Money, money, money, must be funny

Money, money, money, must be funny

Money, money, money, must be funny
Sabina Stodolak
05.02.2009 11:00

jeśli umiesz je kontrolować.

Aby mieć pieniądze, trzeba je umieć wydawać. Człowiek jest na tyle wygodną istotą, że niezwykle szybko przyzwyczaja się do luksusu. Jeśli więc był w naszym życiu okres w którym podstawą żywienia była ziemniaczana dieta, a wyjście na pizzę była prawdziwym luksusem, to kiedy na tą pizzę już nas stać, po pierwsze traci ona na wartość (psychologicznie), po drugie zaś staje się stałym elementem życia, przestajemy na nią zwracać uwagę, a ona drożeje, drożeje, drożeje.

Innymi słowy, bez budżetowania naszych przychodów i wydatków wizja zostania rentierem w wieku 40 lat nieco się oddala. (W pizzy i innych dobrach).

jeśli umiesz je kontrolować.

Aby mieć pieniądze, trzeba je umieć wydawać. Człowiek jest na tyle wygodną istotą, że niezwykle szybko przyzwyczaja się do luksusu. Jeśli więc był w naszym życiu okres w którym podstawą żywienia była ziemniaczana dieta, a wyjście na pizzę była prawdziwym luksusem, to kiedy na tą pizzę już nas stać, po pierwsze traci ona na wartość (psychologicznie), po drugie zaś staje się stałym elementem życia, przestajemy na nią zwracać uwagę, a ona drożeje, drożeje, drożeje.

Innymi słowy, bez budżetowania naszych przychodów i wydatków wizja zostania rentierem w wieku 40 lat nieco się oddala. (W pizzy i innych dobrach).

Jak zatem nauczyć się robić budżety? Przecież to musi być strasznie skomplikowane !

Niekoniecznie o ile będziesz trzymał się kilku prostych zasad:

  1. Śledź wydatki

To najgorsza część roboty - aby móc mieć orientację o swoich wydatkach musisz śledzić je przez jakiś czas - najlepiej od dwóch tygodni do miesiąca. Jeśli wybierasz krótszy niż miesiąc okres pamiętaj by uwzględnić w nim stałe opłaty comiesięczne (czynsz, media, tabletki antydepresyjne).

2 Nie oszukuj

W okresie przygotowywania się do wykonania budżetu domowego ludzie wpadają niekiedy na dwa ciekawe pomysły. Pierwszy polega na uleganiu zachciankom zakupowym. Nie ma w tym nic złego o ile wpiszemy te rzeczy do budżetu. Bywa jednak tak, że sami siebie oszukujemy mówiąc sobie ?e, to tylko raz tak zrobiłem, przecież nie kupuje sznurowadeł z kryształami Swarovskiego co miesiąc...poza tym to tylko 120 zł wiec nie ma co wpisywać". Drugą ciekawą strategią którą stosujemy aby poczuć się mniej rozrzutnymi, jest przeszacowywanie wydatków. Na czym to polega? Otóż wpisujemy wszelkie rzeczy do budżetu zaokrąglając je. Jajko kosztuje więc 1 zł, nasza karta na lekcje salsy zamiast 80 zł - 100zł, a nowy monitor nie 1346 zł, lecz 1500zł. Efektem tego są nadwyżki finansowe w portfelu względem naszego budżetu. Dzięki takim zabiegom, możemy popatrzeć 30 na stan konta, uśmiechnąć się i powiedzieć - ?z budżetu wynika, że powinienem być pod kreską, a ja zachomikowałem jeszcze 300zł. Krycha, idziemy na balety!"

Choć drugi sposób jest mniej destrukcyjny, to nadal jest to oszukiwanie samego siebie.

  1. Trzymaj się struktury budżetu

W Polsce najczęściej wypłatę otrzymujemy w miesięcznym systemie, co pozwala łatwo trzymać się budżetu, który najczęściej również oparty jest o miesięczne płatności. Jeśli jednak masz wypłaty w innych czasookresach, bądź jesteś freeelancerem i masz wypłaty nieregularne, musisz nauczyć się dzielić konieczne wydatki (opłaty i rachunki) na czasookresy w których dostajesz wynagrodzenie. Dostając tygodniówkę, musisz co tydzień odłożyć ? czynszu.

  1. Tnij koszta

Jeśli już masz rzetelny i nie oszukany plan wydatków zastanów się czy gdzieś dałoby się je obciąć. Pierwszym krokiem w obcinaniu jest zwrócenie uwagi czy wszystko co mamy jest nam potrzebne. Czy na pewno potrzebujemy kablówki? a karnet na siłownię, jeśli byliśmy w zeszłym miesiącu tylko raz?

Jak ciąć koszty na przyjemnościach?

Jest jeden trick. Zastanów się, ile jesteś w stanie zapłacić za godzinę wykonywania konkretnej, przyjemnej czynności - czy gdyby Twój telewizor był na żetony, zapłaciłbyś 10 zł za godzinę oglądania? A 2 zł? A ile maksymalnie zapłaciłbyś za godzinę siedzenia w pubie, gdybyś mógł swobodnie korzystać z baru? A siłownia? Ile musiałoby kosztować pojedyncze wejście byś sobie odpuścił?

Po co takie przeliczenia? Bo teraz, mając własny cennik telewizyjny spróbuj zastanowić się ile godzin oglądałeś w zeszłym miesiącu telewizję. Wyszło Ci taniej niż ustalona przez Ciebie norma? Super! telewizor zostaje. Zdążyłeś oglądnąć zaledwie 3 filmy? (więc zapłaciłeś tyle za każdy co za bilet do kina, a Twój telewizor nie ma na nawet 40"?) Telewizja idzie w odstawkę! Proste prawda?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)