Szalone lata 80. i wynalazki, które nigdy się nie przebiły [ankieta]

Ten artykuł ma 3 strony:
Walizki z alarmami
W 1983 roku w magazynie "PopSci" pisano o walizkach, które… bardzo trudno było ukraść. Jeśli potencjalny złodziej chwycił taką walizkę i zaczął wiać, wystarczyło wcisnąć przycisk na nadajniku, by, trzymajcie się, zaczął się z niej wydobywać dym. Choć wciąż istnieją, redakcja "PopSci" tłumaczy ich słabą popularność dwoma faktami: niższą przestępczością i tym, że człowiek biegający z chmurą dymu raczej zostanie wzięty za ulicznego artystę niż złodzieja.
Od siebie zapytam jeszcze: ile znacie osób chodzących dziś pieszo po ulicach z walizkami, w których mają coś naprawdę cennego?
Zobacz również: Cybersejf: dlaczego ofiara ma odpowiadać za atak hackerski?
Samochód z drzwiami otwieranymi do góry
Możecie wierzyć lub nie, ale pojawił się nie tylko w "Powrocie do przyszłości". W 1984 roku takie rozwiązanie zachwalał choćby Nissan.
Jasne, były modele aut, które faktycznie tak działają. Niektóre nawet jeżdżą po ulicach. Tylko… ile ich dzisiaj widujecie? No właśnie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze