W grach najbardziej wkurza mnie...

W grach najbardziej wkurza mnie...

Fot. Tony the Misfit/Flickr
Fot. Tony the Misfit/Flickr
Szymon Adamus
22.04.2009 14:00

Podnoszę rękę, ściskam kciuk dla uzyskania lepszego chwytu, robię mocne wypchnięcie do przodu i po sprawie. Pad leci w kierunku telewizora i nic nie może już go powstrzymać. Z błogim spokojem dziękuję producentom za bezprzewodowe kontrolery...

Też czasem tak macie? Mi osobiście póki co udaje się powstrzymać przed rzucaniem padami i myszkami, ale czasem nie jest lekko.

Co najbardziej wkurza Was w grach wideo?

Podnoszę rękę, ściskam kciuk dla uzyskania lepszego chwytu, robię mocne wypchnięcie do przodu i po sprawie. Pad leci w kierunku telewizora i nic nie może już go powstrzymać. Z błogim spokojem dziękuję producentom za bezprzewodowe kontrolery...

Też czasem tak macie? Mi osobiście póki co udaje się powstrzymać przed rzucaniem padami i myszkami, ale czasem nie jest lekko.

Co najbardziej wkurza Was w grach wideo?

Niemi bohaterowie

Ostatnią grą, w której bohater bez głosu nie wywoływał u mnie wściekłości był Half Life. Tam konwencja ciszy ma jakąś ciągłość, może nawet uzasadnienie w kwestii lepszego wczucia się w bohatera. Ale to by było na tyle! Od czasu przygód milczka Freemana każda gra, w której główny bohater nie ma języka mnie wkurza.

Fot. Flóra/Flickr
Fot. Flóra/Flickr

Chociaż nawet w Half Life powoli zaczyna się to robić groteskowe. Wszyscy dookoła gracza nadają jak szaleni, a naukowiec w skafandrze ochronnym siedzi sobie w ciszy i co? Myśli o zakupach na jutrzejszy obiad? POWIEDZ COŚ!

Niewidzialne ściany

Czy to tak trudno postawić model góry, wykopać w wirtualnym poziomie dziurę, wybudować ceglaną ścianę? Nawet jeśli miałbym iść środkiem ogromnej pustyni i trafić na idealnie wymurowaną przeszkodę zagradzająca drogę, to lepsze to niż niewidzialna ściana! Na szczęście ostatnio takie zakamuflowane blokady zdarzają się już znacznie rzadziej. Tym bardziej rażą jednak jeśli się trafią.

Traktowanie gracza jak małe dziecko

Rozumiem, że produkcja gier robi się coraz droższa, więc muszą się one sprzedawać lepiej. A jeśli tak to muszą być nieco głupsze by trafiały do szerszego grona. Podobnie jest z wysokobudżetowymi filmami akcji, które przecież nie mogą być zbyt skomplikowane bo nie pójdzie na nie do kina milion, a tylko 100 tysięcy osób. Ale bez przesady! Ostatnio grałem w przygodówkę Art Of Murder, której główna bohaterka postanowiła mówić mi co 5 minut co mam robić.

Fot. Svenstorm - Flickr
Fot. Svenstorm - Flickr

Wszystko OK jeśli pomoce są zrobione z głową. Ot chociażby tak jak holograficzny wskaźnik celu misji z Dead Space pokazujący gdzie mamy iść. Nie trzeba go używać, ale jeśli się zgubimy to eliminuje niepotrzebną frustrację. Tylko, że czasem twórcy traktują nas jak małe dzieci i wrzucają podpowiedzi natychmiast.

Może ja naprawdę chcę sam znaleźć słaby punkt bossa?!

Identyczni bohaterowie

Jak facet, to z szeroką szczęką, dużym bicepsem, ogolony i z głębokim głosem. Jak kobieta to oczywiście półnaga (zbroi dla kobiet nie da się zrobić?), super szczupła, z biustem minimum C, a najlepiej dużego D i chudymi przeszczepami, które chyba tylko siłą woli trzymają wielkie karabiny i miecze.

heavenly-sword
heavenly-sword

Nie wymagam od twórców by na bohaterów swoich produkcji wybierali geekowatych lalusiów w kraciastych spodniach i z wielkimi okularami... chociaż czemu nie! Skoro w przygodówkach takie wariacje sprawdzają się znakomicie, to czemu nie w grach akcji? Jak cudownie byłoby w Gears Of War pochodzić szczupłym gościem z dredami, a w Tomb Raiderze poskakać 50-letnią panią z dwójką dzieci i kredytem na głowie. Od razu wzrosła by motywacja do szukania skarbów.

Idiotyczne scenariusze

Atakuje nas coś wrogiego, musimy to znaleźć i zabić. Oto scenariusz większości nowych gier. Dzięki Bogu, że jeszcze pojawiają się przygodówki. Chociaż i w nich motywy wizji głównego bohatera, klątw i czarów są nadużywane do granic możliwości.

Scenariusze gier cierpią na podobną przypadłość co ich konstrukcje - są brutalnie upraszczane. Mało który producent ma dostatecznie duże cojones by pozwolić twórcom wyszaleć się pod względem jakości historii. Perełki się zdarzają (do dzisiaj pamiętam dźwięk mojej szczęki uderzającej o podłogę przy zakończeniu Dreamfall), ale ogólnie mamy nędzę.

Dreamfall Trailer

Jestem jednak dobrej myśli. W końcu fani komiksów też musieli czekać kilkadziesiąt lat zanim dostali dobrą fantastykę, obrazkowe historie obyczajowe, dramaty, kryminały... Z grami będzie zapewne podobnie. Jeśli oczywiście gracze wyrażą chęć kupna czegoś odrobinę inteligentniejszego.

.

To przykłady rzeczy, które MNIE wkurzają w grach wideo. A Was co doprowadza do szału?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)