Czyżby Samsung chciał udowodnić, że w 2009 roku kamera wcale nie musi mieć nudnego, standardowego designu, a co więcej wcale nie jest konieczne by nagrywała filmy w wysokiej rozdzielczości?
Urządzenia SMX-C14 i SMX-C10 prezentują się jakby były żywcem wyjęte z katalogów z lat 70-tych. Mają niestandardowy wygląd i ciekawe połączenie bardzo nowoczesnych i nieco zacofanych specyfikacji.
Czyżby Samsung chciał udowodnić, że w 2009 roku kamera wcale nie musi mieć nudnego, standardowego designu, a co więcej wcale nie jest konieczne by nagrywała filmy w wysokiej rozdzielczości?
Urządzenia SMX-C14 i SMX-C10 prezentują się jakby były żywcem wyjęte z katalogów z lat 70-tych. Mają niestandardowy wygląd i ciekawe połączenie bardzo nowoczesnych i nieco zacofanych specyfikacji.
Po pierwsze kamery nie nagrywają obrazu w wysokiej rozdzielczości. W tym przypadku musi nam wystarczyć SD. To ta nieco zacofana część funkcji Samsungów. Z lepszej strony prezentują się jednak inne specyfikacje:
- 16 GB pamięci wewnętrznej (C14) plus wejście na karty SD/SDHC (obydwa modele),
- 10-krotny zoom optyczny,
- ekrany 2,7 cala,
- oprogramowanie pozwalające na proste zgrywanie filmów na You Tube.
Nie najgorzej prawda? Jeśli ktoś szuka prostego urządzenia o nietypowym wzornictwie i wcale nie potrzebuje wysokiej rozdzielczości, to może być zainteresowany. Koniec końców o wartości tych kamer świadczyć będzie jednak cena. Póki co nie jest ona jeszcze znana. Jeśli producent przeholuje pod tym względem, to może mieć problemy. Gadżet fajny, wygląd też bardzo mi się podoba, ale jednak widząc te wszystkie tanie i małe kamery HD trudno byłoby zdecydować się na zbyt drogie urządzenie SD.
Premiera w czerwcu.
Źródło: Gizmodo • camcorderinfo