Komisja Europejska opublikowała właśnie 518-stronicowy raport, z którego wynika, że Hewlett-Packard ulegał presji i naciskom ze strony Intela. Znany producent procesorów szantażował współpracującą z nim firmę, aby zwiększyć przewagę nad swoim największym konkurentem jakim jest AMD. Słaba pozycja HP była do tego doskonałą okazją.
Komisja Europejska opublikowała właśnie 518-stronicowy raport, z którego wynika, że Hewlett-Packard ulegał presji i naciskom ze strony Intela. Znany producent procesorów szantażował współpracującą z nim firmę, aby zwiększyć przewagę nad swoim największym konkurentem jakim jest AMD. Słaba pozycja HP była do tego doskonałą okazją.
Hewlett-Packard uważał, że w przypadku zamontowania procesorów AMD w ponad 5% swoich komputerów straci rabaty otrzymane od Intela i będzie musiał zwrócić mu pieniądze. Co ciekawe firma, która po fuzji z Compaq musiała zacząć oszczędzać nie stała się częścią monopolu. Intel zaczął bowiem bezwzględnie wykorzystywać HP do własnych celów.
W raporcie Komisji możemy znaleźć m.in. oświadczenie anonimowego menedżera HP, który zdradził szczegóły podpisanego siedem lat temu porozumienia HPA1. Umowa obowiązywała przez rok, ale można ją było przedłużyć co sześć miesięcy. Według jej postanowień producent komputerów musiał kupić u swojego partnera przynajmniej 95% procesorów, które montował w swoim sprzęcie.
Natomiast jednostki centralne od AMD były używane głównie w komputerach przeznaczonych dla małych i średnich firm oraz instytucji edukacyjnych i rządowych. Co ciekawe były one dostępne wyłącznie na zamówienie, a ich premierę (w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie) zawsze opóźniano o pół roku.
Siedem miesięcy po zawarciu porozumienia Intel wprowadził rabaty, których wysokość określono za pomocą niepisanej umowy. W przypadku złamania jej postanowień HP musiało oddać równowartość uzyskanych zniżek (za okres, w którym nie spełniło wymagań producenta procesorów). Tym samym złamano prawo, czego efektem jest ukaranie Intela grzywną w wysokości 1,06 miliarda euro.
Na tym jednak się nie skończy. Firma stanie przed amerykańskim sądem podczas cywilnego procesu, który rozpocznie się w marcu 2010 roku. Chcąc zwiększyć zyski w nieuczciwy sposób gigant potknął się o własne nogi. Oczywiście spadła na niego fala krytyki, ale jak widać korporacja nie martwi się tym zbytnio. Trudno jej się dziwić, ponieważ jej pozycja jest na tyle silna, że nie straci zbyt wiele.
Źródło: Webhosting
