzystany przez Bretta Ratnera, w którym Jean Grey została po prostu kolejnym potężnym mutantem po stronie Magneto. Ponadto sam koncept niemal boskiej istoty, która bierze sprawy w swoje ręce i ma wszystkich w nosie, wydaje mi się bardzo intrygujący. No cóż, ostatecznie stało się jak stało, dostaliście efektowny, ale zwykły film akcji, więc teraz pozostaje nam tylko pogdybać.

Foto: Cinepix

Źródło: Firstshowing

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)