Walcz i zwyciężaj. Najważniejsze gry walki XX wieku

Walcz i zwyciężaj. Najważniejsze gry walki XX wieku

Franko The Crazy Revenge - kultowa polska bijatyka z lat 90.
Franko The Crazy Revenge - kultowa polska bijatyka z lat 90.
Łukasz Michalik
07.05.2013 18:00, aktualizacja: 13.01.2022 11:57

Bij, kop, wyrywaj kręgosłupy, podpalaj… Arsenał środków, jakimi w komputerowych bijatykach można potraktować przeciwników, jest wyjątkowo bogaty, co świadczy o pomysłowości twórców klasycznych gier. Które XX-wieczne bijatyki odcisnęły szczególne piętno na całym gatunku?

Bij, kop, wyrywaj kręgosłupy, podpalaj… Arsenał środków, jakimi w komputerowych bijatykach można potraktować przeciwników, jest wyjątkowo bogaty, co świadczy o pomysłowości twórców klasycznych gier. Które XX-wieczne bijatyki odcisnęły szczególne piętno na całym gatunku?

International Karate – 1985 r.

Dwa wymiary, walka jeden na jednego i sportowa rywalizacja zamiast eksterminacji przeciwnika. Gra, która rozpoczęła ekspansję bijatyk z automatów na domowe komputery, skupiała się na sportowej stronie walki – po każdym udanym ciosie przeciwnicy cofali się, rozpoczynając starcie na nowo.

C64 Longplay - International Karate

Kluczem do zwycięstwa było zadanie wysoko punktowanych uderzeń, a nie – jak w większości bijatyk – wyczerpanie paska energii przeciwnika do zera. Sportowy charakter walki podkreślał również wąsaty sędzia, ogłaszający zdobycie punktów. Przerywnikiem urozmaicającym kumite było rozbijanie głową desek.

Ciekawą innowacją były również różne lokacje, w których rozgrywały się walki – to właśnie od International Karate rozpoczęła się chlubna tradycja tworzenia w bijatykach dopieszczonych graficznie scenerii.

Street Fighter – 1987 r.

Niedługo po International Karate pojawił się tytuł nawiązujący do filmu z 1974 roku. Zapoczątkował on długą, popularną do dzisiaj serię i powołał do życia Ryu i Kena – bohaterów, którzy występowali w późniejszych produkcjach Capcomu. Nowością wprowadzoną przez ten tytuł był nowatorski system uderzeń i kopnięć, różnicujący szybkość i siłę ciosów.

Street Fighter Arcade History from 1987 to 2010

Prawdziwa eksplozja popularności nastąpiła jednak wraz z pojawieniem się kolejnego tytułu z serii. Wydany w 1991 roku Street Fighter II zapoczątkował wieloletnią popularność komputerowych bijatyk. Wprowadził m.in. zróżnicowane, nieźle animowane postaci i kultowe hadoukeny. Pojawiły się również niedostępne wcześniej rzuty przeciwnikiem oraz zręcznościowe przerywniki, jak np. demolowanie samochodu.

W kolejnych latach Street Fighter ewoluował, ulegając m.in. urokowi 3D, a ogromne zainteresowanie grami pod tym tytułem stało się jednym z filarów potęgi Capcomu, który wyrósł na potentata nie tylko w kategorii komputerowych bijatyk. Znana marka jest eksploatowana na wiele sposobów: Capcom uczestniczy np. w wydawaniu crossoverów w stylu Marvel Super Heroes vs. Street Fighter czy Street Fighter X Tekken.

Wartymi uwagi konkurentami Street Fightera były przed laty takie tytuły, jak Body Blows czy seria świetnych, ale nieco mniej popularnych bijatyk The King of Fighters ze stajni SNK.

Budokan The Martial Spirit (DOS)

Celem gracza jest zwycięstwo w turnieju organizowanym w Nippon Budokan. Zanim to nastąpi, może wybrać sobie dojo umożliwiające trening karate, kendo lub walki z użyciem bo i nunchaku. Co istotne, podczas walki ważny jest nie tylko klasyczny pasek energii, ale również pasek ki, odpowiedzialny za siłę uderzenia i wyczerpywany np. przez podskoki i zadawanie ciosów.

Gra wymagała taktycznego podejścia, co z miejsca wykluczało graczy zadających dużo nieprzemyślanych ciosów. Odpowiednia strategia była konieczna również podczas stanowiącego cel gry turnieju – na podstawie charakterystyk przeciwników gracz musi decydować o doborze odpowiedniej broni, która jednak może zostać użyta w ograniczonej liczbie walk.

W chwili wydania Budokan budził skrajne emocje. Obok dobrych recenzji uzyskał m.in. tytuł najgorszej gry roku. Patrząc z perspektywy czasu, okazał się ciekawym, ale ślepym zaułkiem ewolucji gatunku.

Golden Axe – 1989 r.

Golden Axe nie jest klasyczną bijatyką – to gra łącząca gatunki beat’em up (innymi, zacnymi przedstawicielami tego gatunku są m.in. Double Dragon czy Final Fight) i hack and slash. Fabuła rzuca nas w świat fantasy, do krainy Yuria. Idzie się cały czas w prawo i toczy niezliczone pojedynki z hordami wrogów, których szef, Death Adder, uwięził rodzinę królewską i przejął Złoty Topór, będący symbolem królestwa.

Golden Axe (Genesis) play through, part 1

Gracz ma do wyboru jedną z trzech postaci: krasnoluda, barbarzyńcę i amazonkę, a zróżnicowanych przeciwników można tępić czarami (magiczne butelki dostaje się po skopaniu skrzatów), uderzeniami i bronią. Urozmaiceniem są różne gadziny, odgrywające rolę wierzchowców i pomagające w walce oraz pojawiający się co pewien czas bossowie.

Co istotne, plansze, na których się walczym są trójwymiarowe, co daje możliwość np. zejścia z linii ataku przeciwnika. W grze wprowadzono również tryb co-op, a Golden Axe dwa lata po wydaniu doczekał się sequela. Nieco zbliżoną pod względem klimatu, choć znacznie mroczniejszą była polska, wydana na Amigę gra hack nad slash Doman:

4D Sports Boxing (DOS) - Paul Savage has some fun

Tym, co zwracało uwagę, było trójwymiarowe środowisko, pozwalające na poruszanie się po całej powierzchni ringu. Jak na rok powstania gry było to wyjątkowo widowiskowe rozwiązanie. Dzięki wektorowej grafice gra zapewniała dużą liczbę ustawień kamer, w tym niezwykle atrakcyjny tryb z widokiem z oczu zawodnika.

Sama walka była bardzo dynamiczna, uwzględniała nokauty i nokdauny, a poza zadawaniem ciosów trzeba było kontrolować zmęczenie swojego zawodnika – źle wyprowadzona sekwencja uderzeń zamiast zdemolować przeciwnika, niepotrzebnie męczyła naszego boksera, pozbieranie się po nokdaunie nie należało do łatwych, a w ostateczności można było próbować nieczystych zagrań, licząc na to, że sędzia nie dojrzy faula.

Godny uwagi był również tryb kariery, w którym gracz mógł stworzyć swojego awatara, dobierając wygląd, kolor skóry, wzrost czy wagę zawodnika, a następnie trenować go pomiędzy walkami i zwiększać jego możliwości.

Mortal Kombat – 1993 r.

Ta gra wprowadziła do gatunku nową jakość. Dotychczasowa cukierkowa otoczka i rysowani, bajkowi zawodnicy ustąpili miejsca digitalizowanym postaciom. Tu nie było miejsca na umowność – oponenci nie przypominali postaci z kreskówek, tylko żywych ludzi, a rozpikselowana posoka lała się gęsto, przecząc plotkom, że człowiek ma w sobie tylko 5 litrów krwi.

History of - Mortal Kombat (1992-2014)

Poza digitalizowanymi postaciami zawodników gra oferowała możliwość wyjątkowo widowiskowego zakończenia starcia – tzw. fatality, odmienne dla każdej z postaci, polegało na urwaniu głowy, wyciągnięciu jej razem z kręgosłupem czy spopieleniu oponenta, a na niektórych planszach można było np. zrzucić przeciwnika na wystające ostrza.

Popularność gry szybko znalazła odzwierciedlenie w postaci filmów, komiksów i serii filmów animowanych. Wart uwagi jest również album ze ścieżką dźwiękową do pierwszej pełnometrażowej ekranizacji gry, w której obok muzyki elektronicznej pojawiły się utwory takich gwiazd, jak Type O Negative, Fear Factory czy Napalm Death.

Jak większość gier z tego zestawienia Mortal Kombat zapoczątkował bardzo długą i aktywną do dziś serię gier – w starciach z czasem pojawiły się elementy 3D, a w kilku przypadkach zdecydowano się na odejście od konwencji mordobicia, wydając takie kurioza jak gra akcji Mortal Kombat: Special Forces.

Virtua Fighter - The Original Arcade Game | Intro + Gameplay

Gra korzysta z sensownego systemu walki. Poszczególne klawisze odpowiadają za ciosy ręką, kopnięcia i bloki, jednak ten prosty schemat został wyciśnięty przez twórców gry do ostatniej kropli. Każda z ośmiu postaci dysponuje niezliczoną ilością ciosów, których opanowanie wymaga sporej praktyki, podobnie jak wyprowadzenie skutecznych kombosów. Co istotne, różnorodne postaci zostały świetnie zbalansowane, a ciekawą cechą gry jest możliwość wypadnięcia z ringu, co jest równoznaczne z porażką.

Pierwsza odsłona Virtua Fighter miała dość specyficzną grafikę – trójwymiarowe postaci nie były oteksturowane, co przypominało nieco rozwiązanie ze wcześniejszego o kilka lat tytułu 4D Sports Boxing. Wartą uwagi cechą gry było również dość wierne (jak na swoją epokę) odtworzenie faktycznie istniejących stylów walki. Pierwszy Virtua Fighter stał się inspiracją dla wydanej pod szyldem Tecmo bijatyki Dead or Alive, której kolejne odsłony można sprowadzić do schematu: niezłe mordobicie + cycki.

Franko The Crazy Revenge – 1994 r.

W zestawieniu nie mogło zabraknąć polskiej produkcji, która – jak wiele wspaniałych tytułów – pojawiła się na rynku w świetnym dla wielbicieli gatunku roku 1994.

Amiga Longplay Franko - The Crazy Revenge!

W przeciwieństwie do tytułów raczących nas opowieściami o końcu świata, demonach i turniejach w odległych zakątkach naszej planety, Franko rzuca gracza w miejsce równie niebezpieczne – na polskie ulice i podwórka z początku lat 90., a napisana na kolanie fabuła jest tylko pretekstem do orgii przemocy.

Można ją opisać dwoma zdaniami: banda narkotykowego bossa znanego jako Klocek pobiła Franka i jego przyjaciela Aleksa. Alex ginie, więc Franko postanawia się zemścić. Aby było bardziej bez sensu, rozpoczynając grę, gracz decyduje, czy będzie kierował postacią Franko czy Aleksa, który rzekomo zginął. Ale darujmy tę drobną nieścisłość – fabuła musiała być, więc była. I tak nikt nie zawracał sobie nią głowy.

Franko to klasyczny tytuł beat’em up. Idzie się w prawo, mijając stereotypowe polskie blokowiska sprzed 20 lat, i eksterminuje watahy wrogów – katuje się skinów, punków, metalowców i napakowane karki prosto z siłowni, od czasu do czasu walczy się również z milicjantami. Ciekawym przerywnikiem jest przemieszczanie się maluchem pomiędzy dzielnicami Szczecina.

Super Taekwondo Master - Trocek

Innym wartym uwagi polskim tytułem jest Taekwondo Master - amigowa bijatyka z digitalizowanymi postaciami, wydana w 1996 roku przez Mirage.

History of Tekken

Tekken postawił na widowiskowość i wymianę ciosów – miejsce walki nie było ograniczone ringiem, a umowny realizm poświęcono na rzecz grywalności, wprowadzając m.in. juggle – możliwość podrzucania uderzeniami znajdującego się w powietrzu przeciwnika.

Popularność Tekkena zaowocowała m.in. serią filmów anime, komiksami i pełnometrażowym filmem z 2009 roku oraz całą serią gier (w tym również - w ostatnich latach - crossoverów) eksploatujących znaną markę.

Primal Rage – 1994 r.

Wśród wielu bijatyk z 1994 roku Primal Rage zaskakuje niecodziennym podejściem do tematu. Ziemia została spustoszona uderzeniem meteorytu, który zniszczył cywilizację, cofając ludzkość do epoki kamienia łupanego, a do walki o władzę nad nową Ziemią, zwaną Urth, stanęło siedem bestii – bóstw symbolizujących siły natury.

Primal Rage Gameplay (PC - CD Version)

W praktyce gra sprowadza się do walk dinozaurów i zjadania wyznawców przeciwnika. Jest brutalnie, krwawo i widowiskowo. A przy tym kontrowersyjnie, bo któraś z amerykańskich matek nie wytrzymała, widząc, jak jej słodkie pacholę dobija przeciwnika strugą żrącego moczu. Rozpętała piekło, wydawca miał problemy.

Piekło przeżywali również początkujący gracze, za co odpowiadał nietypowy system sterowania, wymagający wciśnięcia odpowiedniego klawisza i wskazania właściwego kierunku oraz system walki skupiający się na wykonywaniu efektownych kombosów.

Soulcalibur – 1999 r.

Ostatnim z wielkich XX-wiecznych tytułów jest Soulcalibur. To kolejny przykład świetności Namco - seria, która szybko opanowała konsole.

Tym, co wyróżnia ten tytuł i całą zapoczątkowaną przez niego serię, jest walka z użyciem różnorodnych broni (oddzielne przyciski odpowiadały za uderzenia w pionie i poziomie!) i wprowadzenie nowatorskiego sposobu sterowania, pozwalającego na znacznie lepsze wykorzystanie trójwymiaru.

Gra miała również udziwniony tryb fabularny. Gracz, dostając z czasem kolejne rodzaje broni, musiał sprostać różnym wyzwaniom, dotyczącym np. stylu walki i sposobu, w jaki atakował przeciwnika.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)