Pomimo wielu urządzeń z dotykowymi ekranami i ogromnymi możliwościami, to empetrójki cały czas cieszą się niesłabnącą popularnością. Bo jeśli ktoś chce słuchać muzyki, to po co mu do tego kolorowy wyświetlacz i inne bajery?! Dlatego też producenci cały czas nie rezygnują z tego segmentu gadżetów. Dowodem tego jest najnowszy odtwarzacz iRiver N20.
Pomimo wielu urządzeń z dotykowymi ekranami i ogromnymi możliwościami, to empetrójki cały czas cieszą się niesłabnącą popularnością. Bo jeśli ktoś chce słuchać muzyki, to po co mu do tego kolorowy wyświetlacz i inne bajery?! Dlatego też producenci cały czas nie rezygnują z tego segmentu gadżetów. Dowodem tego jest najnowszy odtwarzacz iRiver N20.
Producent zdecydował się na ekran PMOLED*, który może wyświetlać do czterech linii informacji. Sporym plusem są niewielkie gabaryty urządzenia - 26 x 55.5 x 13mm. Bez problemu zmieści się on do każdej kieszeni. W związku z tym, nie trzeba się o nic martwić. No ewentualnie o to, czy gadżet jest naładowany i ma w swojej pamięci zapisany odpowiedni zestaw piosenek. W sprzedaży będą dostępne dwa model - o pojemności 2GB oraz 4GB. Odtwarzacz iRiver N20 bez problemu radzi sobie z wszystkimi, najbardziej popularnymi formatami audio (w tym również FLAC i OGG). Gadżet jest też wyposażony w moduł do odbierania fal radiowych FM.
Passive Matrix Organic Light Emitting Diode (pasywna matryca zbudowana na diodach OLED). Wyświetlacz składający się ze stosu warstw ułożonych w liniowy wzór. Powstała struktura naprzemiennie ułożonych materiałów przewodzących i polimerów tworzy siatkę a każdy jej piksel to punkt w którym spotykają się trzy warstwy, anoda, katoda oraz emitujący światło polimer.*
Źródło: Engadget
