Gran Turismo 6 okiem dziennikarza motoryzacyjnego. Najlepsza gra wyścigowa?

Niedawno premierę miała szósta część serii Gran Turismo. Jeden z flagowych tytułów, jakże ważnych dla Sony, trafił na Playstation 3, czyli konsolę, której czasy świetności przemijają. Czy świetność serii Gran Turismo również?

Autorem artkułu jest Piotr Ślusarczyk z serwisu Autokult.pl

Piąta odsłona gry, wydana w 2010 roku, kazała na siebie czekać ponad pięć lat od premiery „czwórki”. Gran Turismo 6 opracowano w zaledwie trzy lata. I to widać. Jednak czy nowa gra to jedynie poprzedniczka po faceliftingu?

Gra wita przyjemnym menu, które działa sprawniej niż znane z poprzedniej części. Niestety czasy ładowania wyścigów nadal nie zachwycają. Jednak wszelkie mankamenty w tym zakresie rekompensuje to co dzieje się gdy gracz już przystąpi do wirtualnej rywalizacji na torze. Nie ma tu mowy o braku płynności animacji, a grafika wygląda jeszcze lepiej niż w części piątej. Nie jest to jednak już taki szok dla oczu jaki zaserwowało piękne wtedy GT5 Prologue i GT5.

Rozgrywkę w Gran Turismo 6 można prowadzić w kilku trybach: kariery, szybkiej gry (wyścig, próba czasowa, próba driftu) dla 1 lub 2 osób na dzielonym ekranie oraz rozgrywce online.

Kariera to główna ścieżka w GT6, pozwalająca zarabiać kredyty, które można następnie wydawać na kupno, modyfikacje lub serwisowanie aut. Podzielono ją na sześć etapów, które trzeba kolejno odblokowywać poprzez zdobywanie wymaganych licencji:

• Nowicjusz,

• Krajowa B,

• Krajowa A,

• Międzynarodowa B,

• Międzynarodowa A,

• Super.

Każdy z etapów posiada kilka tematycznych zestawów wyścigów oraz dodatki w postaci „Przerwy na kawę”, „Wyścigów jednej marki”, „Wyścigów z zadaniami”.

W każdym wyścigu oprócz kredytów, można zdobywać również gwiazdki, które odblokowują kolejne możliwości rozgrywki. Początkowo, aby móc starać się o starty w wyższej serii, trzeba zdobyć co najmniej 20 gwiazdek (w późniejszych etapach trzeba zebrać 25 gwiazdek i wygrać specjalne mistrzostwa), bowiem wtedy odblokowywana jest możliwość ubiegania się o nową licencję, co samo w sobie nie sprawia już nadmiernych problemów (drobne schody, jeśli chcemy zdobywać złoto w każdym z zadań pojawiają się dopiero przy ostatniej Superlicencji).

Zanim przejdę do opisywania regularnych wyścigów warto wspomnieć kilka słów na temat dodatkowych trybów gry w ramach kariery:

• Zdobywanie kolejnych licencji – to seria prób z wyznaczonym zadaniem np. pokonania odcinka w wyznaczonym czasie, wyhamowania w danym czasie i miejscu, przejechaniu slalomu między słupkami itp.,

• Przerwa na kawę – to konkurencje oderwane nieco od świata wyścigów, polegają na strąceniu wymaganej liczby słupków w okreslonym czasie lub tzw. jazdy o kropelce, czyli przejechaniu okrążenia lub fragmentu toru w okreslonym czasie zużywając tylk określoną ilość paliwa,

• Wyścigi jednej marki – wyścigi, w których można się ścigać jedynie samochodami tej samej marki,

• Wyścigi z zadaniami – wyścigi (w większości przypadków jedynie krótkie odcinki), podczas których nie tylko trzeba dojechać na czele stawki, ale trzeba zrobić to w określonym czasie.

Regularne wyścigi w ramach każdego z etapów kariery są obłożone ograniczeniami. Zwykle są to Punkty Osiągów (PO) samochodów, ale mogą to być również bardziej specyficzne wymagania dotyczące rodzaju opon, marki czy rocznika auta, a także rodzaju układu napędowego. Ze swojej strony mogę podpowiedzieć, że warto wybierać do rywalizacji samochody z niższą ilością PO od maksymalnie dopuszczonych, aby nie odbierać sobie frajdy z faktycznego ścigania się z przeciwnikami. Często bowiem wybierając najlepszy samochód przy zadanych ograniczeniach, można w bardzo łatwy sposób wygrać w ogóle się przy tym nie trudząc. A chyba nie o to chodzi?

Dobra informacja dla tych, którzy nie chcieliby co chwila zmieniać samochodu, którym chcą się ścigać, to możliwośc tunignu aut (podnosi ilość PO) lub ograniczania ich mocy (obniża ilość PO). Tym samym to samo auto może spełniac restrykcje różnych wyścigów.

Drugim z trybów gry, jest szybka gra. W skrócie polega to na wyborze wyścigu, próby czasowej lub próby driftu i określenia jakim autem i po jakim torze chcemy się jeździć. W tym trybie można grać również z drugą osobą na dzielonym ekranie.

Trzeci tryb, w dwóch wydaniach, to gra online. Jest to klasyczna rozgrywka po Sieci, polegająca na przyłączeniu się lub stworzeniu własnego modyfikowalnego pokoju gry lub przystąpieniu do internetowego wyzwania stworzonego przez Polyphony Digital. W tych drugich z graczami z całego świata można mierzyć się korespondencyjnie – poprzez pozycję naszego czasu w rankingu. Klasyczna rozgrywka online (w Gran Turismo w zakładce „Poczekalnia”), daje już możliwość ścigania się ramię w ramię, czy raczej zderzak w zderzak z żywymi oponentami.

Gran Turismo zawsze raczyło graczy dużą ilością dostępnych aut oraz torów. Nie inaczej jest również tym razem. W przypadku części szóstej padły kolejne rekordy: dostępne jest ponad 1200 samochodów oraz 37 różnych lokacji dających 100 różnych układów tras. Wśród aut liczone są jednak różne odmiany tego samego samochodu. Czy mimo takiej oszałamiającej liczby samochodów brakuje jakichś konstrukcji? Niestety tak, a najbardziej bolącym niedoborem jest brak Porsche. Co prawda można kupić kilka zmodyfikowanych przez RUF konstrukcji tego producenta, ale to nie to samo co samochody fabryczne.

Z kolei wśród torów można znaleźć miejsca przeniesione żywcem z realnego świata jak i wymyślone i opracowane przez twórców gry. O ile w już w GT5 można było pościgać się na pełnej pętli Nürburgringu, to w GT6 według mnie największym smaczkiem jest dołączenie toru z Ascari Race Resort. W grze nie zabrakło również tras szutrowych oraz pokrytych śniegiem, ale rajdy nie grają w grze dużej roli. Warto zaznaczyć, że w GT6 istnieją zmienne warunki pogodowe oraz upływa czas co umożliwia ściganie się nawet w nocnym deszczu.

Pełne zestawienie aut oraz torów można przejrzeć na stronie producenta gry.

Czy Gran Turismo zasługuje na miano symulatora jazdy? Jeśli rozumieć to jako próbę odwzorowania zachowania samochodu na drodze w wirtualnej rozgrywce, to zdecydowanie tak. To nie gra arcade, gdzie nie trzeba hamować przed zakrętami, a ostrzejsze wystarczy pokonać zaciągając przy gwałtownym skręcie hamulec ręczny.

Jednak fani serii Need for Speed czy GRID nie powinni poczuć się zagubieni w świecie Gran Turismo, ponieważ gra potrafi poprowadzić za rączkę i nauczyć jazdy wirtualnym samochodem. Dla niedoświadczonych graczy przewidziano możliwość włączenia kontroli trakcji (w zakresie od 0 do 10), ABS-u (również od 0 do 10), aktywnego zarządzania stabilnością (ASM), pomocy przy wychodzeniu z poslizgu, czujnika martwej strefy czy linii wyścigowej. Szczególnie ta ostatnia może być pomocna dla żółtodziobów w świecie symulacji. Podpowiada jak poruszać się po torze oraz w których momentach najlepiej hamować (zmienia wtedy kolor z niebieskiego na czerwony). Nie zabrakło również możliwości wyboru między automatyczną i manualną skrzynią biegów.

Zachowanie samochodów w Gran Turismo 6 w porównaniu do poprzedniej części należy ocenić na zdecydowany plus. W końcu pomyślano o przechyłach nadwozia i lepszej pracy podwozia oraz opon. Samochody prowadzą się wyczuwalnie realistyczniej i wyraźnie czuć różnicę między różnymi napędami. Podsterowność to codzienność przy zbyt szybkim wejściu w zakręt samochodem z napędzaną przednią osią. Nietrudno z kolei sprowokować nadsterowność i efektowny drift w samochodzie napędem na tył. Z kolei czteronapędowe samochody charakterystycznie potrafią wyrwać do przodu. Do tego dochodzi jeszcze wpływ położenia silnika czy rozkładu masy. Każdy samochód prowadzi się inaczej i to naprawdę czuć.

Niestety nadal niedopracowany jest model uszkodzeń mechanicznych oraz zewnętrznych. Auta podobnie jak w GT5 odbijają się od siebie niczym mydelniczki. Jednak trzeba pamiętać, że to nie Burnout i nie o to w Gran Turmismo chodzi. Tu liczy się jak najczystsza jazda oraz bicie się o setne a czasem tysięczne części sekundy.

Warto wspomnieć również o AI wirtualnych przeciwników. Mimo, że uległo ono poprawie, nadal nie jest idealne. Trzeba jednak przyznać, że nie zawsze są to już potulnie jadący w rzędzie kierowcy, ale przeciwnicy potrafiący się odgryźć a czasem i zachować chamsko spychając z toru jazdy (zwłaszcza w dalszych etapach kariery, szczególnie w klasie Super). Próżno jednak szukać tam wariatów zarzucających tyłem czy wbijających się w bandę, bo przegapili punkt hamowania.

W GT6 mile zaskakują dodatkowe tryby rozgrywki jak wycieczki do Goodwood na Festiwal Prędkości gdzie można poprowadzić prawdziwe legendy motoryzacji, czy na księżyc aby zasiąść za kierownicą łazika księżycowego (zadania odtworzone na podstawie misji Apollo 15). Wkrótce w grze pojawią się również zapowiadane koncepty z serii Vision (pierwszym dostępnym już od premiery tytułu jest Mercedes-Benz AMG Vision Gran Turismo).

Czy Gran Turismo 6 to udana kontynuacja serii? Na pewno tak, choć mimo, że to nowa gra, w wielu miejscach jest jedynie „piątką” po faceliftingu i z nowymi dodatkami. Jednak dopóki odcinanie kuponów od sukcesu całej serii polega na wprowadzaniu poprawek, z których każda ma sens, nie można mieć nic przeciwko. Gran Turismo 6 to nadal pozycja obowiązkowa dla miłośników samochodów i szybkiej jazdy i na pewno nie odstawię jej na półkę jeszcze przez długi czas.