Street Fighter IV to chyba jedno z najciekawszych mordobić tego roku. Gra ma trafić do europejskich sklepów już 20 lutego (w tym roku fani bijatyk mogą jedynie liczyć jeszcze na Tekkena 6, niemniej jednak polecałbym się zaopatrzyć we własną kopię Street Fightera IV).
Na kilka dni przed premierą pojawiły się już pierwsze internetowe recenzje. Muszę Wam powiedzieć, że nie spodziewałem się tak wysokich ocen: IGN USA ocenił SFIV na 9,3 z 10 punktów, a brytyjski oddział dał 9,5 na 10 punktów.
Street Fighter IV to chyba jedno z najciekawszych mordobić tego roku. Gra ma trafić do europejskich sklepów już 20 lutego (w tym roku fani bijatyk mogą jedynie liczyć jeszcze na Tekkena 6, niemniej jednak polecałbym się zaopatrzyć we własną kopię Street Fightera IV).
Na kilka dni przed premierą pojawiły się już pierwsze internetowe recenzje. Muszę Wam powiedzieć, że nie spodziewałem się tak wysokich ocen: IGN USA ocenił SFIV na 9,3 z 10 punktów, a brytyjski oddział dał 9,5 na 10 punktów.
Wygląda więc na to, że warto wydać kilkaset złotych jeśli uważamy się za fana bijatyk. Oba serwisy na poczet plusów zaliczyły m.in. to, że obie wersje (PS3 i Xbox 360) wyglądają niemal identycznie. Ponadto grafika w grze podobno zapiera dech w piersiach (nr.1 to "fireballe"). Jeśli zaś chodzi o muzykę i ogóle spostrzeżenia po spędzeniu jakiegoś czasu z grą to nie macie się o co martwić - SFIV trafił w 10 ze swoim powrotem do korzeni, jak i z odpowiednim soundtrackiem.
PS. Sam tryb single jest podobno niemiłosiernie długi, a to za sprawą przedmiotów do odblokowania - ich liczba wydaje się być nieskończoną!
Źródło: n4g
