Informatyzacja Polskich urzędów przebiega bardzo powoli i korzystanie z e-maila jest wciąż bardzo ryzykowne. Helsińska Fundacja Praw Człowieka postanowiła sprawdzić, jak radzą sobie z nią polskie sądy. Okazało się, że część z nich nie podaje adresu e-mail na swojej stronie internetowej, a reszta z nich odpowiada według własnego widzimisię.
Informatyzacja Polskich urzędów przebiega bardzo powoli i korzystanie z e-maila jest wciąż bardzo ryzykowne. Helsińska Fundacja Praw Człowieka postanowiła sprawdzić, jak radzą sobie z nią polskie sądy. Okazało się, że część z nich nie podaje adresu e-mail na swojej stronie internetowej, a reszta z nich odpowiada według własnego widzimisię.
Ankieter udając petenta miał wysłać maile do 39 losowo wybranych sądów. W 15% wypadków na stronie sądu nie znalazł adresu e-mail . W 67% przypadków odpowiedź nie nadeszła, choć minął tydzień. Tylko 18% sądów odpowiedziało w ciągu doby, a 15% wciągu 3 dni.
[cytat]Zapytałam pracowników, czy mogą mi go podać (adres e-mail sądu) Usłyszałam, że co prawda sekretariat ma adres mailowy, ale jest on tylko do użytku wewnętrznego pracowników. Następnie usłyszałam komentarz pani zza biurka „my tu jesteśmy sto lat za murzynami” - relacjonuje ankieter w raporcie fundacji.[/cytat]
Niestety, przeciętny Polak coraz częściej chciałby skorzystać z dobrodziejstw internetu i nie czuje się mieszkańcem afrykańskiej dziczy. Informatyczna impotencja polskich urzędów to uniemożliwia, zmuszając do użycia telefonu, bo ankieterom udało się dodzwonić "aż" do 92% badanych sądów.
Źródło: "Dziennik Internautów"
