Chyba każdy wie nad czym dziś odbędzie się głosowanie w UE - wprowadzenie pakietów, które mogą w dużym stopniu ograniczyć dostęp do informacji. Jednak Unia Europejska chce jeszcze w inny sposób kontrolować Internet, tym razem chodzi o organizacje ICANN.
Chyba każdy wie nad czym dziś odbędzie się głosowanie w UE - wprowadzenie pakietów, które mogą w dużym stopniu ograniczyć dostęp do informacji. Jednak Unia Europejska chce jeszcze w inny sposób kontrolować Internet, tym razem chodzi o organizacje ICANN.
Internet Corporation for Assigned Names and Numbers można porównać do kręgosłupa - zarządza domenami i serwerami DNS jak również protokołami internetowymi. Według unijnej komisarz Viviane Reding ICANN powinna być sprywatyzowana (obecnie można ją uznać za organizacje non-profit jednak pod kontrolą rządu USA) a zarządzać nią będzie tzw. G12 - po dwóch przedstawicieli z każdego kontynentu i przewodniczący ICANN (bez prawa głosu). Dzięki temu wg. Reding sieć zostałaby wyłączona ze strefy wpływów.
Unia chce się coraz bardziej liczyć w świecie. Co do wpływu innych państw na ICANN ma rację, jednak podział jaki proponuje komisarz jest pozbawiony jakiegokolwiek sensu, ponieważ nie uwzględnia realnego stanu tzn. państwa afrykańskie, gdzie dostęp do Internetu jest dużo mniejszy będą miały taki sam wpływ jak np. kraje europejskie. Z drugiej strony ICANN radzi sobie świetnie już od kilkunastu lat i nie widzę powodu, aby go reformować. Ciekawi mnie tylko, co na to wszystko Obama?
Źródło: http://interia.pl
