10 sposobów, w jaki Google próbuje wykończyć Microsoft

10 sposobów, w jaki Google próbuje wykończyć Microsoft

bing
bing
Paweł Cebula
29.07.2009 11:00

Microsoft i Google - teoretycznie firmy, które skupiają się na zupełnie różnych typach produktów - Microsoft produkuje przede wszystkim doskonale znany system Windows, Google oferuje wyszukiwarkę i szereg różnych usług Internetowych. Są jednak kategorie, w których trwa nieustanna walka między tymi dwoma gigantami. Jak Google próbuje wykończyć Microsoft - i vice versa?

Microsoft i Google - teoretycznie firmy, które skupiają się na zupełnie różnych typach produktów - Microsoft produkuje przede wszystkim doskonale znany system Windows, Google oferuje wyszukiwarkę i szereg różnych usług Internetowych. Są jednak kategorie, w których trwa nieustanna walka między tymi dwoma gigantami. Jak Google próbuje wykończyć Microsoft - i vice versa?

  • System OperacyjnyDla sporej części społeczeństwa między sformułowaniem \System operacyjny\ i \Windows\ można postawić znak równości. Na razie niewiele zapowiada, aby Microsoft stracił pozycję lidera na rynku systemów operacyjnych - nie zagraża mu ogromna liczba różnych dystrybucji linuksowych, czy doskonale znany OS X.Od niedawna jednak, ewidentnie widać, że Google również chce mieć coś do powiedzenia w tym temacie. Wszystko za sprawą Chrome OS - systemu operacyjnego Google, który ma być naprawdę atrakcyjną alternatywą dla Windowsa. Czy będzie łatwo? Na pewno nie. Windows jest preinstalowany na ok. 90% sprzedawanych PC'tów, generując przychód na poziomie 11 miliardów dolarów, co stanowi połowę całkowitych przychodów Microsoftu.Google będzie miało ciężkie zadanie - przekonać użytkowników, że dobra aplikacja, to nie tylko ta stricte \desktopowa\
  • a równie dobrze może sprawować się typowo sieciowa aplikacja jak Gmail, Google Docs, Kalendarz. Na korzyść Google przemawia fakt, że Microsoft mając taki poziom udziału na \pecetach\ może tylko stracić. Osobiście nie wierzę w to, żeby Chrome OS wprowadził jakąś rewolucję.
  • Wyszukiwarkaphoto position=\inside\103127/photoW tym wypadku ciężko jest zaprzeczyć, że to Google jest właścicielem najpopularniejszej i - teoretycznie - najlepszej wyszukiwarki internetowej. Usługa ta w większości krajów jest absolutnym liderem pośród dostępnych wyszukiwarek - a w przypadku krajów takich jak np. Polska, mamy do czynienia z sytuacją, gdy jest to najczęściej odwiedzana strona internetową (Megapanel - maj 2009(http://panel.pbi.org.pl/wyniki.php)). W przypadku Stanów Zjednoczonych zasięg Google - według ComScore(http://comscore.com)) wynosi ok. 65 proc. Wyszukiwarka ta zarabia dla firmy z Mountain View 16 miliardów dolarów rocznie, co stanowi ponad 90% całkowitego przychodu Google.Nie ma się więc co dziwić temu, że Microsoft próbuje \urwać\ choć trochę użytkowników Google, przy pomocy Binga. Stworzenie dobrej wyszukiwarki to jedno, trzeba odciągnąć użytkowników od konkurencji - jak? Przy pomocy reklamy. Dlatego też Microsoft śmiało pozwala sobie na wydanie ponad 80 milionów dolarów na kampanie reklamowe. Na razie Bing utrzymuje udział na poziomie 8 proc. i niewiele wskazuje, aby użytkownicy nagle masowo zaczęli odchodzić od Google, aczkolwiek taka sytuacja oznaczałaby koniec internetowego giganta, a niektórzy uważają, że i pewnej ery w Internecie.
  • E-mailphoto position=\inside\103132/photoW lipcu Gmail wyszedł z fazy beta, przyciągając przez kilka lat ponad 146 milionów aktywnych użytkowników. Usługa ta podobnie jak reszta dostępna jest przede wszystkim w Internecie, ale możliwe jest też skorzystanie z opcji \offline\
  • która pozwala na niemal normalną pracę. Gmail oferuje sporą ilość ciekawych funkcji, których nie zobaczymy na większości kont niekomercyjnych, czy nawet tych płatnych. Doskonały antyspam, integracja z Gtalkiem i jednoczesne bycie loginem do innych usług sprawiają, że użytkownicy naprawdę bardzo lubią Gmaila.Tak czy inaczej, największym operatorem poczty internetowej jest Microsoftowy Hotmail - posiada on 343 miliony aktywnych użytkowników w ciągu miesiąca. Podobnie jak w przypadku Google, adres e-mail to także nazwa użytkownika w wielu usługach - chociażby w komunikatorze internetowym. Jak widać, mimo, że to Google ma większe doświadczenie w oferowaniu typowo Internetowych usług, to jednak \dla równowagi\ od lat Hotmail wiedzie prym.
  • Pakiety biuroweGoogle Docs, to jeden z przykładów na to, że Google stara się jak może, żeby pokazać użytkownikowi, że nawet takie aplikacje jak pakiety biurowe mogą być używane \w chmurze\ i korzystanie z nich nie musi się wiązać z zakupem drogich zestawów narzędzi. Niestety, Dokumenty Google są jeszcze daleko w tyle z możliwościami jakie oferuje przeciętny \desktopowy\ pakiet biurowy. Do podstawowych zastosowań domowych - wystarczy, ale w pracy?Microsoft Office jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych aplikacji tworzonych przez korporację z Redmond. Zawiera on m.in. edytor tekstu (Word), arkusz kalkulacyjny (Excel), prezentacje (PowerPoint), czy Outlook. Jest to naprawdę jeden z lepszych pakietów tego typu dostępnych na rynku i stanowi pewnego rodzaju standard, bo kto nie potrafi obsługiwać się Officem? Na razie wygląda na to, że to Microsoft prowadzi i do czasu aż \praca w chmurze\ nie stanie się standardem, nie ma co liczyć na zmiany w tej materii.
  • Sieci społecznościowephoto position=\inside\103128/photoWbrew pozorom i tutaj trwa walka miedzy Google a Microsoftem. Google zdecydowało się na zawarcie umowy reklamowej i oferowanie swojej usługi wyszukiwawczej w serwisie MySpace(http://myspace.com), płacąc za to 900 milionów dolarów przez trzy lata. Google próbowało stworzyć coś społecznego, co miało nosić nazwę \OpenSocial\
  • ale skończyło się na planach i na razie nie zapowiada się, aby na rynku miał pojawić się nowy lider.Microsoft z kolei w 2007 roku wykupił 1,6% Facebooka(http://facebook.com) za... 240 milionów dolarów. Co więcej, firma ta podpisała umowę reklamową, której szacowana wartość sięgała 150 milionów dolarów. Z tej \społecznościowej\ potyczki to raczej Microsoft wyszedł lepiej, bo to właśnie FaceBook jest liderem na rynku serwisów społecznościowych, chociaż ciężko jest mówić o tym, że to kluczowa kwestia dla obu firm.
  • Portale i reklamyphoto position=\inside\103133/photoGoogle nie posiada własnego portalu internetowego, który przyciągałby masę użytkowników, ale za to ma YouTube'a(http://youtube.com). Ten z kolei cieszy się naprawdę dużym zainteresowaniem, zarówno ze strony użytkowników, jak i potencjalnych reklamodawców. W czerwcu tego roku, YouTube'a odwiedziło w Stanach Zjednoczonych 92 miliony unikalnych internautów, a to wynik jaki osiągają normalne portale horyzontalne.MSN(http://msn.com) - portal horyzontalny Microsoftu. W przypadku Polski cieszy się znikomym zainteresowaniem, ale w przypadku USA jest numerem 3. i generuje 93 miliony unikalnych użytkowników, co jak widać jest wynikiem niewiele lepszym od serwisu wideo. Jeżeli chodzi o potencjał ze strony użytkowników, czy reklamodawców, to większe szanse na lepszą przyszłość ma Google'owski YouTube(http://youtube.com).
  • Przeglądarki InternetoweTutaj sytuacja zaczyna robić się ciekawa. Google w zeszłym roku udostępniło Chrome - było wielkie \bum\
  • wszyscy zachwycali się nad szybkością, ideą, ciekawymi nowościami - w szczytowym momencie Chrome osiągnął prawie 10 proc. udziału na rynku przeglądarek. A teraz mowa może być co najwyżej o 2 proc. - po prostu minął chwilowy zachwyt i z powodu wielu niedostatków użytkownicy wrócili do IE, Firefoksa, czy Opery. Niestety, Google nadal nie interesuje się za bardzo udostępnieniem Chrome dla OS X, czy Linuksa - licząc przede wszystkim na społeczność, która rozwija tę przeglądarkę.Internet Explorer - przeglądarka znienawidzona przez wielu webmasterów i użytkowników. Mimo tego, trzyma się całkiem nieźle - tracąc na popularności względem Firefoksa, który np. w Polsce już dawno pokonał IE. Większości mniej zaawansowanych użytkowników aplikacja ta wystarcza w zupełności. Nie można również zapomnieć o tym, że pojawił się Internet Explorer 8, który jest naprawdę kawałkiem niezłej aplikacji - niestety, Microsoft spaprał kwestię obsługi standardów sieciowych. Ewidentnie więc widać, że nawet wydanie aplikacji, która jest bardzo szybka, nowoczesna i brandowana przez Google nie musi wcale oznaczać tego, że użytkownicy porzucą sprawdzonego Internet Explorera.
  • Mobilne system operacyjnephoto position=\inside\103129/photoAndroid - ta nazwa wiele namieszała. Oczywiście jest to dziecko Google, które zadebiutowało w 2008 roku i od tamtego czasu jest dostępny na zaledwie kilku telefonach. Możliwości systemu są naprawdę imponujące, cieszy się on sporym zainteresowaniem pośród użytkowników - niestety, ale jako ciekawostka. Szansą dla Androida - de facto dla Google - byłoby wprowadzenie tego systemu operacyjnego na znacznie większą liczbę urządzeń. Niestety, Android to nadal pewnego rodzaju egzotyka.Windows Mobile z kolei nie ma tego problemu. Napędza on dziesiątki różnych modeli telefonów, od wielu producentów (12% smartfonów na świecie korzysta z Windows Mobile). Mimo swoich przypadłości - jak mała ilość innowacji, powolne działanie, system ten wzbudza zainteresowanie u potencjalnych klientów.Na tę chwilę - z tej dwójki - rządzi Windows Mobile, jednak wszystko rozbija się o kwestię ograniczonej dostępności Androida na wielu modelach telefonu. Najprawdopodobniej przyszłe lata i podpisanie dużych kontraktów między Google a producentami smartfonów zmieni sytuację.
  • Dostarczanie reklamphoto position=\inside\103130/photoGoogle w dość krótkim czasie, przejęło sporą liczbę firm - jedną z nich był DoubleClick. Firma ta została kupiona za niemałą kwotę 3,1 miliarda dolarów. Oferuje ona interesujący - szczególnie dla dużych reklamodawców - system o nazwie \DART. Google w tym wypadku wypada naprawdę bardzo dobrze.Microsoft ma z kolei Systemy Atlas. Niestety, pośród największych i zdecydowanie najbardziej dochodywch klientów cieszy się on znacznie mniejszym zainteresowaniem, ustępując pola Google w stosunku 30 do 70%.
  • Sieci reklamowephoto position=\inside\103131/photoJak nietrudno się domyślić chodzi o spore pieniądze. Google oferuje system AdSense - popularny zarówno w przypadku sporych stron internetowych, jak i tych małych, dając szanse na zarobienie dodatkowych pieniędzy z tytułu wyświetlania reklam. AdSense wygenerował ponad 163 miliony unikalnych użytkowników, co stanowi 84 proc. populacji internautów w USA. Jak widać, usługa ta ma spory potencjał, wzbudzając zainteresowanie zarówno u reklamodawców jak i reklamobiorców. Zyski dla Google idą w miliardach dolarów.Microsoft ma z kolei \Media Network\
  • który również nie wypada najgorzej - 146 milionów unikalnych użytkowników. Jak więc widać, Microsoft również może wzbudzać zainteresowanie ze strony reklamodawców, dając zarobić niemałe pieniądze firmie z Redmond.

Jak więc widać, wbrew pozorom Microsoft ma również sporo do powiedzenia jeżeli chodzi o Internet. Sytuacja wyglądałaby jeszcze ciekawiej, gdyby doszło do przejęcie Yahoo! przez Microsoft, co swojego czasu wydawało się całkiem realne. Tak czy inaczej, my użytkownicy wychodzimy na tym całkiem nieźle, bo to o nas toczy się walka i o to, czy będziemy korzystać z różnych usług oferowanych przez gigantów.

Źródło: Businessinsider

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)