Wreszcie wiemy, skąd pochodzi większość promieniowania kosmicznego
Promieniowanie kosmiczne to złożone promieniowanie docierające do Ziemi ze wszystkich stron. 90% cząstek to protony, 9% to cząstki alfa, a 1% to elektrony. Naukowcy do tej pory nie mieli jasnej odpowiedzi na pytanie o źródło wysokoenergetycznych cząstek, bombardujących nas ze wszystkich stron kosmosu. Aż do teraz.
Promieniowanie kosmiczne to złożone promieniowanie docierające do Ziemi ze wszystkich stron. 90% cząstek to protony, 9% to cząstki alfa, a 1% to elektrony. Naukowcy do tej pory nie mieli jasnej odpowiedzi na pytanie o źródło wysokoenergetycznych cząstek, bombardujących nas ze wszystkich stron kosmosu. Aż do teraz.
Spekulacje, przypuszczenia i drobne fakty krążyły oczywiście od lat w światku astronomów. Wiemy na pewno, że część promieniowania pochodzi z gwiazd (w szczególności rozbłysków). Nie tłumaczy to jednak intensywności promieniowania kosmicznego ani jego wszechobecności. Czy rozbłyski na gwiazdach to tylko część prawdy?
Międzynarodowy zespół naukowców ogłosił w magazynie Science odnalezienie jednego z najważniejszych źródeł promieniowania kosmicznego. Są nim pozostałości po supernowych - rozszerzające się powłoki materii, które działają jak naturalny akcelerator cząstek. Do tej pory odszukanie takiego źródła było nie lada problemem. Promieniowanie kosmiczne to cząstki naładowane, oddziaływające z polami magnetycznymi w kosmosie. Oznacza to, że ich trasa non-stop ulega zmianie, i prześledzenie jej jest niemożliwe.
Jest jednak promieniowanie, które podróżuje przez przestrzeń kosmiczną w stanie nienaruszonym - gamma. Są to wysokoenergetyczne fotony będące produktem ubocznym pędzących protonów. Problem w tym, że także elektrony generują promieniowanie gamma. Naukowcy szukali sposobu, by oddzielić te dwa zjawiska i wyłowić to właściwe. Udało się!
Promieniowanie gamma nie jest możliwe do wykrycia z powierzchni Ziemi, dlatego 170-osobowa ekipa astronomów wykorzystała Fermi Gamma-ray Space Telescope. Przez 4 lata (od momentu uruchomienia urządzenia w 2008 r.) studiowali oni pobliskie pozostałości po supernowych. Powiązanie emitowanego przez nie promieniowania gamma z promieniowaniem kosmicznym było kwestią czasu. Kierownik zespołu, Stefan Funk ma jednak wątpliwości, czy jest to główne źródło "cosmic rays". Kolejne badania w toku.
Źródło: Science, Wired