Wprost - o grach trzeba pisać źle?

Wprost - o grach trzeba pisać źle?

Wprost - o grach trzeba pisać źle?
Michał Kowal
25.03.2009 16:15

W poniedziałkowym numerze tygodnika Wprost pojawił się spory artykuł (zajmuje łącznie 8 stron) o tytule Dlaczego gry komputerowe podbijają świat. Generalnie chodzi o to, że gry są coraz popularniejsze i niedługo jako rozrywka przegonią film. I wszystko dobrze, ale czy obowiązkiem wydawcy jest dawać przy takim tekście ramki, w których psychologowie wypowiadają się jak bardzo szkodliwe są gry?

W poniedziałkowym numerze tygodnika Wprost pojawił się spory artykuł (zajmuje łącznie 8 stron) o tytule *Dlaczego gry komputerowe podbijają świat. *Generalnie chodzi o to, że gry są coraz popularniejsze i niedługo jako rozrywka przegonią film. I wszystko dobrze, ale czy obowiązkiem wydawcy jest dawać przy takim tekście ramki, w których psychologowie wypowiadają się jak bardzo szkodliwe są gry?

Sam artykuł jest w porządku. Zawiera parę nieścisłości (na przykład o tym, że film *Halo *jest obecnie w produkcji), ale to naprawdę drobnostki. Tekst napisany jest dla ludzi, którzy o grach nie wiedzą nic i chcieliby zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi.

Mamy więc parę zdań o najpopularniejszych tytułach, akapit o Second Life, czy parę słów o ekranizacjach gier. Tekst zdobią obrazki z Tomb Raider'a, GTA IV, Wiedźmina, WoW itp. Jest tabelka obrazującą wzrost rynku gier komputerowych, oraz sonda pokazująca, że rodzice ograniczają czas jaki przy grach spędzają ich pociechy.  W ramce znajdziemy też, krótką wypowiedź Michała Dębka z Techland, oraz diagnozę w pigułce, według której w przyszłości* gry staną się sposobem interakcji społecznych*.

Z tym całym słodzeniem kontrastuje wypowiedź Wojciecha Eichelbergera (dyrektora Instytutu Psychoimmunologii) i prof. Bogdana Wojciszke (Instytut Psychologii PAN). Pierwszy pan zauważa, że *Gry komputerowe nie rozładowują agresji, lecz ją kumulują, *drugi: Przemoc obecna w grach działa podobnie jak oglądana w telewizji i kinie. Nasila się skłonność do przeżywania agresywnych myśli.

*

Nie chcę tu wnikać w słuszność  tych wypowiedzi, których fragmenty zacytowałem. Nie jestem psychologiem, ale czytałem już wypowiedzi innych naukowców, którzy w wyniku badań doszli do zgoła odmiennych wniosków. Chodzi mi bardziej o problemy przy redakcji takiego artykułu. Czy kiedy tygodnik opiniotwórczy pisze o grach, to musi dać ostrzeżenie o ich szkodliwości? To przypomina mi ostrzeżenia na paczce papierosów.

Rozumiem, że Wprost przygotowując raport chce przedstawić wszystkie aspekty zjawiska. Dlaczego jednak można pisać o samochodach  nie dodając koniecznie ramek, w których informuje się ile ludzi zmarło w zeszłym roku w wypadkach? Dlaczego przy tekście o filmie, nie trzeba pisać, że brutalne obrazy źle wpływają na dzieci? To są tematy oklepane. Ludzie już zdążyli się nimi znudzić.

Gry w Polsce dalej pozostają tematem magicznym. Jakąś wiedzę o nich posiada jedynie wąska grupa specjalistów, gracze (według większości mediów to dzieci, lub zamknięci we własnym świecie nastolatkowie), dla innych ludzi to egzotyka niemal tak odległa jak jak las tropikalny. Można więc budować wokół nich kolejne mity. Dawniej, przez setki lat, utrzymywano że masturbacja prowadzi do ślepoty. Teraz miejsce tego mitu, zajmuje pogląd, że brutalne gry prowadzą do dewiacji wszelakich, są przyczyną brutalnych zachowań i masowych mordów.

Z jednej strony warto więc informować o grach. Nie jestem jednak pewien, czy ostrzeżenie o ewentualnym szkodliwym wpływie jest konieczne. Po pierwsze często jest to wpływ domniemany. Dziwne, że nikt nie wspomina w o atakach epilepsji, do których faktycznie może doprowadzić gra. W kółko tylko o agresji. Na ten temat z kolei wypowiadają się zazwyczaj ludzie, którzy zajmują się badaniem nie gier, ale telewizji, bądź kina.

I w ten sposób gry nawet kiedy są dobre, to są złe.

Źródło: Wprostwikimedia commons

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)