Terminator. Maszyna do robienia pieniędzy

Terminator. Maszyna do robienia pieniędzy

Fot. Wootang01/Flickr
Fot. Wootang01/Flickr
Szymon Adamus
19.05.2009 09:06

Nowego Terminatora zobaczymy na początku przyszłego miesiąca (chyba, że chcecie obejrzeć prawie cały film już teraz na suuuuper długich zwiastunach) i jeśli ktoś myśli, że producenci nie zarobią dodatkowych milionów na gadżetach, muzyce i grach, to chyba nie jadł jeszcze śniadania.

Terminator to nie tylko maszyna do zabijania, ale i robienia pieniędzy.

Nowego Terminatora zobaczymy na początku przyszłego miesiąca (chyba, że chcecie obejrzeć prawie cały film już teraz na suuuuper długich zwiastunach) i jeśli ktoś myśli, że producenci nie zarobią dodatkowych milionów na gadżetach, muzyce i grach, to chyba nie jadł jeszcze śniadania.

Terminator to nie tylko maszyna do zabijania, ale i robienia pieniędzy.

Terminatorowa gra na komputery i konsole zapowiada się nawet ciekawie. Szczególnie interesuje mnie tryb kooperacji, który mimo, że rozgrywany wyłącznie na podzielonym ekranie (dziwny wybór) może być bardzo interesujący.

Terminator Salvation 'Co-op Gameplay Trailer' TRUE-HD QUALITY

Ale to tylko duże platformy. Licencja takiego hiciora jak nowy "Elektroniczny Morderca" sprzedawana jest chyba w promocji bo posiadacze iPhonów i iPodów Touch dostają więcej gier na jej bazie niż aktualizacji.

Po pierwsze jest Terminator Salvation w stylu Brother in Arms.

iPhone - Terminator Salvation (gameplay z komentarzem)

To jednak nie wszystko. Na Apple Store pojawi się też widoczna poniżej strzelanka widziana znad głowy bohatera. Przez pierwsze 72 godziny będzie kosztowała 99 centów, więc zapewne rozejdzie się w takiej ilości, że jak ktoś to później podliczy to okaże się, że sprzedano więcej gier niż wyprodukowano iPhone'ów i iPodów Touch.

Terminator game for iPhone/iPod Touch - gameplay

Piszę o tym głównie po to by zwrócić uwagę na nową tendencję w trzepaniu kasy przez producentów. Niedawno Karolina zrecenzowała komórkową wersję gry na bazie nowego Star Treka. My wspominaliśmy o Star Trke Online, a na konsolach pojawił się już głupkowaty Star Trek DAC.

Innymi słowy kinowe pewniaki, które na sto procent sprzedadzą się jak ciepłe bułeczki tworzą dzisiaj już nie jedną, ale kilka gier. Przecież taki Terminator nawet jeszcze nie wszedł do kin, a już ma trzy gry! Jeśli film się sprzeda, a prędzej we wszystkich kinach na świecie wyłączą prąd niż będzie inaczej, to co dalej? MMORPG w postapokaliptycznym L.A., gry planszowe, motywy na komórki, tapety, DLC... Co jeszcze?

Nie mówię, że to źle. Póki poziom produkcji na bazie filmów jest dostatecznie wysoki by nie były to totalne gnioty, to niech producenci robią nawet i 10 gier na film. Zastanawiam się tylko co będzie za kilka kolejnych lat.

Pewnie przy okazji Terminatora 5 dostaniemy jedną dużą grę na każdą platformę, jedną dobrą na komórki i 365 małych kosztujących mniej niż dolar. Tak byśmy przez okrągły rok mogli codziennie grać w coś nowego.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)