Wtorkowy Kurier Kosmiczny. Katastrofa Protona, Polak w Kosmosie i Race to Mars na Kickstarterze

W dzisiejszym Kurierze film z katastrofy rakiety Proton i informacje o planach polskiego studia Intermarum, które na Kickstarterze zbiera fundusze na grę Race to Mars. Ponadto wspomnienie o pierwszym i na razie jedynym polskim locie na orbitę i wyjaśnienie, dlaczego strona NASA straszy błędami 404.
Katastrofa rakiety Proton-M
Przed kilkoma godzinami doszło do spektakularnej katastrofy. Rakieta Proton-M, która miała wynieść na orbitę satelity rosyjskiego systemu nawigacyjnego GLONASS, kilkadziesiąt sekund po starcie spadła na ziemię w pobliżu stanowiska startowego. O katastrofie informuje m.in. Kosmonauta.net:
Transmisja ze startu pokazała rakietę, która kilka sekund po starcie wychyla się w lewo, a potem gwałtowniej w prawo. Następnie rakieta zatacza łuk, nabiera ruchu obrotowego, aż w końcu zwraca się w kierunku ziemi. Pod wpływem tarcia odpada z niej osłona aerodynamiczna i ładunek, rakietę obejmuje ogień, i w końcu uderza w grunt, wywołując eksplozję.
35 lat temu Polak wystartował do lotu w Kosmos
35 lat temu, 27 czerwca 1978 roku o godzinie 17:27 z kosmodromu Bajkonur wystartował statek kosmiczny Sojuz 30, który na orbicie przycumował do stacji Salut-6. Na jego pokładzie obok radzieckiego kosmonauty Piotra Klimiuka znalazł się pierwszy i na razie jedyny Polak, który przebywał w Kosmosie – Mirosław Hermaszewski.
Zobacz również: Gadżetomania TV: Czy wiesz że... komputerowy bug
Lot Polaka był możliwy dzięki radzieckiemu programowi Interkosmos, w ramach którego na orbitę byli zabierani przedstawiciele „zaprzyjaźnionych” państw. Polska stała się wówczas czwartym krajem na świecie, którego obywatel znalazł się w Kosmosie. Wcześniej udało się to tylko Związkowi Radzieckiemu, Stanom Zjednoczonym i Czechosłowacji (również w ramach programu Interkosmos).
O misji Hermaszewskiego, jej przebiegu i przygotowaniach pisze Nauka w Polsce. W artykule znajdziemy również informację o nietypowych akcesoriach, jakie polski kosmonauta zabrał na orbitę:
Hermaszewski zabrał ze sobą m.in. flagę i godło państwowe PRL, fotografie Edwarda Gierka i Leonida Breżniewa, ziemię z pól Lenino i Warszawy, miniaturowe wydania „Manifestu Komunistycznego”. W kosmos z Hermaszewskim poleciało także faksimile pierwszej księgi „O obrotach ciał niebieskich” oraz rysunku systemu słonecznego Mikołaja Kopernika. Jako wyposażenie osobiste zabrał zaś m.in. miniaturowe wydanie „Pana Tadeusza”(…).
Race to Mars. Polska gra kosmiczna zbiera pieniądze na Kickstarterze
Polska firma Intermarum rozpoczęła na Kickstarterze zbiórkę, dzięki której chce wyprodukować grę Race to Mars. Zgodnie z deklaracjami pomysłodawców będzie to turowa gra ekonomiczna. Zasiądziemy w niej w fotelu szefa firmy, której zadaniem jest założenie marsjańskiej kolonii.
Pierwsze skojarzenie, jakie pojawiło się w mojej głowie po przeczytaniu opisu gry, dotyczyło klasycznego tytułu Buzz Aldrin’s Race Into Space, w którym jako szef radzieckiego lub amerykańskiego programu kosmicznego mieliśmy wylądować na Księżycu. Trop okazał się właściwy – twórcy Race to Mars określają ją jako duchowego następcę gry o księżycowym wyścigu. Więcej na temat gry można znaleźć na jej stronie, RaceToMars.pl, i na Kickstarterze.
Koniec misji Shenzhou-10. Taikonauci wracają na Ziemię i lądują w Mongolii Wewnętrznej
Chińska załogowa misja Shenzhou-10, o której rozpoczęciu mogliście przeczytać we Wtorkowym Kurierze Kosmicznym z 18 czerwca, zakończyła się sukcesem. Obok prowadzonych na orbicie doświadczeń 3-osobowa załoga dwukrotnie cumowała do stacji kosmicznej Tiangong-1. Pierwsze cumowanie przebiegało w trybie automatycznym 13 czerwca.
20 czerwca, po odłączeniu statku od stacji, przeprowadzono udaną próbę ręcznego cumowania. 26 czerwca chiński statek kosmiczny zgodnie z planem wylądował w chińskim regionie Mongolia Wewnętrzna. Duży Kadr publikuje ciekawą galerię zdjęć z tego wydarzenia.
Robot Kibo w Kosmosie. Będzie zabawiał astronautów
Roboty terapeutyczne mogą mieć w przyszłości bardzo duże znaczenie. Wśród technicznych rozwiązań, które umożliwią maszynom opiekowanie się ludźmi, niezmiernie istotna jest zdolność robota do właściwej komunikacji ze swoimi podopiecznymi.
Badania nad tym problemem prowadzą m.in. konstruktorzy robota Kibo, którzy we współpracy z Japońską Agencją Kosmiczną JAXA planują wysłanie go w sierpniu na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Robot dotrzyma tam towarzystwa japońskiemu astronaucie – Koichi Wakata będzie pełnić funkcję dowódcy ISS. O projekcie informuje Dziennik Internautów:
Japończycy od dawna angażują się w badania nad takimi robotami, a jednym z ciekawszych projektów jest Kibo Robot Project. W jego ramach powstało coś w rodzaju robotycznego pinokia w stylu anime, któremu brakuje tylko długiego nosa. Potrafi on rozpoznawać twarze i głosy, a także prowadzi rozmowy w języku japońskim i może swobodnie się poruszać.
Błędy 404 na stronie NASA? Spokojnie, wszystko pod kontrolą!
NASA postanowiła odświeżyć swoją stronę internetową. Dotychczasowa wersja, choć spełniała swoje zadanie, wyraźnie odbiegała od współczesnych standardów i Agencja doszła do wniosku, że najwyższy czas to zmienić. Nie jest to proste zadanie – konieczne będzie przeniesienie treści z ponad 10 lat, ale pierwsze zmiany są już widoczne. Informuje o nich TVN24:
Kierujący serwisami internetowymi agencji Brian Dunbar z Biura Komunikacji NASA zapowiada, ze te pierwsze zmiany to dopiero początek procesu modernizacji. Już teraz NASA zmieniła system zarządzania treścią serwisu i ma nowe centrum danych. (…) Dunbar prosi o wyrozumiałość na wypadek problemów z funkcjonowaniem strony. "Przeniesienie zawartości z 10 lat w 13 tygodni to wyzwanie" - podkreśla w komunikacie dla internautów i dodaje: "Może występować błąd 404 (…)”.
Aktualne zdjęcia satelitarne tanio i na żądanie? Od grudnia będzie to możliwe
Jeszcze do niedawna cywile mogli tylko pomarzyć o dostępie do zdjęć satelitarnych, , jakie dzisiaj oglądamy w Mapach Google’a i innych tego typu usługach. Zdjęcia, choć niekiedy bardzo dokładne, mają jednak istotną wadę – nie przedstawiają aktualnej sytuacji. Odpowiedzią na ten problem ma być projekt firmy Planet Labs z San Francisco.
Planet Labs chce umieścić na orbicie flotę nanosatelitów standardu Cubesat 3U, która szybko i tanio będzie dostarczać odbiorcom szczegółowe zdjęcia satelitarne dowolnego regionu świata. Od wiosny tego roku trwają testy sprzętu (przykładowe zdjęcie z orbity w pełnej rozdzielczości znajdziecie m.in. na stronie Planet Labs), a w grudniu 2013 roku w Kosmosie znajdzie się pierwsza grupa, licząca 28 satelitów Flock-1. Więcej na temat tego projektu pisze Kosmonauta.net:
Dove-1 wszedł po 6 dniach w atmosferę i został unicestwiony, jednak właściciele są zadowoleni z dostarczonych zdjęć. Przykładowo na obrazach lasów widoczne są korony poszczególnych drzew, a to właśnie jeden z przykładów zastosowania takiego obrazowania (którym zainteresowane mogą być służby leśne). Grupa potencjalnych odbiorców produktów Planet Labs rozciąga się także daleko poza duże firmy. Zdjęcia mają być na tyle tanie, iż przykładowo każdego, pojedynczego rolnika będzie stać na ich zakup.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze