Satysfakcja większa niż frustracja [Hitman: Absolution]

Satysfakcja większa niż frustracja [Hitman: Absolution]

Hitman: Absolution
Hitman: Absolution
Beniamin Durski
13.01.2013 10:00, aktualizacja: 10.03.2022 12:32

Nie żartowałem wcale mówiąc, że gry o zabójcach stają się coraz bardziej modne.

Nie żartowałem wcale mówiąc, że gry o zabójcach stają się coraz bardziej modne.

Tyle tylko, że w odróżnieniu od Dishonored, o którym popełniłem poprzedni tekst, Hitman to wiekowa już seria od lat znana graczom i wydawana na bardzo wiele platform, choć najsilniej wiązana oczywiście z komputerami osobistymi. Nakreślając pokrótce historię, część pierwsza wyszła w roku 2000 (czyli aż 13 lat temu) wyłącznie na PC i stanowiła przede wszystkim podstawy do zarysowania postaci głównego bohatera całej serii płatnego zabójcy o pseudonimie Agent 47.

Jego cechą rozpoznawczą był profesjonalizm w jakim rozprawiał się z kolejnymi dobrze płatnymi kontraktami oraz brak owłosienia na głowie, do czego wielokrotnie później odnoszono się w grach nazywając go potocznie „łysym”. Pod koniec 2012 roku na rynku pojawił się Hitman: Absolution lub po polsku Rozgrzeszenie, który miał być odświeżeniem dla serii i przede wszystkim dostosowaniem jej do współczesnych standardów gier.

O co chodzi?

[solr id="gadzetomania-pl-331011" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4328,bycie-zabojca-znowu-zaczyna-byc-modne" _mphoto="corvo-attano-in-dishonor-da44017.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4769[/block]

Mniej w niej będzie wypełniania płatnych kontraktów, a więcej osobistych zadań i po prostu próby przetrwania. Agent 47 momentami będzie ofiarą, a nie łowcą, co samo w sobie jest ciekawą zmianą tempa i charakteru rozgrywki. Polowań jednak również nie zabraknie i tylko od nas zależy czy będziemy starali się podejść do nich bardziej kreatywnie czy bardziej bezpośrednio umieszczając pocisk w głowie kontraktu.

Jak w to grać?

Musimy bacznie obserwować otoczenie i szukać sposobów, by wyglądało to chociażby na wypadek. W tych sytuacjach Absolution wypada najlepiej i niesamowicie satysfakcjonującym jest, gdy nasz plan się powiedzie i przykładowo ktoś zupełnie inny pociągnie za spust, a my z boku będziemy tylko obserwować, jak na nasze konto nabijają się kolejne punkty za wymyślne morderstwo.

Hitman Absolution - Launch Trailer

Co jest fajne, a co nie?

Najlepiej wypadają zdecydowanie otwarte misje, w których mamy przestrzeń i możemy dłuższą chwilę obserwować nasz cel. Poznać jego ulubione zwyczaje i przyuważyć, które z nich dają nam okazję do działania. Szczególnie w pamięć zapadły mi zabójstwo w China Town podczas jakiegoś lokalnego festiwalu, co pozwalało na spokojne ukrywanie się wśród tłumów wiwatujących oraz skradanie się przez wysokie pola kukurydzy. Klimatu Hitmanowi z pewnością nie można odmówić.

[solr id="gadzetomania-pl-328068" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4433,xcom-enemy-unknown-strategia-ktorej-nie-powinienes-sie-bac" _mphoto="xcom-328068-135x84-eccfc3fdc579d.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4770[/block]

W takich misjach mamy przynajmniej kilka wymyślnych sposobów do dokonania zabójstwa, a gra zachęca nas do znalezienia ich wszystkich za pomocą bogatego systemu wyzwań.

Zresztą nie tylko one decydują o dużej powtarzalności samej gry, bo w Hitman: Absolution jest aż 5 poziomów trudności i tak, jak ”normalny” nie nastręczy większości osób trudności tak zagranie na „weteranie” spowoduje, że zdążycie posiwieć zanim ukończycie jedną misję. Brak interfejsu, uczenie się ścieżek na pamięć i maksymalna liczba przeciwników na mapach mogą Was doprowadzić do wielkiej frustracji, ale też wielkiej satysfakcji, gdy już przejdziemy trudny fragment.

Hitman: Absolution
Hitman: Absolution

Pomaga w tym odrobinę sztuczna inteligencja, której zachowanie do najbystrzejszych nie należy i dość często zgadnąć co właśnie ten wróg miał na myśli po prostu przebiegając obok nas dalej jakby nigdy nic. W sytuacjach otwartych wymian ognia rzeczywiście nie radzą sobie dobrze, ale za to potrafią rozpoznać nasze przebranie nawet jeśli jesteśmy jednym ze stu policjantów patrolujących okolice. Tutaj można jednak wybaczyć twórcom, ponieważ to wąska linia pomiędzy realnością, a radością płynącą z rozgrywki.

Nowością i interesującym uzupełnieniem trybu fabularnego jest asynchroniczna walka sieciowa o nazwie Kontrakty. Bazując na mapach z głównej historii możemy samemu obierać zupełnie inne cele, eliminować je, a potem rywalizować w rankingach z przyjaciółmi i ludźmi z całego świata o to, kto najlepiej wypełnił kontrakt. Pomysł bardzo udany i spędziłem kilka miłych chwil w ten sposób, ale raczej nie jest on szczególnie popularny wśród graczy, nawet tych najwierniejszych fanów serii.

Podsumowanie

Ale odpuść, jeżeli szukasz gry akcji, w której nie sposób, a liczba zabitych jest ważna.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)