Awaria na orbicie. Od wczoraj astronauci z ISS walczą z wyciekiem amoniaku [Aktualizacja]

Wczoraj twórcy filmu „Gravity”, o którym możecie przeczytać w artykule „Na co do kina? Warte uwagi premiery filmów SF”, udostępnili w Sieci pierwszy trailer, przedstawiający widowiskową, kosmiczną katastrofę. Z awarią, na szczęście znacznie mniejszych rozmiarów, borykają się od wczoraj również astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Wczoraj twórcy filmu „Gravity”, o którym możecie przeczytać w artykule „Na co do kina? Warte uwagi premiery filmów SF”, udostępnili w Sieci pierwszy trailer, przedstawiający widowiskową, kosmiczną katastrofę. Z awarią, na szczęście znacznie mniejszych rozmiarów, borykają się od wczoraj również astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Wspomniany trailer „Gravity” przedstawia zderzenie stacji kosmicznej z resztkami satelity w czasie spaceru kosmicznego dwójki astronautów:

Z awarią, na szczęście znacznie mniej poważną, borykają się od wczoraj prawdziwi astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wczoraj załoga stacji zgłosiła zaobserwowanie małych, białych płatków pojawiających się w pobliżu ISS.

Niecodzienne zjawisko zostało zbadane za pomocą zewnętrznych kamer. Oględziny stacji pozwoliły na zlokalizowanie źródła problemu. Jest nim wyciek amoniaku, używanego jako chłodziwo dla paneli słonecznych, zasilających stację. Nie jest to nowy problem – pierwsze nieszczelności układu chłodzenia zaobserwowano jeszcze w 2007 roku, a jesienią 2012 roku para astronautów usuwała uszkodzenie podczas spaceru kosmicznego.

Jak wynika z obserwacji NASA nieszczelność powiększa się, co jednak w żaden sposób nie zagraża samej stacji ani jej załodze, a jak poinformował dowódca Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Chris Hadfield, sytuacja jest poważna, ale stabilna. Komentując doniesienia o wycieku Chris stwierdził:

Faktycznie, to dość solidny strumień płatków amoniaku.

Daleki od uspokajających komunikatów jest jednak m.in. rosyjski astronauta Władimir Sołowjow, który przed laty kierował rosyjską częścią programu ISS. Według niego załoga stacji boryka się z bardzo poważnym uszkodzeniem.

Po wstępnych oględzinach dwójka astronautów ma dzisiaj wyjść w przestrzeń kosmiczną, aby spróbować naprawić awarię. Jednocześnie inżynierowie NASA na ziemi pracują nad rozwiązaniem, które pozwoliłoby na ominięcie uszkodzonego fragmentu. A tak wygląda wyciek, sfilmowany zewnętrzną kamerą z pokładu ISS:

Awaria  nie oznacza bezpośredniego zagrożenia dla załogi stacji, która jest wyposażona m.in. w awaryjny, dodatkowy system chłodzenia. Ponadto, w razie zagrożenia, którego nie dałoby się opanować, w astronauci mają możliwość awaryjnego powrotu na Ziemię, jednak w tym wypadku taka ewentualność raczej nie wchodzi w grę. W razie, gdyby awarii nie udało się usunąć, pesymistycznym scenariuszem jest po prostu wyłączenie jednego z ośmiu paneli zasilających ISS.

Problem, choć nie stanowi bezpośredniego zagrożenia, nie jest jednak całkiem banalny i wymaga przełączenia zasilania w taki sposób, by wszystkie instalacje były zasilane energią z pozostałych, niezagrożonych paneli. Co więcej, awaria może mieć wpływ na termin zmiany załogi ISS – trzy spośród sześciu przebywających osób miały wrócić w poniedziałek na Ziemię.

Aktualizacja:

Astronauci Tom Marshburn i Christopher Cassidy wyszli w przestrzeń kosmiczną aby dokonać koniecznych napraw. Po sześciu godzinach udało się im usunąć usterkę i bezpiecznie powrócić do wnętrza ISS.

Chris Hadfield, który kończy swoją misję i w poniedziałek wraz z dwoma innymi astronautami wraca na Ziemię, zrobił im z tej okazji pamiątkowe fotki i ogłosił na Twitterze: