BurnUrl powie Ci, ile osób obejrzało Twój skrócony link

Temat serwisów służących do skracania linków wraca niczym dosyć natrętny bumerang i za każdym razem okazuje się, że można dodać do niego coś ciekawego. BurnUrl bezsprzecznie skróci Wasze linki, ale ma jeden interesujący szczegół, który sprawia, że warto mu się przyjrzeć.

Temat serwisów służących do skracania linków wraca niczym dosyć natrętny bumerang i za każdym razem okazuje się, że można dodać do niego coś ciekawego. BurnUrl bezsprzecznie skróci Wasze linki, ale ma jeden interesujący szczegół, który sprawia, że warto mu się przyjrzeć.

Na pierwszy rzut oka BurnUrl działa tak jak cała reszta konkurencji: podejmy link, który chcemy skrócić i w zamian otrzymujemy... skrócony link! Tutaj jeszcze dochodzi małe ułatwienie, bo automatycznie jest także generowany kod do wklejenia w html czy fora dyskusyjne. Jednakowoż cała magia zaczyna się dziać chwilę później.

Kojarzycie taką stronę jak vBeta.pl? Strasznie długi do zapamiętania adres, czyż nie. Postanowiłem go więc skrócić: http://burnurl.com/Q4rVHT. Wczujcie się w rolę i wyobraźcie sobie, że rzeczywiście, ten drugi link jest krótszy i kliknijcie w niego.

Woa to vBeta.pl! Niesamowite. Ale nas interesuje ta wielka belka BurnUrl na górze. Kilka ikonek serwisów, w których możemy podzielić się naszym radosnym linkiem, oraz możliwość oceny strony i licznik odsłon. Cwane, nie?

Jasne, nie jest to mega rewelacja, która zbawi internet, ale ciągle mnie fascynuje, że rany, przecież chodzi tylko o skrócenie linku, po co dodawać coś więcej? W tym wypadku to "więcej" nie jest jakoś szczególnie uciążliwe.

Źródło: BurnUrl • ReadWriteWeb