Microsoft vs Open Source - nieskończona wojna
ŁUKASZ JASIŃSKI • dawno temuJak to wszystko się zaczęło?
Dawno temu, jakieś 40 lat do tyłu, kiedy na świecie była "garstka" programistów kod źródłowy oprogramowania przez nich stworzonego był otwarty. Sami wiecie, że jakość dzisiejszego oprogramowania nie jest najwyższa, a co dopiero programów pisanych 40 lat temu, ówczesnymi językami programowania i na ówczesne maszyny. Dlatego każdy programista korzystający z nich mógł sam wprowadzić stosowne poprawki w kodzie, aby jego praca była wydajniejsza, a jej wyniki lepsze. Co więcej oprogramowanie było wręcz rozdawane między ludźmi.
Z biegiem lat komputery zaczęły trafiać pod strzechy i wtedy pojawił się Bill Gates wraz z Microsoftem. Obecnie najbogatszy człowiek na świecie przekonywał, że prawo do własności nie jest niczym złym, a także poruszył bardzo waży temat — kto będzie pisał oprogramowanie dla hobbystów i czy ktoś będzie za to płacił? Hakerzy nie mieli żadnych problemów z komputerem, gdy chcieli jakiś program po prostu go sobie napisali, a co ze zwykłymi ludźmi, dla których programowanie to czarna magia? Co więcej nawet jeśli by chcieli tego nauczyć nie mieli praktycznie z czego — w tamtych latach ciężko było dostać kursy i książki dot. programowania (nie tak jak obecnie).
Gates zdobył sympatyków i dzięki niemu zawód programisty stał się jednym z lepiej opłacanych, co zresztą widzimy do dziś.
Pojawił się wtenczas Richard Stallman, który założył w 1985 roku Fundację Wolnego Oprogramowania. Nie spodobała mu się wizja zamkniętego kodu źródłowego i płatnego oprogramowania. Wraz z innymi osobami podzielającymi jego zdanie doprowadził do powstania Linuksa, który także podlega licencji, jednak zgoła odmiennej. Oprogramowanie także jest chronione prawami autorskimi, jednak każdy może je dowolnie zmieniać, co więcej może je dowolnie dystrybuować, ale na takich samych zasadach. Jednym słowem jest to Wolne i Otwarte Oprogramowanie.
Dlaczego Microsoft jest popularny?
Wiemy nie od dziś, że reklama jest dźwignią handlu, ale żeby przeprowadzić ciekawą i skuteczną kampanię należy mieć sporo gotówki. Microsoft ją ma i między innymi dlatego obecnie większość użytkowników używa oprogramowania tej firmy. Jednak to nie wszystko. Od kiedy komputery staniały stały się czymś nieodzownym jak odbiornik radiowy, telewizor czy pralka. Mają one pomóc w rozwiązywaniu problemów, dostarczać rozrywki czy też, a raczej przede wszystkim pomagać w komunikacji, dostarczaniu i przetwarzaniu informacji. Bądźmy szczerzy, ale większość użytkowników potrafi jedynie i to nie raz z trudem obsłużyć oprogramowanie biurowe, sprawdzić najświeższe informacje w Internecie czy też wejść na Naszą-Klasę. Oni nie przykładają większej uwagi z jakiego oprogramowania korzystają. Korzystają wręcz z tego jakie posiadają od nowości - preinstalowanego na komputerze.
Zobacz również: Gadżetovlog - zrzędzenia zrzędy o kinie
Większość komputerów w sklepie sprzedawana jest wraz z systemem Microsoftu, dopiero od niedawna widzimy większą ilość laptopów z systemem Linux, cóż zalety wolnego rynku. Do tego dochodzi mit, że Linux jest bardzo trudny i wymagający, więc niektórzy mogą sobie z nim nie poradzić.
Walka na wszystkich frontach
Obecnie Microsoft swój złoty wiek ma za sobą, z roku na roku rośnie liczba programistów, a także sympatyków Wolnego Oprogramowania. Mamy do dyspozycji masę alternatywnego oprogramowania, które wcale nie odbiega jakością i funkcjonalnością od zamkniętych i płatnych wersji Microsoftu, a nawet je przewyższa.
Flagowy produkt Microsoftu — system operacyjny Windows musi stawić czoła setkom dystrybucji Linuksa, które w regularnych odstępach czasowych są uaktualniane i poprawiane. Drugi najbardziej znany produkt — Internet Explorer musi stawić czoła Operze, Firefoksowi, Safari czy też Google Chrome i wydaje się, że jego dni już są policzone. Na rynku serwerów Microsoft od dawna jest w tyle za Open Source, a jeżeli chodzi o języki programowania walka jest wręcz wyrównana.
Microsoft ma obecnie jeden produkt, który moim zdaniem jest bezkonkurencyjny na rynku — pakiet MS Office, choć jego najnowsza wersja wręcz odpycha użytkownika. Jednak także i tutaj Microsoft ma sporą konkurencję w postaci OpenOffice'a, KOffice'a czy także Google Docs, które ostatnio przejmuje na siebie ciężar ofensywy, a wszystko rozstrzygnie się w 2010 roku, kiedy to na rynku zagości Office 2010, system operacyjny od Google, a także nowa wersja Google Docs.
Nowy rodzaj oprogramowania
Ostatnie lata należą bardziej do Internetu niż do oprogramowania i to właśnie tam znajdziemy nowy rodzaj aplikacji - aplikacji webowych. W Internecie Microsoft prawie się nie liczy. Miliony użytkowników na co dzień korzysta z rozwiązań Open Source takich jak Wordpress, Drupal, Ning, Joomla! czy też JQuery i innych narzędzi pomocnych w tworzeniu stron www. Natomiast za największy przejaw wolności w sieci można uznać Wikipedię - największą na świecie encyklopedię.
Czy czeka nas wojna nuklearna?
Patenty to coś, czego jedna i druga strona stara się nie poruszać. Można porównać je do arsenału nuklearnego — robi wrażenie na słabym przeciwniku, ale gdy na przeciwko staje równorzędny przeciwnik traci znaczenie. Gdy użyjemy jednej bomby możemy spodziewać się drugiej, a nawet wielu w odpowiedzi. Tak jest właśnie z patentami.
Na początku tego roku Microsoft pozwał firmę TomTom, że narusza 8 patentów i domaga się za nie opłat licencyjnych. TomTom jest producentem urządzeń GPS z wbudowanym Linuksem, więc był to atak w środowisko Open Source. TomTom w odwecie złożył pozew oskarżając Microsoft o to samo. Sprawa zakończyła się ugodą, w której jednak TomTom jest poszkodowany, ponieważ wziął udział w programie ochrony patentowej, więc płaci firmie z Redmond za to, że może korzystać z patentów.
TomTom to jednak mały gracz na rynku, który dla Microsoftu nie jest problemem, a cała sprawa miała za zadania dać koncernowi przewagę psychologiczną. Fundacja Linuksa nie boi się ataków patentowych ze strony Microsoftu i jest gotowa bronić swoich użytkowników. Microsoft ma tą zaletę, że ma wgląd do kodu źródłowego Wolnego i Otwartego Oprogramowania i wie jakie patenty zostały naruszone. Jednak, gdyby ujawnić kod Windowsa może okazałoby się, że narusza on patenty wielu firm i to firm, z którymi Microsoft ma podpisane umowy partnerskie, więc lepiej się za bardzo nie wychylać.
Oznaki pokoju?
Bardzo ciekawa była sytuacja sprzed kilku dni, kiedy to świat obiegła informacja, że Microsoft uwolnił aż 22 tysiące linijek kodu. Stosunki jakby się ociepliły, a niektórzy uważali nawet, że to początek końca wojny i teraz czas na współpracę. Jednak jak się okazało Microsoft był zmuszony do udostępnienia kod źródłowego, ponieważ naruszył by GNU General Public License v.2. Ta sytuacja pokazuje, że jest to wojna bez końca i bez zwycięzcy, jednak gdyby nie ona kto wie jakby wyglądał teraz świat IT.
Można powiedzieć, że to dzięki Microsoftowi powstał Linux, a dzięki konkurencji ze strony Open Source produkty firmy z Redmond są coraz lepsze. Taka sytuacja jest chyba na rękę nawet Microsoftowi.
Źródło: Revolution OS • RoughlyDrafted
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze