Wtorkowy Kurier Kosmiczny. Katastrofa Protona, Polak w Kosmosie i Race to Mars na Kickstarterze

Wtorkowy Kurier Kosmiczny. Katastrofa Protona, Polak w Kosmosie i Race to Mars na Kickstarterze

Start rakiety Proton-M
Start rakiety Proton-M
Łukasz Michalik
02.07.2013 11:00, aktualizacja: 13.01.2022 11:23

W dzisiejszym Kurierze film z katastrofy rakiety Proton i informacje o planach polskiego studia Intermarum, które na Kickstarterze zbiera fundusze na grę Race to Mars. Ponadto wspomnienie o pierwszym i na razie jedynym polskim locie na orbitę i wyjaśnienie, dlaczego strona NASA straszy błędami 404.

W dzisiejszym Kurierze film z katastrofy rakiety Proton i informacje o planach polskiego studia Intermarum, które na Kickstarterze zbiera fundusze na grę Race to Mars. Ponadto wspomnienie o pierwszym i na razie jedynym polskim locie na orbitę i wyjaśnienie, dlaczego strona NASA straszy błędami 404.

Przed kilkoma godzinami doszło do spektakularnej katastrofy. Rakieta Proton-M, która miała wynieść na orbitę satelity rosyjskiego systemu nawigacyjnego GLONASS, kilkadziesiąt sekund po starcie spadła na ziemię w pobliżu stanowiska startowego. O katastrofie informuje m.in. Kosmonauta.net:

Transmisja ze startu pokazała rakietę, która kilka sekund po starcie wychyla się w lewo, a potem gwałtowniej w prawo. Następnie rakieta zatacza łuk, nabiera ruchu obrotowego, aż w końcu zwraca się w kierunku ziemi. Pod wpływem tarcia odpada z niej osłona aerodynamiczna i ładunek, rakietę obejmuje ogień, i w końcu uderza w grunt, wywołując eksplozję.

Lot Polaka był możliwy dzięki radzieckiemu programowi Interkosmos, w ramach którego na orbitę byli zabierani przedstawiciele „zaprzyjaźnionych” państw. Polska stała się wówczas czwartym krajem na świecie, którego obywatel znalazł się w Kosmosie. Wcześniej udało się to tylko Związkowi Radzieckiemu, Stanom Zjednoczonym i Czechosłowacji (również w ramach programu Interkosmos).

O misji Hermaszewskiego, jej przebiegu i przygotowaniach pisze Nauka w Polsce. W artykule znajdziemy również informację o nietypowych akcesoriach, jakie polski kosmonauta zabrał na orbitę:

Pierwsze skojarzenie, jakie pojawiło się w mojej głowie po przeczytaniu opisu gry, dotyczyło klasycznego tytułu Buzz Aldrin’s Race Into Space, w którym jako szef radzieckiego lub amerykańskiego programu kosmicznego mieliśmy wylądować na Księżycu. Trop okazał się właściwy – twórcy Race to Mars określają ją jako duchowego następcę gry o księżycowym wyścigu. Więcej na temat gry można znaleźć na jej stronie, RaceToMars.pl, i na Kickstarterze.

20 czerwca, po odłączeniu statku od stacji, przeprowadzono udaną próbę ręcznego cumowania. 26 czerwca chiński statek kosmiczny zgodnie z planem wylądował w chińskim regionie Mongolia Wewnętrzna. Duży Kadr publikuje ciekawą galerię zdjęć z tego wydarzenia.

Roboty terapeutyczne mogą mieć w przyszłości bardzo duże znaczenie. Wśród technicznych rozwiązań, które umożliwią maszynom opiekowanie się ludźmi, niezmiernie istotna jest zdolność robota do właściwej komunikacji ze swoimi podopiecznymi.

Badania nad tym problemem prowadzą m.in. konstruktorzy robota Kibo, którzy we współpracy z Japońską Agencją Kosmiczną JAXA planują wysłanie go w sierpniu na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Robot dotrzyma tam towarzystwa japońskiemu astronaucie – Koichi Wakata będzie pełnić funkcję dowódcy ISS. O projekcie informuje Dziennik Internautów:

Japończycy od dawna angażują się w badania nad takimi robotami, a jednym z ciekawszych projektów jest Kibo Robot Project. W jego ramach powstało coś w rodzaju robotycznego pinokia w stylu anime, któremu brakuje tylko długiego nosa. Potrafi on rozpoznawać twarze i głosy, a także prowadzi rozmowy w języku japońskim i może swobodnie się poruszać.
Przykładowe zdjęcie, zrobione przez nanosatelitę Planet Labs
Przykładowe zdjęcie, zrobione przez nanosatelitę Planet Labs

Planet Labs chce umieścić na orbicie flotę nanosatelitów standardu Cubesat 3U, która szybko i tanio będzie dostarczać odbiorcom szczegółowe zdjęcia satelitarne dowolnego regionu świata. Od wiosny tego roku trwają testy sprzętu (przykładowe zdjęcie z orbity w pełnej rozdzielczości znajdziecie m.in. na stronie Planet Labs), a w grudniu 2013 roku w Kosmosie znajdzie się pierwsza grupa, licząca 28 satelitów Flock-1. Więcej na temat tego projektu pisze Kosmonauta.net:

Dove-1 wszedł po 6 dniach w atmosferę i został unicestwiony, jednak właściciele są zadowoleni z dostarczonych zdjęć. Przykładowo na obrazach lasów widoczne są korony poszczególnych drzew, a to właśnie jeden z przykładów zastosowania takiego obrazowania (którym zainteresowane mogą być służby leśne). Grupa potencjalnych odbiorców produktów Planet Labs rozciąga się także daleko poza duże firmy. Zdjęcia mają być na tyle tanie, iż przykładowo każdego, pojedynczego rolnika będzie stać na ich zakup.
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)