Maty i pstrokate ciuszki - Eurowizja Hero

Maty i pstrokate ciuszki - Eurowizja Hero

ukraineeurovision2007
ukraineeurovision2007
Michał Kowal
14.05.2009 17:37

Od pewnego czasu (krótszego niż dłuższego) jestem posiadaczem plastikowej gitarki i gry Guitar Hero. Muszę przyznać (założę się, że potwierdzi to moja narzeczona), że dorosły facet skaczący przed telewizorem w rytm swoich marzeń z przeszłości (no bo kto nie chciał być prawdziwym Rock'N'Rolla) jest widokiem dosyć zabawnym. To jednak nic w porównaniu z tym co dzieje się na konkursie Eurowizji. W Guitar Hero przynajmniej gra niezła muzyka...

Od pewnego czasu (krótszego niż dłuższego) jestem posiadaczem plastikowej gitarki i gry Guitar Hero. Muszę przyznać (założę się, że potwierdzi to moja narzeczona), że dorosły facet skaczący przed telewizorem w rytm swoich marzeń z przeszłości (no bo kto nie chciał być prawdziwym Rock'N'Rolla) jest widokiem dosyć zabawnym. To jednak nic w porównaniu z tym co dzieje się na konkursie Eurowizji. W Guitar Hero przynajmniej gra niezła muzyka...

Dlaczego tak znienacka atakuję was tą Eurowizją? Ponieważ 54 finał tego genialnego konkursu już w sobotę. Będzie dużo kolorów, pomponów, nawrotów Abby i całkowitej, totalnej jarmarczności. Co to ma wspólnego z Guitar Hero? Wbrew pozorom naprawdę wiele.

Obraz

Eurowizja w samej swojej istocie ma naprawdę wiele z tej poczciwej gry i naprawdę świetnie nadawałaby się na nową edycję. Dostaliśmy już przecież pakiet z Metallicą i* Aerosmith*, czas zrobić coś dla Europy!

Eurovision  Hero różniłoby się mocno od tego co znamy. Po pierwsze z zestawu instrumentów wyleciałaby perkusja. Jest ona całkowicie zbędna. Jej miejsce zajęłyby maty do tańczenia. Każda grająca osoba musiałaby dostać własną matę, obojętnie czy udaje że gra na gitarze, czy klarnecie.

Obraz

Oprócz mat w zestawie z grą znajdowałby się komplet pstrokatych ciuszków. Bez nich na Eurowizje przecież nawet by nas nie wpuścili. Absolutnym hitem byłaby kurteczka ze świecącym w nocy orzełkiem utrzymana w stylistyce zespołu Ich troje, oraz srebrzyste ortaliony Verki:

Kolejnym ważnym akcesorium byłaby kamerka. Filmowałaby ona grających i wymuszała na nich jak największy lans.  Machanie rękoma i szerokie do niemożliwości uśmiechy wskazane.

W każdej paczce znajdowałaby się też dmuchana lala. Towarzystwo ślicznego lateksu może poprawić szansę na wygraną.

Obraz

Gra wprowadzić musiałaby nowe gitary. Całkowicie bezprzewodowe i bezguzikowe. Właśnie tak! Na Eurowizji nie trzeba przecież grać! Wszystko leci z magnetofonu. Po co więc martwić się tym, że nie idzie nam zabawa z plastikową gitarą, w końcu tu i tak chodzi tylko o szpan.

Podobnie rozwiązany powinien zostać problem mikrofonu. Zamiast niego powinniśmy dostawać atrapę, która oczywiście w żaden sposób nie działa. Lepiej nie szpecić fachowego kawałka naszym niezbyt poprawnym śpiewaniem.

Pora zacząć grać. Z głośników leci Abba. Cztery osoby ubrane w srebrzyste bluzki z bufonami wchodzą na swoje maty. Każdy z nich trzyma gitarkę bez guzików, nie działający mikrofon i bezdennie głupio uśmiecha się do kamery. Z tyłu majaczy lateksowa lalka machająca dumnie dłonią bez palców.

Obraz

Zaczynamy! Wesoła ekipa skacze po macie i gorączkowo udaje, że gra i śpiewa. Dla samej muzyki to bez znaczenia. Całość i tak brzmi czyściutko jak w wypolerowanym studio.Wszyscy machają swoimi rączkami w powietrzu, a z gitar w jakiś magiczny sposób wydobywa się dźwięk. W tle wybuchają fajerwerki.

Właściwie to już nie wiem czy jeszcze opisuję grę, czy konkurs Eurowizji (raczej to drugie). W porównaniu z występującymi tam klaunami i facet z plastikową gitarką przed telewizorem wygląda poważnie niczym pracownik banku w gajerze informujący nas o braku zdolności kredytowej.

Teraz to już bez obciachu można włączyć grę i razem ze Scorpions zacząć wyć: Here I am, rocked you like a hurricane!

*

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)