Damian wspominał już, że TDK może przypadkiem pokazać nowy nośnik Blu-ray o pojemności 320 GB na targach CEATEC 2009. I miał rację. Firma rzeczywiście wystawiła swoje płyty. Za szybą i w sumie bez najważniejszych konkretów (kiedy, gdzie i za ile), ale jednak.
Damian wspominał już, że TDK może przypadkiem pokazać nowy nośnik Blu-ray o pojemności 320 GB na targach CEATEC 2009. I miał rację. Firma rzeczywiście wystawiła swoje płyty. Za szybą i w sumie bez najważniejszych konkretów (kiedy, gdzie i za ile), ale jednak.
320 GB nie wygląda zbyt powalająca przy 1 terabajcie proponowanym przez GE. Ale to w sumie ta sama kategoria. Zapowiedzi nośników optycznych o super wielkich pojemnościach, z których póki co nie wyniknie nic konkretnego. Możecie mnie nazwać sceptykiem, ale takie jest moje zdanie. Nawet jeśli super pojemne płyty dostaniemy w nasze ręce w przeciągu dwóch najbliższych lat, to na początku będą one tak drogie, że w sumie bezużyteczne. Jeszcze teraz zwykłe Blu-ray'e kosztują krocie i nie są przez to rewelacyjnym narzędziem archiwizacyjnym. A 320, 500, 1000 GB!? To by dopiero nadwątliło domowy budżet.
Ale oczywiście od strony technologicznej to postęp i trzeba go zauważyć. Szczególnie, że mowa tu o płytach 10-warstwowych wypalanych zwykłym, niebieskim laserem. Taki nośnik można by odtwarzać w standardowych playerach Blu-ray bez konieczności inwestowania w specjalny hardware jak ma to miejsce na przykład w nośnikach holograficznych.
Problemem na chwilę obecną pozostaje jedynie moc diody lasera, niezbędna do zapisu danych na 10 warstwach - w zależności od warstwy wynosząca od 13 do 28 mW - pisze o sprawie LK z Kinodomowe IDG.
Źródło: kinodomowe • engadgethd
