Google wyjawiło tajemnicę UFO

Na początku września pisaliśmy o tym, jak Google umieściło w swoim logo tajemnicze UFO, a na Twitterze pojawiła się wiadomość składająca się z ciągu cyfr, które należało odkodować. W Sieci pojawiło się wiele pomysłów i teorii mówiących o tym, dlaczego ludzie z Mountain View to zrobili. Aby dłużej nie trzymać ludzi w napięciu, pracownicy firmy ujawnili powody swojego działania.

Na początku września pisaliśmy o tym, jak Google umieściło w swoim logo tajemnicze UFO, a na Twitterze pojawiła się wiadomość składająca się z ciągu cyfr, które należało odkodować. W Sieci pojawiło się wiele pomysłów i teorii mówiących o tym, dlaczego ludzie z Mountain View to zrobili. Aby dłużej nie trzymać ludzi w napięciu, pracownicy firmy ujawnili powody swojego działania.

Jak czytamy na oficjalnym blogu Google, firma była bardzo zadowolona z aktywności internautów i przyznała, że tajemniczy kod rzeczywiście był nawiązaniem do japońskiej gry Zero Wing. Dziesięć dni po umieszczeniu w logo UFO, pojawiła się jego kolejna wersja, tym razem przedstawiająca latający spodek unoszący się nad kręgami wyciętymi w zbożu, które oczywiście tworzyły napis Google.

Firma ujawniła wtedy jedynie pewne współrzędne geograficzne, które należą do miejsca znanego jako Horsell Commons. Internauci szybko zorientowali się, że to właśnie tam po raz pierwszy lądowali kosmici w powieści Wojna Światów (The War of the Worlds) autorstwa George'a Herberta Wells'a.

Wczoraj Google potwierdziło na swoim blogu, że było to nawiązanie do twórczości tego autora. Dzisiaj mija 143 rocznica narodzin Wells'a, dlatego firma postanowiła złożyć mu hołd, za to, że jego dzieła zachęcają do myślenia o tym co jest możliwe do zrobienia na naszej planecie i poza nią.

W Sieci pojawiło się także trzecie logo z kosmitami w roli głównej (nawiązujące do filmu Wojna Światów), a co za tym idzie ich kolekcja stała się kompletna, jednak jak twierdzą pracownicy Google, aby poznać zakończenie historii powinniśmy przeczytać Wojnę Światów George'a Herberta Wells'a.

Źródło: Google Blog