Miejski kompostujący kosz na śmieci

Coraz częściej nawołuje się do kompostowania odpadów - gdzie tylko się da. Dziś o miejskim koszu na śmieci, który jednocześnie spełnia dwie dodatkowe role:  klombu i kompostownika.

Coraz częściej nawołuje się do kompostowania odpadów - gdzie tylko się da. Dziś o miejskim koszu na śmieci, który jednocześnie spełnia dwie dodatkowe role:  klombu i kompostownika.

Kompostujący kosz to na razie tylko koncept. Docelowo mógłby być wykonany ze szkła, aluminium czy syntetyków nadających się do przetworzenia i/lub pochodzących z odzysku. Wnętrze kosza podzielone byłoby na kilka komór. Do górnej trafiałyby odpadki ulegające biodegradacji; w komorach poniżej zbierałby się coraz bardziej dojrzały kompost. Na najniższej "półce" kosza znajdowałby się pojemnik, w którym zbierałoby się żyzne podłoże.  Pojemnik byłby okresowo opróżniany, a kompost trafiałby np. na miejskie rabatki.

Kolejnym niecodziennym rozwiązaniem jest obsadzenie kosza roślinami - co ma jak najbardziej sens, bo daleko nie trzeba by szukać dobrego nawozu. Byłby po sąsiedzku - w komorach z kompostem. (Nie widziałam jeszcze nigdzie miejskiego kosza na śmieci obsadzonego roślinami ozdobnymi. Na niektórych osiedlach spotyka się jedynie miejsca śmietnikowe zasłonięte roślinami pnącymi.)

Pomysł kompostującego kosza na śmieci jest świetny, ale znając realia, obawiam się, że przy każdym z takich wynalazków należałoby albo postawić czuwającego przez całą dobę stróża porządku publicznego, albo też zainstalować monitoring. Inaczej te innowacyjne kosze błyskawicznie zapełniłyby się śmieciami absolutnie nie nadającymi się do biorozkładu; albo - co gorsza -  mogłyby "wywędrować" na prywatne posesje...

Źródło: Ubergizmo