Nietypowa broń palna. Najdziwniejsze pistolety i rewolwery

Nietypowa broń palna. Najdziwniejsze pistolety i rewolwery

COP .357 Derringer
COP .357 Derringer
Łukasz Michalik
21.05.2013 18:00, aktualizacja: 13.01.2022 11:42

Jak w pomysłowy sposób wyrządzić bliźniemu krzywdę? Gdy tradycyjna broń palna to za mało, czas sięgnąć po bardziej wyrafinowane środki. Zobaczcie modele broni, które mimo dziwnego niekiedy wyglądu i nietypowych rozwiązań konstrukcyjnych doczekały się seryjnej produkcji.

Pieprzniczka Sharpsa i Apache RevolverPieprzniczka Sharpsa

Jak zwiększyć szybkostrzelność broni? W czasach gdy nikt jeszcze nie wpadł na rozwiązania stosowane we współczesnych pistoletach i rewolwerach, radzono sobie w ciekawy sposób. Przykładem może być rewolwer wiązkowy, nazywany również pieprzniczką. Wiele konstrukcji tego typu powstało zwłaszcza na początku XIX wieku, ale większość z nich została szybko wyparta przez coraz doskonalsze rewolwery z pojedynczą lufą i obrotowym bębnem.

Jednym z wyjątków, który był popularny mimo dostępności znacznie bardziej zaawansowanej broni, była Pieprzniczka Sharpsa. Co zdecydowało o jej popularności? Konstruktor Christian Sharps wpadł na pomysł, by stworzyć broń nie tylko wielostrzałową, ale również łatwą do ukrycia.

Jego 4-lufowy pistolet mógł być szybko ładowany za pomocą łódek amunicyjnych, a jego kluczową zaletą był niewielki rozmiar – broń stała się ulubionym rekwizytem różnych typów spod ciemnej gwiazdy, ponieważ można było łatwo ją ukryć w kieszeni kamizelki.

Apache Revolver

Jednym z najciekawszych, a przy tym dość rozpoznawalnym przykładem dziwnej broni jest rewolwer Apache. Ten wyjątkowo uniwersalny sprzęt został opracowany w drugiej połowie XIX wieku w Belgii i pozwalał na dobór oręża w zależności od sytuacji. W razie bójki mógł być po prostu kastetem, ale gdy pojawiła się potrzeba użycia czegoś skuteczniejszego, jego użytkownik mógł skorzystać z noża lub w ostateczności z broni palnej.

Z uwagi na brak lufy Apache był zapewne bardzo niecelny i nadawał się tylko do walki na krótkim dystansie. Wyprodukowano ponad 4 tys. egzemplarzy tego rewolweru. Do starej koncepcji powrócono podczas drugiej wojny światowej – pojedyncze sztuki podobnej broni były wykorzystywane przez brytyjskich komandosów.

Sedgley OSS .38 i MSP Groza

Broń o nieco podobnym działaniu została opracowana w czasie drugiej wojny światowej dla amerykańskiego OSS (Office of Strategic Services - Biuro Służb Strategicznych), czyli bezpośredniego poprzednika CIA. Sedgley OSS .38, znany także pod nazwą Glove Gun, był jednostrzałowym pistoletem przymocowanym do wierzchniej części rękawicy na takiej wysokości, by mechanizm mógł być zasłonięty przez rękaw płaszcza.

W ciekawy sposób zamontowano spust tej broni – był nim tłok umieszczony z boku lufy i wystający przed nią. Dzięki takiemu rozwiązaniu wystarczyło, że użytkownik pistoletu zacisnął dłoń w pięść i uderzył swoją ofiarę, co inicjowało wystrzał. Ten model broni mogliśmy zobaczyć m.in. w filmie „Bękarty wojny”.

MSP Groza

W czasach nieco nam bliższych w Związku Radzieckim opracowano broń o nazwie MSP (Malogabaritnyj Spetsialnyj Pistolet), która wyróżniała się nie tylko rozmiarami. Miniaturowy pistolet został przygotowany jako następca większej broni o nazwie S4M. Opracowano go w odpowiedzi na zamówienie KGB. Mimo rozmiarów, które na pozór uniemożliwiały wytłumienie odgłosu wystrzału, działanie broni było było bardzo ciche dzięki zastosowaniu specjalnej wyciszonej amunicji.

Ta dyskretna broń miała nietypową konstrukcję – MSP Groza był dwulufowym pistoletem strzelającym amunicją specjalnego przeznaczenia 7.62x38. Nietypowy był również sposób ładowania pistoletu, do którego wkładano dwa połączone naboje.

HK P11 i  COP .357 Derringer

Standardowa broń palna marnie radzi sobie pod wodą. Prowadzone w latach 60. badania wykazały, że w wielu przypadkach zasięg spada do około metra. Konieczne stało się zatem opracowanie skutecznej broni dla płetwonurków. Całkiem niezłym rozwiązaniem okazały się różnego typu podwodne kusze, jednak ich wadą była mała szybkostrzelność.

Aby obejść ten problem, niemiecka firma Heckler und Koch postanowiła opracować pistolet przeznaczony do strzelania pod wodą. Rezultatem pracy niemieckich konstruktorów jest HK P11, którego istnienie przez wiele lat było ściśle chronioną tajemnicą. Nawet współcześnie, choć istnienie tej broni przestało być sekretem, nie znajdziemy jej w katalogu producenta (za to zobaczymy w filmie „Tomb Raider”).

Pistolet składa się z dwóch części: uchwytu z mechanizmem spustowym i oddzielnego modułu pięciu hermetycznych luf. Pistolet o podobnym przeznaczeniu o nazwie SPP-1 opracowano w analogicznym okresie w Związku Radzieckim, gdzie również przez kilkadziesiąt lat był tajną bronią.

COP .357 Derringer

Choć mogłoby się wydawać, że postrzał z pistoletu i rewolweru to mniej więcej to samo, kluczowa różnica tkwi w mocy obalającej stosowanej amunicji. Pod tym względem niektóre rewolwery nie mają sobie równych, o czym dobrze wiedział choćby Brudny Harry, biegając po San Francisco z wielkim 44 Magnum.

Czy da się jednak pogodzić użycie mocnej amunicji z małymi rozmiarami broni? Odpowiedzią na to pytanie jest COP .357 Derringer – opracowany w 1983 roku, niewielki (choć nie miniaturowy, fizyki nie da się oszukać) pistolet. Tym, co go wyróżnia, są cztery lufy i stosowana amunicja - .357 Magnum. Tę właśnie broń mogliśmy zobaczyć w drugiej części Matriksa w rękach Moniki Belucci.

Źródło: COP .357 Derringer

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)