RPGi zepsute przez ich twórców

RPGi zepsute przez ich twórców

Fot. erissiva/Flickr
Fot. erissiva/Flickr
Szymon Adamus
15.04.2009 14:07

Oni naprawdę nie chcieli źle. Starali się, wkładali wszelkie siły w swoją pracę, próbowali zadowolić fanów... Czasem jednak po prostu brakuje czasu, pieniędzy... albo zdolności.

Niektóre gry są tak genialne, że ich twórcy nie mogą dać sobie rady z ich doskonałością. Inne to po prostu zlepek fatalnych pomysłów i złych decyzji. Tak czy inaczej rzućcie okiem na moje ulubione RPGi zepsute przez samych twórców.

Oni naprawdę nie chcieli źle. Starali się, wkładali wszelkie siły w swoją pracę, próbowali zadowolić fanów... Czasem jednak po prostu brakuje czasu, pieniędzy... albo zdolności.

Niektóre gry są tak genialne, że ich twórcy nie mogą dać sobie rady z ich doskonałością. Inne to po prostu zlepek fatalnych pomysłów i złych decyzji. Tak czy inaczej rzućcie okiem na moje ulubione RPGi zepsute przez samych twórców.

Vampire The Masquerade: Bloodlines

Oto gra, nad którą każdego tygodnia ronię łzę. Powiem to głośno i wyraźnie, żeby nie było żadnych wątpliwości: Vampire The Masquerade: Bloodlines to moim zdaniem najlepszy, komputerowy RPG w historii gier. To jedyny tytuł, który łączy w sobie znakomity klimat, bardzo dobrze napisane postaci, różnorodne questy od początku do końca, świetny system walki i co najważniejsze możliwość wykonania prawie każdego zadania bez walki. Tutaj naprawdę czuje się rozwój postaci i różnice między głupim mięśniakiem nastawionym na walkę, a sprytnym cwaniakiem ze złotymi ustami.

Vampire the Masquerade: Bloodlines - Glitches

Bez zastanowienia dałbym tej grze 10/10... tylko, że nikt przy zdrowych zmysłach tego nie zrobi. To nie tylko najlepszy RPG w historii, ale i najbardziej zabugowany. Największym problemem jest płynność działania. Gra została zrobiona na silniku drugiego Half Life'a, a skacze jak Crysis. Co gorsze lepsze specyfikacje kompletnie nic nie dają. Bloodlines skacze na każdym komputerze.

Do tego dochodzą problemy takie jak znikające postaci, graficzne cyrki, niewidzialne ściany, blokujący się bohaterowie... można by długo wymieniać.

Mimo to polecam Bloodlines. Trochę zgrzyta się zębami podczas gry, ale to i tak rewelacyjny tytuł.

Neverwinter Nights 2

Niejeden fan NWN2 ostrzy teraz na mnie kły noże, ale mam to gdzieś! Nawet jeśli Neverwinter Nights 2 okazało się koniec końców dobrym tytułem, to jej pierwsza wersja w Polsce była istną M-A-S-A-K-R-Ą!

neverwinter-nights-2
neverwinter-nights-2

Przyznaje, że tytuł ten zaszedł mi za skórę osobiście, więc nie mam dystansu do całej kwestii. Ale i nie chcę mieć! Grę kupiłem w dniu premiery i od samego początku miałem problemy. Najpierw z instalacją, potem z wysypywaniem do Windowsa, a w końcu z psującymi się save'ami. Bez krzty koloryzowania informuję, że zanim doszedłem do końca trzy razy zepsuły mi się zapisy bez możliwości naprawy. Po trzecim razie, gdy byłem w jakichś 80 procentach, gry stwierdziłem, że dość. Odstawiłem Newerwintera do czasu aż wyjdzie więcej łatek. I wyszły, tylko, że wtedy na Allegro można było kupić NWN2 za jedną trzecią startowej ceny.

Too Human

Kolejny RPG tym razem nastawiony na akcję.

W Too Human nie ma nawet tak wielu błędów. Jest tylko jeden, fatalny pomysł - prawa gałka kontrolera Xboxa 360 służy do zadawania ciosów. Producent stwierdził, że ciekawie będzie odejść od standardowego rozłożenia funkcji na chodzenie (gałki), strzelanie (spusty). Takie pomysły nigdy się nie sprawdzają i ten tytuł nie jest wyjątkiem.

Obraz

Cała sprawa jest w zasadzie dość zabawna. Głównie dlatego, że Too Human był tworzony prawie 10 lat! Gra miała się ukazać jeszcze na pierwszym Playstation. W końcu eRPeG wylądował na Xboxe 360 i zebrała dość średnie oceny.

Czasem Często zbyt długi czas tworzenia gry działa na jej niekorzyść.

Wiedźmin

Listę kończę (niestety) polskim akcentem. Przy okazji recenzowania gry na podstawie prozy Sapkowskiego miałem okazję doświadczyć wielokrotnie niedoróbek produkcji.

Wiedźmin to w istocie bardzo fajna gra. Ciekawy bohater, fajne (mimo, że czasem trochę monotonne) questy, znakomicie pomyślany system walki niepodobny do żadnego innego... tylko te niedoróbki.

Mogę machnąć ręką na drobne przekłamania w grafice. Wiedźmin dobił mnie jednak dwiema cechami. Po pierwsze gra gryzła się z niektórymi kartami graficznymi i wywalała do systemu. Pamiętam jak podczas testów zdarzało mi się to średnio dwa razy na godzinę. Szału można było dostać.

Do jeszcze bielszej gorączki doprowadzały mnie błędy nie pozwalające na zakończenie questa. Najczęściej wiązało się to z tym, że dany NPC nie pojawiał się o konkretnej godzinie, w konkretnym miejscu. Straciłem przez to jedną kartę trofeum z podobizną "przyjaciółki" Geralta. Chlip, chlip!

.

Czekam na Wasze uzupełnienie listy.

Nie gustujecie w RPG-ach? Nie ma sprawy! Podawajcie tytuły zabugowanych gier... wszystkich gier! Pośmiejmy się trochę. To nie nasza wina, że ktoś je spartolił w czasie produkcji.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)