Darmowe gry się zmieniają. Zaatakują konsole, a na pecetach dadzą więcej możliwości

Darmowe gry się zmieniają. Zaatakują konsole, a na pecetach dadzą więcej możliwości

Darmowe gry się zmieniają. Zaatakują konsole, a na pecetach dadzą więcej możliwości
Redakcja Gadżetomanii
01.07.2013 07:00, aktualizacja: 10.03.2022 12:05

Znane z pecetów gry free2play już wkrótce przypuszczą szturm na sprzęty Sony i Microsoftu. Na smartfonach już są, ale będzie ich jeszcze więcej. A te pecetowe zmienią się nie do poznania, co już dziś udowadnia, między innymi, darmowa gra Neverwinter.

Znane z pecetów gry free2play już wkrótce przypuszczą szturm na sprzęty Sony i Microsoftu. Na smartfonach już są, ale będzie ich jeszcze więcej. A te pecetowe zmienią się nie do poznania, co już dziś udowadnia, między innymi, darmowa gra Neverwinter.

Choć pomysł na gry free2play (grasz za darmo, płacisz za dodatki) nie jest nowy, dużą popularność (i duże pieniądze) zdobyły one stosunkowo niedawno. Ta ciekawa alternatywa dla drogich, pudełkowych gier zaczęła być zauważalna dla obserwatorów rynku gier około 2010 roku. Wtedy właśnie, w październiku, ruszył jeden z popularniejszych tytułów – World of Tanks (dziś ponad 45 milionów graczy). Kilka miesięcy wcześniej pierwsze kroki stawiało ultrapopularne także w Polsce League of Legends.

"Nasza konkurencja to Hollywood. Nasza konkurencja to koncerny muzyczne. Nasza konkurencja to J.K. Rowling i J.R.R. Tolkien. Konkurujemy ze wszystkimi formami rozrywki" – mówił mi jeszcze w lutym tego roku Tom Putzki z tworzącej World of Tanks firmy Wargaming przy okazji berlińskiego pokazu jednego z dodatków do gry.

Na odbywającej się w połowie czerwca w Los Angeles wystawie E3 Wargaming zaprezentował konsolową wersję gry. To nie pierwsza tego rodzaju inicjatywa, choć dotychczasowe próby były nieudane, a konsole nie załapały się na ten model biznesowy.

Dopiero teraz wyraźnie kojarzące się z pecetami gry free2play zmierzają ku nowym terytoriom, a ruch tak dużego gracza tylko to potwierdza.

Obraz

"Za nowy tytuł konsolowy musimy zapłacić 200 złotych i jest duża szansa, że grę w trybie pojedynczego użytkownika skończymy w osiem godzin [a czasami nawet i cztery – przyp. BK], by potem odłożyć ją na półkę, względnie wystawić na aukcję internetową" – pisał niedawno na łamach Gadżetomanii Marcin M. Drews, twórca gier.

"Gra społecznościowa tymczasem daje nam około sześciu miesięcy rozrywki, przy czym nawet jeśli zapłacimy aż pięć dolarów miesięcznie, da nam to kwotę 30 dolarów, czyli około stu złotych. A warto dodać, że płatności w żadnym wypadku obowiązkowe nie są, bowiem gra nie może zmuszać do wydawania pieniędzy. Może jedynie zachęcać" – zauważa Drews.

Opowieści z krypty

Na zatłoczonym rynku free2play coraz bardziej rozpycha się założone w 2000 roku Cryptic Studios.

"Naszą pierwszą grą free2play było Champions Online" – mówi mi Jack Emmert, prezes firmy, z którym w Amsterdamie oglądam ich najnowsze dzieło, Neverwinter. "Zmieniliśmy Champions z gry abonamentowej na darmową w styczniu 2011 roku" – przypomina.

"Od tego czasu rynek gier free2play zmienił się diametralnie, a my sami nauczyliśmy się, co działa, a co nie w tym ciekawym modelu biznesowym. To, co robimy w Neverwinter, jest zupełnie inne od tego, co robiliśmy w Champions" – zauważa.

Neverwinter ma duże szanse na sukces w Polsce – nie tylko dlatego, że zostanie wydany w pełnej polskiej wersji językowej. To pozycja dla fanów klasycznych gier fabularnych, oparta na licencji słynnego Dungeons & Dragons (czyli papierowej gry fabularnej). Akcja rozgrywa się w tym samym świecie co Baldur’s Gate – otoczonej w Polsce kultem gry sprzed ponad dekady. Która to, co zabawne, również zasłynęła między innymi ze względu na lokalizację – pierwszą tak dużą w Polsce, jeśli chodzi o gry; zaangażowano między innymi Piotra Fronczewskiego, co wtedy było wydarzeniem.

O samym Neverwinter mogliście się zresztą niedawno dowiedzieć więcej z naszego wideoreportażu.

D&D Neverwinter po polsku? Wywiad z autorami - GadżetomaniaTV

"Neverwinter to pierwsza zachodnia gra free2play z kategorii AAA (wysokobudżetowa), dostępna za darmo od samego początku" – chwali się Emmert. "Każdego dnia naszej pracy zastanawiamy się: co możemy zapewnić graczom, by chcieli spędzać czas z naszą grą. To zupełnie różni nas od świata gier abonamentowych czy takich sprzedawanych w pudełkach. Dostarczamy usługę, nie produkt" – tłumaczy.

"Naszym celem nie jest zebranie grupy ludzi, z których niektórzy płacą, a niektórzy nie. Musimy stworzyć system, w którym gracze, którzy nie płacą, wciąż są integralną częścią społeczności. I zaprojektować system ekonomiczny, w którym gracz niewydający pieniędzy wciąż czerpie przyjemność z gry" – wyjaśnia szef Cryptic Studios.

Pierwsze duże gry free2play na konsole zostały już zapowiedziane. Czy wkrótce to właśnie Xbox One i PlayStation 4 będą najlepszymi platformami dla tego rodzaju tytułów?

"Nie wiem, czy najlepszymi, ale prawdopodobnie bardzo popularnymi, bo z tego, co mi wiadomo, wydawcy są bardzo zainteresowani tematem. My również przyglądamy się konsolom, choć nic jeszcze nie zapowiedzieliśmy. Ale wiele lat temu pracowaliśmy nad grą Marvel Universe Online dla Microsoftu, która miała się ukazać na Xboxa. Neverwinter ze swoim systemem walki też świetnie by się sprawdził na konsolach" – mówi Emmert.

Obraz

Czy wraz z tą zmianą czeka nas zmierzch gier na płytach? Emmert jest na razie sceptyczny. "Pewnie jeszcze jedna generacja konsol będzie korzystać z gier pudełkowych. Ale obstawiam, że PlayStation 5 będzie już oparte wyłącznie na cyfrowej dystrybucji. Typowych gier pudełkowych za 60 dolarów będzie już wyraźnie mniej w tej generacji" – uważa.

Smartfony inspirują

"Mobile to rynek, który rośnie w szybkim tempie. Oczywiście próbujemy to wykorzystać. Na przykład w Neverwinter daliśmy szansę na dostęp do postaci i rozwijania jej również przez przeglądarkę internetową, bez potrzeby odpalania gry. Można więc zrobić to z pomocą smartfona na przystanku, w czasie przerwy w szkole czy czekania na spotkanie. W wersji beta gry robiło to naprawdę dużo ludzi. To rozwiązanie, które pojawi się we wszystkich naszych grach" – mówi Emmert.

Obraz

Zmienia się też konstrukcja samych gier, bo twórcy chcą dotrzeć do jak najszerszej publiczności. MMO wielu kojarzyło się z uzależnionymi od World of Warcrat maniakami, którzy muszą poświęcić na zabawę dziesiątki godzin, by osiągnąć sukces.

"Neverwinter jest tak zaprojektowany, by dawał frajdę, nawet jeśli grasz pół godziny dziennie. Przygotowaliśmy taką zawartość i wyzwania, byś bawił się fajnie w krótkim czasie" – wyjaśnia mi mój rozmówca.

"Jak zatem gry free2play wyewoluują w ciągu trzech lat?" – pytam Jacka.

"To ciekawe pytanie, bo myślę o tym cały czas – śmieje się weteran branży gier. "Mechanizmy rozgrywki na urządzeniach mobilnych to coś, na co zawsze zwracam uwagę. To ciekawe, jak twórcy gier mobilnych szukają sposobów na monetyzację. To świetne miejsce, które nazywam laboratorium: wychodzą setki, tysiące aplikacji każdego miesiąca. Każda próbuje czegoś nowego, innego. Tam szukam inspiracji do podejmowania kolejnych kroków" – mówi enigmatycznie, a ciągnięty za język, nie wspomina o żadnym konkretnym rozwiązaniu.

Zarabiaj na free2play

A jak gra zarabia dziś? Właściwie każdy wydawca tytułów f2p zawsze podkreśla, że ci, którzy płacą, nie mają przewagi nad tymi niepłacącymi. Cryptic idzie dalej i… daje możliwość zarobienia graczom.

Za pieniądze dokupimy nowe ubrania czy więcej miejsc dla przedmiotów w ekwipunku, ale nie tylko.

Dostaniemy darmowy edytor, który pozwoli tworzyć własne misje. W grach to rozwiązanie stare jak Gandalf, ale w MMO nie tak popularne ze względu na techniczne komplikacje. Cryptic postanowił je przezwyciężyć. Co więcej, gracze nie tylko oceniają kampanie innych, ale mogą też… nagradzać je diamentami wartymi realną gotówkę. Przekazujemy więc (dobrowolnie) pieniądze najbardziej utalentowanym graczom.

Optymalizacja kosztów

Inną metodą Cryptic na wyjście na swoje, mimo wysokich kosztów produkcji, jest używanie tego samego silnika (ang. engine, czyli oprogramowanie szkieletowe) do kilku tytułów – Neverwinter korzysta z tej samej technologii co poprzednia gra firmy, Star Trek Online, mimo że różnią się diametralnie.

Obraz

Jak długo może żyć ich gra? "Everquest wciąż działa, Ultima Online wciąż działa. Jeśli Neverwinter przetrwa dekadę, będę zachwycony" – mówi Jack.

Co ciekawe, zachwyt Jacka może wzbudzić jeszcze jeden projekt. Tyle tylko, że nie wiemy, czy kiedykolwiek powstanie.

"Gdy Cryptic było częścią Atari, poznałem świetnych ludzi z CD Projekt RED. Myślę że Wiedźmin to świetny temat na pierwszą polską dużą grę MMO. Jeśli jesteś z nimi w kontakcie, koniecznie im to zasugeruj" – mówi mi Jack na koniec.

Nie omieszkam wspomnieć.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)