W Bułgarii legalna kontrola połączeń

W Bułgarii legalna kontrola połączeń

W Bułgarii legalna kontrola połączeń
K Falernowa
12.02.2009 23:55

Monitoring połączeń w sieciach z dostępem do Internetu to temat-rzeka, wywołujący często bardzo skrajne i silne emocje. Zwłaszcza u tych, którzy niechętnie pokazywaliby innym co robią. Ale chyba nawet względnie normalni i uczciwi ludzie niekoniecznie chcą, żeby zbyt wiele osób miało dostęp do danych mówiących czym się zajmują w swoim prywatnym czasie przy prywatnym komputerze.

Bułgarski parlament uznał jednak, że takie dane mogą być bardzo przydatne w prowadzeniu postępowań przed sądem - i uchwalił nowelizację ustawy o komunikacji elektronicznej.

Monitoring połączeń w sieciach z dostępem do Internetu to temat-rzeka, wywołujący często bardzo skrajne i silne emocje. Zwłaszcza u tych, którzy niechętnie pokazywaliby innym co robią. Ale chyba nawet względnie normalni i uczciwi ludzie niekoniecznie chcą, żeby zbyt wiele osób miało dostęp do danych mówiących czym się zajmują w swoim prywatnym czasie przy prywatnym komputerze.

Bułgarski parlament uznał jednak, że takie dane mogą być bardzo przydatne w prowadzeniu postępowań przed sądem - i uchwalił nowelizację ustawy o komunikacji elektronicznej.

Od momentu wejścia w życie nowych przepisów, operatorzy telefoniczni oraz internetowi zobowiązani są zapisać i przechowywać przez dwa lata dane o wszystkich połączeniach w internecie i telefonii komórkowej - również o rozmach przez Skype i komunikacji SMS. Dostęp do zachowywanych w ten sposób informacji będą mieć Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego.

Ustawa w nowej postaci wzbudza ostre protesty organizacji działających na rzecz ochrony praw obywateli - ich zdaniem stwarza zagrożenie dla prywatności, dając zbyt duże możliwości śledzenia i kontrolowania prywatnego życia obywateli. Przepisom zarzuca się głównie zbyt długi okres przechowywania informacji, brak gwarancji że zostaną one po jego upłynięciu zniszczone, oraz niezbyt precyzyjnie określone warunki dostępu do nich.

U nas zapewne również znalazłoby się mnóstwo chętnych na takie informacje, gromadzone bez wyjątku o wszystkich, którzy korzystają z Internetu lub komórki. Czyli, w zasadzie, o każdym obywatelu. Sęk w tym, że zarówno tutaj jak i w Bułgarii nikt nie jest w stanie zagwarantować, że zgromadzone dane zostaną użyte tylko w razie konieczności - a znane wszystkim jest powiedzenie "pokażcie mi człowieka, a ja znajdę paragraf". Dlatego też mimo, że czasami dostęp do informacji o poczynaniach konkretnych osób mógłby być bardzo pomocny, każda tego typu ustawa wzbudza nie tylko kontrowersje, ale i ostry sprzeciw.

Źródło: Wirtualne Media

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)