Jeszcze ciekawszy National-Geographic.pl

Jak mówi Marcin Kozioł, Dyrektor Multimediów G+J Polska, Polski serwis jest jednym z najbardziej rozbudowanych serwisów National Geographic Żaden inny serwis NG nie angażuje użytkowników w tak szerokim zakresie, dając im szansę zaistnienia, pokazania siebie i swojej twórczości.

I faktycznie - moduł społeczność w serwisie National Geographic Polska jest bardzo skutecznym pożeraczem czasu.

Jak mówi Marcin Kozioł, Dyrektor Multimediów G+J Polska, Polski serwis jest jednym z najbardziej rozbudowanych serwisów National Geographic [...] Żaden inny serwis NG nie angażuje użytkowników w tak szerokim zakresie, dając im szansę zaistnienia, pokazania siebie i swojej twórczości.

I faktycznie - moduł społeczność w serwisie National Geographic Polska jest bardzo skutecznym pożeraczem czasu.

Profil użytkownika National Geographic jest dość ciekawie pomyślany. Poza standardowymi dla wszelkich serwisów społecznościowych opcjami typu nick, fotka, galeria, wiadomości, ostatnio odwiedzili profil..., blog - jest też możliwość zachowywania sobie w profilu "na później" interesujących artykułów z NG oraz "dać do oceny" redakcji serwisu swoje zdjęcia zamieszczane w Galerii.

Oprócz tego profil ma przejrzysty, czysty wygląd i poruszanie się między jego poszczególnymi elementami jest szybkie, proste i nie wymaga ani większej ilości klikania, ani szukania tego, co chcemy otworzyć. Duży plus za ergonomię.

Jest również zamknięta część serwisu, dostępna po zalogowaniu wyłącznie dla prenumeratorów. W ramach Klubu Prenumeratora organizowane są różnego rodzaju konkursy, jego członkowie dostają rabaty na zakupy w sklepie online NG czy też na tematyczne wystawy i imprezy.

Konta w społeczności zakładać nie będę. Akurat nie dlatego, że mi się nie podoba - po prostu wystarczy mi już na razie zżeraczy czasu, dzięki którym spędzam przy laptopie znacznie więcej czasu, niż bym chciała. Ale artykuły pochodzące z magazynów podróżniczych "National Geographic Polska" oraz "Traveler" czytałam, czytam i czytać będę. To jedne z niewielu pism, w których faktycznie coś ciekawego można jeszcze znaleźć...

Źródło: National-Geographic.pl