House of the Dead: Overkill w walce z rozwścieczoną mamuśką
Zombiaki wyszły po raz kolejny z grobówtylko po to by dostać w łeb torebkami starszych pań. Przynajmniej tych z Australii. Gra House of the Dead: Overkill będzie musiała zebrać wszystkie prezentowane przez siebie wulgaryzmy (a troooooooche ich jest) i stanąć w szranki z niejaką Angelą Conway. Uważa ona, że kategoria wiekowa MA15+ jaką został opatrzony produkt jest stanowczo za niska.
Zombiaki wyszły po raz kolejny z grobówtylko po to by dostać w łeb torebkami starszych pań. Przynajmniej tych z Australii. Gra House of the Dead: Overkill będzie musiała zebrać wszystkie prezentowane przez siebie wulgaryzmy (a troooooooche ich jest) i stanąć w szranki z niejaką Angelą Conway. Uważa ona, że kategoria wiekowa MA15+ jaką został opatrzony produkt jest stanowczo za niska.
Trzeba przyznać, że takiej ilości "fucków" dawno już w grze nie słyszeliśmy. Sęk w tym, że przerysowana brutalność i głupota tej gry jest jej najsilniejszą stroną. Twórcy nabijają się sami z siebie i wychodzi im to znakomicie.
Czuję się bardzo niespokojna, że wielu nastolatków i dorosłych ludzi nasiąknie podczas zabawy z tą grą taką ilością seksu, brutalności i ostrego języka - mówi jednak Conway.
Vispi Bhopti, rzecznik Segi, broni produktu zwracając uwagę, na stylistykę gry przypominającą Grindhouse Tarantino i Rodrigueza, a także fakt, że w grze walczymy wyłącznie z żywymi trupami. Nigdy ludźmi.
Tak czy inaczej po wypowiedzi wściekłej, australijskiej mamy trochę boję się złapać za Wiilota. Jeszcze czymś nasiąknę...
Źródło: gamepolitics • gazeta.pl