Google I/O 2013: Konkurent dla Spotify i Knowledge Graph po polsku


W pierwszym dniu konferencji I/O 2013 Google nie zaprezentował niczego wielkiego ani przełomowego. Ale to nie znaczy, że nic się nie działo. Dla Polaków najważniejsza chyba jest informacja, że Knowledge Graph nauczył się rozumieć nasz język. Pokazano sporo nowości związanych z Androidem, a także All Access – usługę muzyczną, która ma powalczyć o rynek ze Spotify i Pandorą.
Pierwszy dzień I/O 2013 poświęcony był przede wszystkim Androidowi. Nie pokazano niestety nowej odsłony systemu, ale pokazano kilka fajnych nowości. O opcji synchronizacji powiadomień pomiędzy urządzeniami w Google Cloud Messaging, usłudze Game Services, Samsungu Galaxy S4 Google Edition i innych niespodziankach związanych z Androidem poczytacie w Komórkomanii, gdzie omówiono punkt po punkcie wszystko, co zostało zaprezentowane dziś na konferencji Google.
Knowledge Graph powie Wam wszystko
Dla nas, Polaków, newsem wieczoru jest Knowledge Graph, czyli Graf Wiedzy, dostępny w polskiej wersji językowej. Oznacza to, że teraz będziemy mogli zadawać wujkowi Google proste pytania w ojczystym języku i zostaniemy zrozumiani. Zapytacie o kobiety, które dostały Nagrodę Nobla, Google odpowie. Zapytacie o obsadę jakiegoś filmu albo o to, kim jest Jarosław Kaczyński – dostaniecie odpowiedź podaną na tacy.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Adam Zdrójkowski – Fenomen kontrolera DualSense
Dzięki Knowledge Graph użytkownik dostaje nie mnóstwo linków, w których pojawia się wyszukiwane słowo, a prawdziwe, wartościowe informacje i powiązania między nimi. Na przykład jeśli wpisujemy w wyszukiwarkę "Leonardo da Vinci", dowiadujemy się, że to renesansowy artysta i widzimy od razu jego dzieła, a także innych renesansowych artystów. Jeszcze nigdy potrzebne informacje nie były tak łatwo dostępne.
Graf Wiedzy w najbliższych godzinach powinien być już dostępny dla nas wszystkich, a ponieważ na razie większość z nas go jeszcze nie ma, zobaczcie prezentację.
Spóźniona, ale całkiem fajna usługa muzyczna
Drugą rzeczą, która mnie dziś zainteresowała, to Google Play Music All Access, czyli w skrócie All Access. To nowiutka, przemyślana i wypucowana usługa muzyczna Google. Mocno spóźniona, oczywiście, ale to nie znaczy, że gigant z Mountain View stoi tu na straconej pozycji. W USA All Access startuje już dziś, miesięczny abonament to 9,99 dol., pierwszy miesiąc jest za darmo. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie można z niej korzystać poza USA.
Cóż ciekawego zaoferował Google? Przede wszystkim nieźle wyglądający podczas dzisiejszej prezentacji system rekomendacji. All Access wykorzystuje algorytmy Google, by proponować nam utwory, które możemy polubić (na podstawie utworów, które sami wcześniej wybraliśmy). Puszczamy jeden utwór, dostajemy całą playlistę utworów podobnych do niego. Jeśli czegoś nie chcemy słuchać, możemy to z naszej playlisty usunąć.
Nie wiem tylko, czy to wystarczy, żeby skutecznie powalczyć o rynek ze Spotify, Deezerem czy dostępną w Stanach fantastyczną Pandorą. Na pewno Google mocno się spóźnił z wejściem na rynek streamingowych usług muzycznych, i teraz musi postarać się bardziej niż inni.
Szkoda też, że na razie nie podano żadnych informacji, kiedy usługa będzie w ogóle dostępna poza USA. Bo opisywanie jej i komentowanie jej siły rażenia na podstawie kilkuminutowej prezentacji obejrzanej na YouTube nie ma większego sensu. Ale dla fanów muzyki to na pewno ważny news – kolejny gigant staje do walki o nasze pieniądze.
Mnóstwo nowości w G+ i jeszcze lepsze mapy
Dziwi mnie bardzo, że Google wciąż tak dba o G+, który byłby pewnie całkiem fajnym serwisem, gdyby tam byli ludzie. Przedstawione udoskonalenia – nowy stream, ciekawe możliwości edycji zdjęć czy hashtagi automatycznie dodawane do naszych wpisów – prezentują się świetnie (więcej na ten temat tutaj) i z pewnością bym się cieszyła, gdyby takie zmiany wprowadził serwis, z którego korzystam.
Na I/O 2013 pokazano też nowe Google Maps - jeszcze piękniejsze i mądrzejsze niż dotychczasowe.
Na koniec pierwszego dnia konferencji na scenie pojawił się Larry Page, który odpowiadał na pytania publiczności. Zapytano go m.in. o zdjęcie Roberta Scoble'a w Google Glass na nosie, zrobione pod prysznicem. Larry Page nie pochwala takich zdjęć. Ciąg dalszy wielkiego show już jutro.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze