Trafiony, czyli Hurra! przyjęła/ął zaproszenie na Walentynkowy wieczór!
Zatopiony, czyli: Wiesz, jestem ekomaniaczką/kiem.
A ty ekologię kojarzysz jedynie z desperatami przywiązującymi się do drzew...
Przeczytaj mini-poradnik poniżej, a unikniesz katastrofy. Zanim jednak wykorzystasz pomysły, odpowiedz sobie szczerze na jedno pytanie: na ile dobrze ją/jego znam? I pamiętaj, by dostosować rady do stopnia zażyłości, jaki istnieje między wami. I koniecznie często (tylko nie bez przesady często) podkreślaj, jak ekologiczne jest to, co wymyśliłaś/eś na Walentynkowe spotkanie :-).
Trafiony, czyli Hurra! przyjęła/ął zaproszenie na Walentynkowy wieczór!
Zatopiony, czyli: Wiesz, jestem ekomaniaczką/kiem.
A ty ekologię kojarzysz jedynie z desperatami przywiązującymi się do drzew...
Przeczytaj mini-poradnik poniżej, a unikniesz katastrofy. Zanim jednak wykorzystasz pomysły, odpowiedz sobie szczerze na jedno pytanie: na ile dobrze ją/jego znam? I pamiętaj, by dostosować rady do stopnia zażyłości, jaki istnieje między wami. I koniecznie często (tylko nie bez przesady często) podkreślaj, jak ekologiczne jest to, co wymyśliłaś/eś na Walentynkowe spotkanie :-).
- Zaplanuj wieczór u siebie - ekomaniacy docenią fakt, iż nie chcesz wzbogacać atmosfery w spaliny emitowane z auta. Spotkanie w domowych pieleszach ma wiele zalet i może być dużo bardziej przyjemne niżeli to, które miałoby miejsce w klubie lub hotelu.
- Zatroszcz się o odpowiedni wystrój wnętrza - ekologiczny, rzecz jasna: naturalne ozdoby z owoców i kwiatów. O tej porze roku naturalne kwiaty bywają obrzydliwie drogie, ale nikt ci nie każe stawiać w każdym pokoju kosza z różami - pomyśl nad efektowną kompozycją z suszu lub kup kilka kwitnących doniczkowych pierwiosnków, żonkili czy hiacyntów. Kosztują niewiele, a efekt wizualny i zapachowy jest wart tych kilku złotych.
- Stwórz właściwą atmosferę - znacznie romantyczniej i oszczędniej będzie, jeśli wasze spotkanie oprawisz światłem świec. Jeśli będą to wyroby ekologiczne, np. z wosku pszczelego, korzyść będzie podwójna, bo przy okazji zatroszczysz się o zdrowie, kiedy powietrze w pokoju nasyci się naturalnymi aromatami. Jeśli chcesz, by w pomieszczeniu pięknie pachniało, ustaw gdzieniegdzie potpourri - ale tylko to z naturalnych składników, a nie nasączane syntetycznymi woniami.
- Pomyśl nad menu - powinno rozbudzać zmysły i pożądanie. Do najsłynniejszych afrodyzjaków należą: ostrygi i inne owoce morza, bakłażany, kawior, szparagi, jajka (szczególnie przepiórcze), trufle, bycze jądra i wiele innych smakołyków. Ty jednak nie musisz przygotowywać dania jak na uroczystą kolację u Ritza; wystarczy lekka, dobrze skomponowana sałatka z tuńczykiem lub łososiem, jajkami i mnóstwem zieleniny, podprawiona dobrym sosem lub odrobiną majonezu. Pamiętaj: im lżejsze jedzenie, tym większe miłosne uniesienie :-).
- Zadbaj o dobrą muzykę - to niekoniecznie oznacza, że z głośników popłyną tzw. "pościelówy". Równie dobrze mogą to być utwory łączące muzykę z dźwiękami natury albo i szumem morza czy ćwierkaniem ptaków. (Jelenie na rykowisku to jednak niezbyt trafione dźwięki na walentynkowe spotkanie.)
- Przygotuj łazienkę na przyjęcie gościa . Jeśli przewidujesz masaż, kąpiel i inne atrakcje w stylu spa, należałoby zaopatrzyć się w naturalne olejki i balsamy. Olejki możesz stosować także do aromatyzowania powietrza. Nie zapomnij o naturalnych mydełkach i ręcznikach z naturalnych włókien. Syntetyki wykluczone! (Chyba, że będą to tkaniny pochodzące z recyklingu.) I miej oko na ilość zużycia wody.
- Nie zaniedbaj kondycji fizycznej ani jasności umysłu - spacer we wspaniały i ekologiczny sposób przygotuje was na ciąg dalszy spotkania. Jeśli ma się ono zakończyć wyjątkowo intymnie, nie zapomnij, że prezerwatywy, - nawet te, które mają na pudełkach wielgachny napis informujący o wykonaniu ich z NATURALNEGO latexu - należałoby po użyciu wyrzucić do pojemnika na odpady plastikowe (Żaden ekolog nie zapomina o segregowaniu odpadów.) Tylko przypadkiem nie poddawaj zużytych prezerwatyw domowemu recyklingowi.