Google Wave otrzyma sklep z aplikacjami

Google najwyraźniej planuje przekształcić usługę Wave w centralny produkt swojego portfolio. Podczas londyńskiego spotkania ekspertów okazało się, że firma z Mountain View chce stworzyć własny sklep z aplikacjami rozszerzającymi możliwości Wave'a.

Google najwyraźniej planuje przekształcić usługę Wave w centralny produkt swojego portfolio. Podczas londyńskiego spotkania ekspertów okazało się, że firma z Mountain View chce stworzyć własny sklep z aplikacjami rozszerzającymi możliwości Wave'a.

Deweloperzy będą więc mogli tworzyć dodatki oparte na produkcie Google. Pojawi się platforma rozliczeniowa - część aplikacji na pewno będzie więc płatna. Oczywiście o istnieniu interfejsu programowania aplikacji dla Wave'a wiemy już od jakiegoś czasu. Ale ten nowy pomysł idzie znacznie dalej.

Amerykanie chcą stworzyć wokół nowej usługi rozbudowany, kompletny ekosystem, w którym znajdzie się miejsce dla różnego rodzaju wtyczek, rozszerzeń, skórek, aplikacji mobilnych oraz oczywiście mash-upów (programów łączących Wave z innymi elementami oferty Google).

Firma z Mountain View posiada już sklep z aplikacjami dla Androida. Chce jednak umocnić swoją pozycję na rynku względem Apple, którego App Store oferuje ponad 100 tysięcy programów. Google wierzy, że pokona czarowników z Cupertino dzięki wspieraniu ruchu Open Source i otwartemu podejściu do kontrowersyjnych pomysłów.

Aplikacje dla Wave'a już istnieją. Tworzą je niezależni programiści oraz firmy z sektora IT. Pomysłów jest sporo, a sklep z aplikacjami może ułatwić ich realizację - zwiększając chociażby opłacalność i rentowność zewnętrznych projektów.

Można jedynie wątpić w sens tworzenia docelowo kilku czy kilkunastu witryn. Zamiast budować kolejne minisklepy powiązane z poszczególnymi projektami Google powinno postawić na jeden duży serwis.

Dzięki temu użytkownicy konkretnej aplikacji mogliby bez problemu znaleźć dodatki powiązane z ich ulubioną usługą i niemal jednocześnie zapoznać się z powiązaniami między Gmailem, Wavem, Androidem i innymi.

Źródło: The Next Web