Kolejny polski artysta "okradany". Bo jedna osoba nagrywała koncert komórką

Kolejny polski artysta "okradany". Bo jedna osoba nagrywała koncert komórką

Krystian Zimerman (Fot. Wikimedia Commons)
Krystian Zimerman (Fot. Wikimedia Commons)
Marta Wawrzyn
05.06.2013 12:00, aktualizacja: 13.01.2022 11:36

Polski pianista Krystian Zimerman przerwał koncert w Niemczech, bo ktoś nagrywał go za pomocą smartfona. Zdaniem jego i dyrektora festiwalu, na którym doszło do zdarzenia, nagrywanie koncertu to kradzież, a YouTube jest zły, bo niszczy muzykę.

Polski pianista Krystian Zimerman przerwał koncert w Niemczech, bo ktoś nagrywał go za pomocą smartfona. Zdaniem jego i dyrektora festiwalu, na którym doszło do zdarzenia, nagrywanie koncertu to kradzież, a YouTube jest zły, bo niszczy muzykę.

Od wczoraj bohaterem medialnych nagłówków (i to nie tylko w Polsce) jest Krystian Zimerman, genialny polski pianista, który zachował się na festiwalu w Niemczech w sposób dość dziwny i dla wielu miłośników muzyki po prostu przykry.

"Czy mógłby pan przestać?"

Zdarzenie miało miejsce podczas koncertu na festiwalu w Essen. Jak napisała "Gazeta Wyborcza", powołując się na niemiecką agencję prasową, wyglądało to tak:

- Czy mógłby pan przestać? - miał zapytać Zimerman osobę filmującą z galerii jego występ. Po tym pytaniu pianista grał jeszcze przez chwilę, nie mogąc się jednak skoncentrować, przerwał koncert i wyraźnie zdenerwowany zszedł ze sceny - podała agencja DPA.

Artysta wrócił na scenę niedługo później i wytłumaczył, że YouTube niszczy muzykę, a on o tym dobrze wie, bo w przeszłości zdarzyło mu się tracić kontrakty z powodu YT. Na koniec jeszcze Zimerman odmówił zagrania bisu. Co ciekawe, poparł go dyrektor festiwalu Franz Xaver Ohnesorg, który powiedział wprost, że to była kradzież.

Mocne słowa, zwłaszcza że nie wiadomo, czy nagrywający miał zamiar wrzucić nagranie do Internetu. Jeśli nie miał, jego zachowanie nie ma nic wspólnego z kradzieżą.

My, piraci i złodzieje

Powtórzę raz jeszcze: jeśli agencja DPA niczego nie pomieszała (a nie ma powodu sądzić, że pomieszała), chodziło o jedną osobę nagrywającą koncert komórką. Prawdopodobnie nawet nie po to, żeby wrzucić go na YouTube, ale po to, by pochwalić się rodzinie i znajomym, że była na koncercie. Nie wszyscy nagrywają filmiki czy robią zdjęcia po to, żeby od razu popełnić zło ostateczne, tj. wrzucić je do Sieci.

A nawet gdyby nagranie wylądowało na YouTubie, to co z tego? Oglądałam już trochę takich koncertowych nagrań "domowej roboty" i większość z nich do niczego się nie nadawała. W żaden sposób nie może to się równać z oryginalnym nagraniem, dostępnym na oficjalnym nośniku. Jeśli więc ktoś naprawdę lubi muzykę, i tak musi je kupić (oczywiście może też spiracić – ale to już zupełnie inny problem niż nagrywanie koncertu smartfonem).

Internauta kupił płytę Zimermana (Fot. Flickr/ Piano Piano!/Lic. CC by)
Internauta kupił płytę Zimermana (Fot. Flickr/ Piano Piano!/Lic. CC by)

Doceniam to, co robi Krystian Zimerman, i uważam, że powinien być za swoją pracę odpowiednio wynagradzany. Ale nawet tak wspaniali artyści jak on powinni czasem zajrzeć do tego całego Internetu i przekonać się na własne oczy, że nie siedzi w nim Szatan.

A już na pewno YouTube nie jest żadnym szatańskim miejscem, którego całą zawartość stanowią pirackie pliki. Przeciwnie, wielu muzyków tam się promuje, coraz więcej wytwórni muzycznych ma własne konta na YT i wrzuca do serwisu teledyski swoich artystów. Kiedyś nawet była afera, w której chodziło o to, że wytwórnie "pompowały" statystyki wyświetleń klipów.

Zdaję sobie sprawę z tego, że to, co robi Zimerman, niekoniecznie da się porównać z tym, co robi Rihanna. Ale w dzisiejszych czasach każdy musi myśleć o tym, jak wykorzystać sieciowe narzędzia do promocji swojej twórczości i zarabiania dodatkowych pieniędzy. Obrażanie się na koncercie na widownię z powodu jednego smartfona to nie rozwiązanie. To tylko droga do tego, żeby zostać wyśmianym.

Internauci nie oszczędzili Kazika, nie oszczędzą i jego następców.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)