Recenzja telewizora Funai LH7-M32BB

Recenzja telewizora Funai LH7‑M32BB

Szymon Adamus
05.10.2009 15:20

Wpis gościnny z JakiTelewizor.pl.

Marka Funai dopiero rozgrzewa się na polskim rynku. Japończycy, którzy do tej pory musieli zadowolić się tymi segmentami, którymi wzgardzili liczący się gracze mają najwidoczniej zamiar wyjść z cienia renomowanych firm i wprosić swoje telewizory, Blu-ray'e i nagrywarki do naszych domów. Jaki mają na to pomysł? Dość prosty - chcą trafić w gusta polskich odbiorców ergonomicznym produktem nie odbiegającym od standardów za to tańszym i z dłuższą niż u innych gwarancją. Czy taki plan może się udać? Dziś zaprezentuje Wam 32 calowy telewizor LCD HD Ready, który w ofercie polskiego dystrybutora tej marki zajmuje najwyższą pozycję choć cenowo plasuje się wśród podstawowych modeli konkurencji.

Wpis gościnny z JakiTelewizor.pl.

Marka Funai dopiero rozgrzewa się na polskim rynku. Japończycy, którzy do tej pory musieli zadowolić się tymi segmentami, którymi wzgardzili liczący się gracze mają najwidoczniej zamiar wyjść z cienia renomowanych firm i wprosić swoje telewizory, Blu-ray'e i nagrywarki do naszych domów. Jaki mają na to pomysł? Dość prosty - chcą trafić w gusta polskich odbiorców ergonomicznym produktem nie odbiegającym od standardów za to tańszym i z dłuższą niż u innych gwarancją. Czy taki plan może się udać? Dziś zaprezentuje Wam 32 calowy telewizor LCD HD Ready, który w ofercie polskiego dystrybutora tej marki zajmuje najwyższą pozycję choć cenowo plasuje się wśród podstawowych modeli konkurencji.

LH7-M32BB to telewizor, o którego premierze pisaliśmy na początku czerwca. Promocja tego modelu opierała się o operowanie trzema istotnymi atrybutami: ceną, gwarancją i możliwościami. W istocie za sugerowaną cenę detaliczną producenta (1 699 zł) mieliśmy otrzymać nowoczesny telewizor LCD z tunerem DVB-T, trzema złączami HDMI, gniazdem PC, matrycą z kontrastem statycznym 2500:1, czasem reakcji 5 ms i pięcioma latami gwarantowanego spokoju. Brzmi nieźle choć w tym ciągu cech nowego Funai'a zauważyliście pewnie, że kontrast zważywszy na obecne standardy wydaje się trochę jakby "z innej bajki". Oficjalne stanowisko producenta w tej kwestii było jednak takie, że niema zamiaru mydlić nikomu oczu podając kontrast dynamiczny na poziomie 2 000 000:1 lub wyższym tylko rzeczywiste możliwości matrycy. Czy w pozostałych kwestiach Funai jest równie prawdomówny?

Wygląd

Wśród komentarzy internautów na temat tego modelu wyczytałem, że ma "fajny samurajski design". Zapewne autor miał na myśli pewnego rodzaju powściągliwość azjatyckich stylistów, którzy mówiąc krótko przy LH7-M32BB nie zaszaleli. Telewizor to zasadniczo czarna prosta bryła, do wykonania której zastosowano popularny błyszczący plastik i garstkę ozdób. W zasadzie wszystkie mogące przykuć wzrok detale zlokalizowano na dolnej krawędzi obudowy, na której wygospodarowano niewielki "mostek". W delikatnym wgłębieniu znalazł się inny w stosunku do ramki materiał wykończeniowy, kontrolne diody i szary pasek będący jedynym kontrastującym elementem. Guziki montowane zwykle na górnej lub bocznej krawędzi powędrowały w tym modelu na spód, w widocznym miejscu pozostały tylko opisy informujące o ich położeniu. Mówiąc o wyglądzie funaia LH7-M32BB nasuwa mi się na myśl wniosek bardzo podobny jak ostatnio gdy testowałem LG 19LH2000 - telewizor nie jest sam w sobie ozdobą ściągającą na siebie spojrzenia odwiedzających nasz salon gości, ale dzięki temu jest dość uniwersalny i można ustawić w prawie każdym wnętrzu.

Obraz

Test funaia LH7-M32BB rozpocząłem od wyszukania wszystkich dostępnych za pośrednictwem dachowej anteny stacji. Telewizor bardzo sprawnie zlokalizował kanały analogowe, cyfrowe, a także radiowe. Co ciekawe Funai oddziela od siebie stacje nadawane analogowo od cyfrowych w taki sam sposób jak EasyTouch ETL071-42FHD czyli nadając analogowym numery od 901 wzwyż. O ile w przypadku ET mogło to irytować tak w tym "Japończyku" znacznie częściej oglądało się telewizję z tunera DVB-T MPEG4 czyli używając kanałów 1, 2, 3 itd. Przerzucanie kolejnych stacji jest dość wygodne (ergonomiczny pilot) choć mogłoby odbywać się nieco szybciej.

Obraz analogowy (np. TVP2, program numer 902) nie wyglądały zbyt dobrze. Chmura zakłóceń jakie generowała leciwa antena dachowa sprawiała ogromny problem czarnemu samurajowi. Co ciekawe ta sama antena, która dosłownie męczyła matrycę LH7-M32BB okazała się bardzo dobry źródłem sygnału jeżeli chodzi o kanały cyfrowe. Pozycje takie jak TVN, TVP1 czy TVP2 wyglądały na prawdę dobrze. Jeżeli chodzi o obróbkę sygnału w tym standardzie Funai radził sobie na prawdę bardzo dobrze. Bardzo przyzwoicie prezentował się również efekt skalowania obrazu. Telewizor mimo, że dysponuje matrycą HD Ready 720p to bez żadnych strat wyświetlał sygnał SD 576i. Gładkie krawędzie, wyraźne szczegóły na drugim planie i zrównoważona kolorystyka czynią z tego modelu ciekawą propozycję również dla tych widzów, którzy nastawiają się na odbiór telewizji cyfrowej ale nie HD.

Jeżeli chodzi o kolory wyświetlane przez matrycę LH7-M32BB to telewizor znajduje się mniej więcej w środku stawki. Kolorystyka jest jak na ten segment dość dobra, żadna z barw nie przysłania reszty, choć bardzo zbliżone odcienie bieli i czerni czasem zlewają się ze sobą. Zważywszy na przedział cenowy w jakim znajduje się LH7-M32BB taki stan rzeczy jest jednak zupełnie do zaakceptowania.

Matryca w testowanym funaiu ma czas reakcji 5 ms liczony od czarnego do białego. To wynik dość przyzwoity choć pojawia się pewna obawa o to czy obraz będzie płynny i pozbawiony smug gdyż producent nie zastosował tu ani 100hz, ani żadnego innego rozwiązania osłabiającego rozmycia. Mimo tego ruch prezentuje się całkiem dobrze - wyczuwane jest co prawda lekkie osłabienie ostrości przy bardzo dynamicznych scenach ale trudno mówić o smugach.

Warto zatrzymać się jeszcze na chwilę przy kątach widzenia. Zapewne nie zaskoczę nikogo stwierdzeniem, że nawet LCD z najlepszymi kątami widzenia wyświetla nieco inne barwy gdy spojrzymy na niego z boku. No cóż taki już jest urok tej technologii, że mimo wielu zażegnanych już dawno problemów tematyka kątów widzenia pozostaje cały czas nierozwiązana. Funai podaje, że jego LH7-M32BB wyświetla niezmiennie dobry obraz nawet gdy patrzymy na niego ze 170°. W praktyce oznacza to, że pod dość dużym kątem obniża się nasycenie kolorów i maleje głębia czerni.

Funai prezentuje zupełnie odmienne od innych producentów podejście do kwestii kalibracji obrazu. Podczas gdy firmy takie jak LG, Samsung czy Sharp prześcigają się w instalowaniu możliwie jak najbardziej rozwiniętych modułów regulacji parametrów obrazu składających się z dziesiątek suwaków do ustalania nasycenia każdego koloru Funai daje tylko cztery gotowe tryby. Jeżeli chcemy coś poprawić telewizor przenosi nas w tryb "Indywidualny", w którym możemy ustawić kontrast, jasność, ostrość i temperaturę kolorów (również w kilku gotowych wariantach). Bardziej dociekliwi użytkownicy mogą jeszcze zanurzyć się w menu "Cechy" gdzie do dyspozycji są jeszcze 4 suwaki, ale zasadniczo LH7-M32BB nie został stworzony z myślą o lubiących "dłubać".

Dźwięk

Podobnie jak w menu obrazu nie pogrzebiemy także w ustawieniach dźwięku. Funai LH7-M32BB proponuje nam regulację tonów wysokich i niskich, a także balans i możliwość włączenia systemu Surround. Nie znajdziemy tu equalizera, ale jak na możliwości nagłośnienia wbudowanego w telewizor LCD uważam, że nie jest to nawet konieczne. Osobiście miło zaskoczyło mnie brzmienie tego modelu choćby dla tego, że po generowanym przez niego dźwięku nie poznałem, że producent postanowił zainstalować tu słabszy niż zwykle zestaw. W przeciwieństwie do klasycznego 2x10W w LH7-M32BB znalazł się 2x5W radzący sobie równie dobrze. Ciekawe też jest to, że dla uzyskania satysfakcjonującego dźwięku w wielu telewizorach należy na stałe włączyć dźwięk przestrzenny. W LH7-M32BB możemy stosować surround jako dodatek, a nie konieczność gdyż dźwięk z zamontowany na dole głośników (podobnie jak u LG i samsunga) rozchodzi się równomiernie. Mniejszą swobodę mamy z gotowymi trybami tematycznymi. Do wyboru są trzy: wiadomości, standard, film choć tak na prawdę przez większość czasu korzystałem z tego trzeciego - nie znalazłem zastosowania dla pozostałych.

Obsługa

Menu ekranowe na pierwszy rzut oka przypomina poprzednią generację telewizorów marki Samsung. Można uznać, że konstruktorzy funaia inspirowali się nieco tym interfejsem choć nie można powiedzieć żeby był on kopią. Przejrzysty układ ikon i suwaków zorganizowano zasadniczo w trzech kolorach: niebieskim, białym i żółtym. Poruszanie się po nim nie powinno przysporzyć nikomu problemu m.in. ze względu na niewielkie rozbudowanie. Obsługę telewizora ułatwia ergonomiczny i dobrze leżący w dłoni pilot. Choć z początku można było odnieść wrażenie, że przestrzeń na tak dużym sterowniku nieco się marnuje to już po kilku chwilach wydał się bardzo wygodny. Podobnie jak w przypadku menu pilot jest łatwy w obsłudze dzięki prostocie. Klawisze takie jak Menu, czy Guide (lista kanałów cyfrowych) mają dość oczywiste położenie, a niektóre funkcję tak jak Uśpienie czy zmiana formatu obrazu dostępne są z poziomu dedykowanego przycisku.

Nieco mniej optymistycznie można się wypowiedzieć o sterowaniu za pomocą guzików na obudowie. Jak wspomniałem znajdują się one na dolnej krawędzi i musimy używać ich trochę "na ślepo". O ile proste czynności takie jak zmiana kanału czy poziomu głośności można jeszcze wykonać bez obaw tak jakakolwiek ingerencja w menu jest zabawą dla wtajemniczonych.

Całkiem przejrzyście i klasycznie prezentuje się natomiast rozkład gniazd z tyłu i na boku obudowy. Dla amatorów HD najistotniejsze będzie zapewne to, że w telewizorze do dyspozycji są 3 HDMI (dwa z tyłu obok gniazda PC) i jedno z boku obok USB i CI. Zastanawiacie się pewnie czy przez USB można oglądać filmy albo zdjęcia. Niestety podobnie jak w kilku modelach konkurencji gniazdo to przeznaczono jedynie dla celów serwisowych, a szkoda bo dodatkowa funkcjonalność na pewno funai'owi by nie zaszkodziła.

LH7-M32BB ma dość ciekawy dodatek w postaci ściągi ze szkicem poszczególnych gniazd. Do tej pory spotkałem to tylko w kilku Philipsach, których gniazda były trudno dostępne więc producent przyklejał obrazek mający pomóc w ich zlokalizowaniu. Tu złącza są widoczne jak na dłoni - może Japończycy chcieli mieć pewność, że wyrażają się jasno.

Podsumowanie

Funai LH7-M32BB to bardzo ciekawa propozycja dla poszukujących telewizora LCD segmentu HD Ready. Doskonale spisze się jako odbiornik sygnału standardowej rozdzielczości, a także HD. Można go polubić za prostotę obsługi i gwarancję, która jakby na nią nie patrzeć jest bardzo istotną cechą każdego nowego telewizora. Co istotne Funai udziela nam ją na 5 lat i dodatkowo obejmuje telewizor dwuletnim programem Zero martwych pikseli, w ramach którego mamy prawo do wymiany odbiornika na nowy gdy tylko zauważymy choćby jeden wypalony piksel.

Zbierając wnioski na temat tego modelu muszę powiedzieć, że nie odbiega on w żadnym z aspektów od konkurencji nawet ze strony renomowanych firm. Pozostaje jedynie niedosyt, że najwyższą pozycję w hierarchii producenta zajmuje 32 calowy ekran HD Ready. Od firmy, która na swoim koncie ma bezprzewodowy i lewitujący w powietrzu ekran LCD oczekiwałbym jeszcze jakiegoś Full HD i to w nieco większym rozmiarze.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)