Przy okazji ostatniego artykułu na temat OnLive nasz wierny czytelnik Lukas 1855 nie mógł uwierzyć, że można mieć łącze 50 Mb. Przy cenach mojego dostawcy też wydaje mi się to dość niesamowite, ale co kraj to obyczaj. Dla przykładu w Japonii łącze 160 Megabitów można mieć za 6000 jenów miesięcznie. To niecałe 200 złotych.
Żeby było ciekawej według New York Timesa przyspieszenie łącz do tak astronomicznych prędkości nie musi wcale kosztować bardzo dużo. Japońska firma J:Com wydała na to 20 dolarów na jeden dom.
Przy okazji ostatniego artykułu na temat OnLive nasz wierny czytelnik Lukas 1855 nie mógł uwierzyć, że można mieć łącze 50 Mb. Przy cenach mojego dostawcy też wydaje mi się to dość niesamowite, ale co kraj to obyczaj. Dla przykładu w Japonii łącze 160 Megabitów można mieć za 6000 jenów miesięcznie. To niecałe 200 złotych.
Żeby było ciekawej według New York Timesa przyspieszenie łącz do tak astronomicznych prędkości nie musi wcale kosztować bardzo dużo. Japońska firma J:Com wydała na to 20 dolarów na jeden dom.
Dodatkowe koszty były nieco wyższe (modem za równowartość 60, a nie 30 dolarów), ale spróbujcie w Polsce znaleźć łącze 160 Mbps za 200 złotych.
Co ciekawe podobno ceny nie są największą przeszkodą na drodze ku hiper szybkim łączom. Problemem jest brak konkurencji, a także małe zapotrzebowanie na tak monstrualne prędkości. Według Michael T. Friesa z Liberty Global, amerykańskiej firmy obsługującej J:Com, aktualizacje większości systemów wymagane do przyjęcia takich prędkości mogą kosztować nie więcej niż 100 dolarów na domostwo. I to razem z nowym modemem.
Kolejną blokadą są filmy dostępne w sieci. Mając tak szybkie łącze wielu widzów rezygnowałoby prędzej czy późnej z kablówki czy dodatkowych ofert takich jak filmy na życzenie.
Ceny Liberty Global:
- Japonia - 160 Mbps za 6000 jenów (około 200 złotych),
- Holandia - 120 Mbps za 80 euro (około 350 zł).
A wy jakie macie łącza i ile Was ta przyjemność kosztuje?
Źródło: nytimes • Fot. Criterion/Flickr
