Acer Aspire S7 – intrygujący i… [test]

Ten artykuł ma 2 strony:
Acer Aspire S7 – test cz. 1.
Poręczny goryl za ciężkie pieniądze
Acer Aspire S7 to kwintesencja tego, co w komputerach klasy ultrabook najlepsze. Waży zaledwie 1,28 kilograma i ma 12 milimetrów grubości, a mimo to oferuje całkiem sporą moc obliczeniową z racji obecności procesora Intel Core i5–3317U. Do tego producent nie oszczędzał na materiałach. W ruch poszły stopy magnezu i aluminium (korpus) oraz pancerne szkło Gorilla Glass 2, które chroni nie tylko dotykowy ekran, ale i zewnętrzną część klapy.
W rezultacie osoby, które zdecydują się wydać ok. 5500 zł dostają sprzęt wydajny, mobilny i świetnie wykonany. Nic nie skrzypi ani się nie ugina, a spasowanie jest pierwszorzędne. W zasadzie jedyny mankament to wrażliwy na nacisk dekiel. Używając nawet niewielkiej siły możemy wywołać zakłócenia na wyświetlanym obrazie. Nie ma się jednak co dąsać – miniaturyzacja ma swoją cenę. W tym przypadku dostajemy jednak nie tylko komputer.
W zestawie z ultrabookiem Acer Aspire S7 znajdują się także przydatne, dobre jakościowo etui, przyzwoita, bezprzewodowa mysz na Bluetooth, która kolorystycznie pasuje do notebooka oraz zestaw przejściówek (mini-HDMI -> VGA i USB ->LAN), o których konkurencja zwykle zapomina. Można zatem rzec, że nie jest źle. Przynajmniej dopóki nie zobaczymy, że za 200 zł mniej możemy dostać Samsunga 900X3C z Core i7, pokrowcem i myszką…
Zobacz również: Telewizor Samsunga z zakrzywioną matrycą
Polacy nie gęsi, ale…
Początkowy optymizm towarzyszący obcowaniu z superpłaskim i lekkim Acerem Aspire S7 szybko ustąpił frustracji. Powód? Klawiatura. Jako osoba dużo pisząca oczekuję od tego przyrządu przynajmniej względnego komfortu pisania. Tego, niestety, nie gwarantuje ta, którą zaimplementowano w S7. Owszem, jest ona podświetlana (2-stopniowo) i ma płaskie przyciski o miłej w dotyku fakturze.
Niestety, układ i wyskalowanie tychże wołają po prostu o pomstę do nieba. Brakuje prawego klawisza Alt, którego funkcję wywołujemy wciskając kombinację Ctrl + lewy Alt. Obok miniaturowego klawisza Caps Lock upchnięto tyldę, a klawisz Delete znalazł się w bliskim sąsiedztwie strzałek, które dodatkowo zminiaturyzowano. Zrezygnowano też z dodatkowych klawiszy bloku funkcyjnego (i, de facto, wielu innych).
W rezultacie Acer Aspire S7 ma mnóstwo przycisków pełniących po 3 funkcje i aby z nich skorzystać musimy korzystać z 3-przyciskowych kombinacji. Na dodatek skok klawiszy jest obłędnie krótki i niewyraźny, przez co odpowiedź dawana piszącemu jest po prostu słaba. W rezultacie praca z dłuższymi dokumentami w naszym rodzimym języku jest po prostu koszmarem. Nieco dobrego mogę, na szczęście powiedzieć o płytce dotykowej.
Ta jest odpowiednio duża (105 x 59 mm) i… szklana. Jej czułości i precyzji nie mogę niczego zarzucić, a własności ślizgowe oceniam bardzo dobrze. Liczba opcji konfiguracyjnych jednak nie przytłacza, a w panelu sterowania co rusz można napotkać na błędy w tłumaczeniu na język polski. Zintegrowany przycisk ma wyraźnie słyszalny klik, ale jego użytkowanie, mimo stawianego przezeń sporego oporu jest całkiem komfortowe.
AKTUALIZACJA 8.03.2013:
Właśnie otrzymałem informację od firmy Acer, że problem braku prawego klawisza Alt dotyczy tylko pierwszych modeli sprzedawanych w Polsce. Te, które obecnie znajdują się na półkach sklepowych ten kluczowy dla nas przycisk mają.
Gdzie są moje okulary?
Acer Aspire S7 zaskakuje użytkownika żywymi kolorami, głęboką czernią i niesamowitą ostrością obrazu. Nic zresztą dziwnego, ostatecznie producent zainstalował matrycę typu LCD-IPS, która przy przekątnej 13,3” oferuje rozdzielczość aż 1920 x 1080 pikseli. Do tego dochodzą bardzo szerokie, użyteczne kąty widzenia, które cieszą w obliczu możliwości odchylenia ekranu aż o 180 stopni i gamut barwny zapewniający niemal pełne pokrycie przestrzeni sRGB.
Podświetlenie LED, które jest bardzo mocne i równomierne sprawia, że Acera S7 można z niezłym skutkiem używać także poza pomieszczeniami. Trochę rozczarowuje za to panel dotykowy. Co prawda obsługuje on gesty nawet z użyciem 10 palców, ale czasami brakuje precyzji, a i gesty nie raz musiałem powtarzać. Boli to tym bardziej, że przy tak wysokiej rozdzielczości naprawdę trudno trafić w niektóre elementy pracując w trybie Pulpitu.
Bez szaleństw, czyli o wyposażeniu słów kilka…
Choć Acer Aspire S7 kosztuje niemało, nie imponuje on wyposażeniem. Użytkownik ma do dyspozycji raptem 2 porty USB 3.0, 1 gniazdo audio typu combo i 1 wyjście obrazu (mini-HDMI). Wbudowany moduł WiFi nie jest Intela (Atheros AR5BWB222), w związku z czym nie możemy skorzystać z technologii takich jak Wireless Display czy SmartConnect. Nie zabrakło Bluetootha 4.0, ale dorzucona w postaci przejściówki karta LAN ma przepustowość tylko 100 Mbit.
Standard w postaci czytnika kart pamięci uzupełnia kamerka 720p, która nie grzeszy jakością. Nawet przy dobrym świetle rejestrowany obraz jest zaszumiony i niezbyt ostry. Wbudowane głośniki grają natomiast całkiem nieźle, choć stosunkowo cicho. Basów oczywiście nie uświadczymy, ale pasmo średnie (i szczątki wyższego) jest oddane dość dobrze. Nie wychwyciłem słyszalnych zniekształceń czy pobrzękiwań. Generalnie można liczyć na czysty dźwięk.

Polecane przez autora:
- Sprzęt dla graczy – sposób na wyciąganie kasy od naiwnych czy narzędzia dla zawodowców?
- Co dwie pary oczu, to nie jedna. Jak sprawdzić co dzieje się w domu pod naszą nieobecność?
- Android czy Windows? Tablet z jakim systemem powinien wybrać student?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze