Precz z technologią i nauką! Czego żądają współcześni przeciwnicy postępu?

Precz z technologią i nauką! Czego żądają współcześni przeciwnicy postępu?

Precz z technologią i nauką! Czego żądają współcześni przeciwnicy postępu?
Mariusz Kamiński
17.01.2013 11:00, aktualizacja: 13.01.2022 12:50

Technologia to bożek współczesności. Wraz z nauką jest często stawiana po drugiej stronie frontu walki z szeroko pojętymi zabobonami, choć jej wyznawcy i poplecznicy często cechują się takim zapałem jak religijni fanatycy. Jak każdy kult ma swoich przeciwników i krytyków. O czym mówią i czego żądają współcześni luddyści?

Technologia to bożek współczesności. Wraz z nauką jest często stawiana po drugiej stronie frontu walki z szeroko pojętymi zabobonami, choć jej wyznawcy i poplecznicy często cechują się takim zapałem jak religijni fanatycy. Jak każdy kult ma swoich przeciwników i krytyków. O czym mówią i czego żądają współcześni luddyści?

Luddyzm narodził się w XIX w., gdy angielscy rzemieślnicy tekstylni tracili zatrudnienie w związku z rewolucją przemysłową i wprowadzeniem maszyn do fabryk. Zatrudniano wtedy słabo wyszkolonych ludzi z ulicy do ich obsługi, a fachowców traktowano jako drogi zbytek.

Nazwa ruchu ma swoje korzenie w osobie Neda Ludda. Wedle doniesień ten młody człowiek dostał w 1779 r. ataku furii i roztrzaskał dwie maszyny szwalnicze. Od tego czasu gest ten stał się symbolem oporu wobec wszechogarniającej mechanizacji przemysłu i zastępowania człowieka nowoczesnymi technologiami. Ruch stał się tak popularny, że armia brytyjska stoczyła z nim kilka potyczek, w tym jedną potężną bitwę.

Seria procesów i egzekucji za morderstwa (między innymi właścicieli młynów) dość szybko zgasiła zapał niszczycieli maszyn. Luddyzm zanikł, ale jego idee przetrwały do dzisiaj i są tematem wielu rozpraw naukowych i stanowią paliwo dla współczesnych ruchów oporu wobec bezlitosnej technologii.

Okiem filozofa

Tezy luddystów odżyły między innymi za sprawą socjologów i filozofów. Herbert Marcuse i John Zerzan twierdzili, że społeczeństwa stechnologizowane mają "nieuleczalną wadę serca i umysłu". Technologia jest żywiołem samonapędzającym się i powoduje systematyczne ograniczanie wolności w parze z poważnymi konsekwencjami natury psychologicznej. Następuje stopniowe przenoszenie uczuć i emocji w kierunku bytów martwych kosztem relacji z drugim człowiekiem.

Martin Heideger był z kolei umiarkowanym sceptykiem, który także wspominał o wolności w odniesieniu do technologii. Pragnął, abyśmy poznali naturę (esencję) technologii, zrozumieli jej czysto ludzki wymiar. Dzięki temu przestalibyśmy stawiać ją wyżej od siebie i ślepo brnąć w "postęp w imię li tylko postępu".

Obraz

Także literatura jest pełna widm świata zdominowanego przez zdehumanizowaną elektronikę. Aldous Huxley i jego "Nowy, wspaniały świat", Burgess i jego "Mechaniczna pomarańcza", malująca obraz technokratycznej rzeczywistości. Współczesne dzieła kultury, jak powieści Williama Gibsona, często ukazują człowieka całkowicie zdominowanego i podporządkowanego przez cyfrowy drugi świat.

A jak to się ma do wspomnianej na początku religii? Neil Postman ukuł pojęcie "technopole", oznaczające społeczeństwa, w których religia i idee społeczno-polityczne zostały zastąpione przez ideologię całkowicie podporządkowaną postępowi technologicznemu. Wielu współczesnych ludzi cechuje się hipokryzją, krytykując ślepe zapatrzenie osób religijnych przy jednoczesnym bezkrytycznym podejściu do technologii i nauki. Postman nazywa to "nowym średniowieczem". Technofile często zapominają o etyce, przyzwalając na każdy możliwy eksperyment w imię postępu. Ale to tylko część rzeczy, przeciwko którym występują współcześni luddyści.

Neoluddyzm

Technologia jest w tej chwili na wskroś zła. Nie służy już niczemu dobremu (poza medycyną, choć nie do końca) i jest ślepą uliczką ludzkości. Ludzie mieli się o wiele lepiej przed wschodem wielkich technologii i w tej chwili zatracają się w gadżetach, zapominając o człowieczeństwie. Technologia jest praktycznie w całości zaangażowana w rozrywkę, a świat zabawia się na śmierć.

Postawa neoluddysty cechuje się powrotem do natury. Świadoma rezygnacja ze zdobyczy technologii ma w założeniach odbudować relacje międzyludzkie i poprawić kondycję psychiczną. Neoluddystów wyróżnia z innych ruchów filozoficznych mocno rozwinięty aktywizm. Niszczenie urządzeń i maszyn jest dopuszczalne, podobnie jak stosowanie przemocy. Znanym przykładem takiej postawy był neoluddysta i zamachowiec Theodore Kaczynski, którego manifest jest ważnym dziełem w bibliotece ruchu.

Co ciekawe, pierwsi neoluddyści dokonywali niezwykle celnych predykcji dotyczących kolejnych stadiów rozwoju technologicznego. John Philip Sousa na ten przykład skrytykował fonograf, pisząc, że umasowienie muzyki skończy się wynalezieniem maszyn do produkcji kompletnych utworów muzycznych, niewymagających umiejętności gry na instrumentach czy nawet posiadania talentu. Jak się okazuje, w dużej mierze miał rację.

Anarchoprymitywizm

Według prymitywistów technologia i nauka nie są neutralne. Są tak samo zaangażowane ideowo jak religia i równie niebezpieczne. Jednocześnie zwracają uwagę, że technologia i nauka same stają się religią opartą na dogmatach znacznie twardszych niż te znane z wierzeń mistycznych. Narzucają jedynie słuszny punkt widzenia, posługując się "faktami" wytworzonymi także w umyśle człowieka obserwatora. Jedynie poznanie natury świata da nam prawo do kategorycznych stwierdzeń.

Jednym z bardziej przemawiających argumentów prymitywistów jest twierdzenie o dogmatyzmie nauki. Nauka nie interesuje się anomaliami - dziwnymi zdarzeniami, pomysłami. Wszelkie przejawy "nienormalnych" zachowań i twierdzeń są natychmiast spychane do getta pseudonauki, a ich zwolennicy wykluczani z kasty i ośmieszani. Dzieje się to także z hipotezami nie będącymi w sprzeczności z ogólnie przyjętymi faktami.

Podsumowując...

Choć przedstawione przeze mnie ruchy to twory ekstremistyczne i raczej marginalne, to ich przesłanie niesie ze sobą wiele prawdy. Postawa wielu zwolenników nauki, tak znienawidzona przez neoluddystów, jest widoczna także na Gadżetomanii, szczególnie gdy krytykujemy przedsięwzięcia CERN-u i innych instytucji działających na garnuszku państw. Padają inwektywy, kontrastujące porównania do działalności kościoła i wyśmiewanie zarzutów o skrajną niegospodarność.

Nie jestem sympatykiem żadnej z tych grup. Boje się jednak w takim samym stopniu fanatyków religijnych i technologiczno-naukowych. Te dwie społeczności coraz mniej się od siebie różnią. Szkoda tylko, że ten trzeci ruch, zbiorczo opisywany powyżej, także zamienia się w ekstremizm.

Obraz
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)