Zakazana miłość | recenzja filmu Underworld: Bunt Lykanów

Zakazana miłość | recenzja filmu Underworld: Bunt Lykanów

Zakazana miłość | recenzja filmu Underworld: Bunt Lykanów
Ireneusz Podsobiński
26.01.2009 20:00

Nie ukrywam, że od początku byłem sceptycznie nastawiony do tej produkcji. Po kiepskim sequelu Underworld 2 ? Ewolucja nie spodziewałem się niczego dobrego, tym bardziej, że za reżyserię miał być odpowiedzialny spec od efektów specjalnych w poprzednich częściach. Co też taki gość może wiedzieć na temat prowadzenia całego przedsięwzięcia, jakim jest realizacja filmu? To nie mogło się udać. Ale najwyraźniej Patrick Tatopoulos poza swoją podstawową robotą pilnie podglądał pracę reżyserów, gdyż gołym okiem widać, że czegoś się nauczył. Underworld: Bunt Lykanów to przyzwoity horror w klimatach fantasy, który jest zdecydowanie lepszy od drugiej części i można go spokojnie stawiać na równi (jeśli nie wyżej) z jedynką.

Nie ukrywam, że od początku byłem sceptycznie nastawiony do tej produkcji. Po kiepskim sequelu Underworld 2 ? Ewolucja nie spodziewałem się niczego dobrego, tym bardziej, że za reżyserię miał być odpowiedzialny spec od efektów specjalnych w poprzednich częściach. Co też taki gość może wiedzieć na temat prowadzenia całego przedsięwzięcia, jakim jest realizacja filmu? To nie mogło się udać. Ale najwyraźniej Patrick Tatopoulos poza swoją podstawową robotą pilnie podglądał pracę reżyserów, gdyż gołym okiem widać, że czegoś się nauczył. Underworld: Bunt Lykanów to przyzwoity horror w klimatach fantasy, który jest zdecydowanie lepszy od drugiej części i można go spokojnie stawiać na równi (jeśli nie wyżej) z jedynką.

Historia jest w głównej mierze dobrze znana, ponieważ już w Underworld opowiedziano nam, jak doszło do tytułowego buntu. Dlatego tym trudniejsze zadanie miał Tatopoulus ? przewidywalną fabułę musiał ubrać w atrakcyjne szaty, by zainteresować czymś widza. Na szczęście się udało. Zatem w mrocznej scenerii przedstawiono nam historię zakazanej miłości pomiędzy córką arystokratycznego wampira Viktora (Bill Nighy), Sonją (Rhona Mitra), a przedstawicielem nowej rasy lykanów, niewolnikiem Lucianem (Michael Sheen). Finał tego związku nie mógł być szczęśliwy.

Underworld: Rise of the Lycans Trailer HD

Trzecia część Underworld bryluje przede wszystkim pod względem klimatu. Dzięki posępnej scenografii i zdjęciom, kręconym w nocy (poza drobnymi wyjątkami) lub w ciemnych pomieszczeniach, jest mrocznie i ponuro. Niektóre sekwencje (np. szturm wilkołaków) przywodzą na myśl sceny z Helmowego Jaru z Dwóch Wież Petera Jacksona, ale pomimo podobieństw robią wrażenie. Historia jest co prawda przewidywalna, lecz reżyserowi udało się ją sensownie opowiedzieć, a momentami potrafi nawet wciągnąć. Akcja płynie gładko i nie ma czasu na nudę, a to byłoby poważnym grzechem, biorąc pod uwagę krótki czas trwania (niecałe półtorej godziny).

Obraz
© [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/1262391.jpg)

Cieszę się, że ten film powstał, gdyż zawsze żałowałem zmarnowania postaci Luciana w pierwszej części. Jego osoba jest na tyle charakterystyczna, że szkoda byłoby nie wyciągnąć z niej czegoś więcej. Co prawda akcja koncentruje się przede wszystkim wokół lykana, to jednak Viktor kradnie wszystkie sceny. Nie trudno zauważyć, że Bill Nighy to dobry aktor, ponieważ jako jedyny potrafił zagrać z prawdziwą pasją. Gdyby tylko nie te grafomańskie dialogi, które momentami były tak napuszone, że śmiać mi się chciało. W lepszym położeniu byli nie znający języka angielskiego, bo polskie tłumaczenie wypadło pod tym względem trochę lepiej. A Rhona Mitra? To wyłącznie ładna ozdoba filmu i nic więcej. Reżyser przygotował także miły akcent dla fanów Kate Beckinsale, którzy nie mogli się pogodzić z jej brakiem, choć to kwestia oczywista ze względu na chronologię wydarzeń.

Obraz
© [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/1262401.jpg)

W Buncie Lykanów wszystko jest na swoim miejscu i nie wybija się ponad przyzwoity poziom. Kalki fabularne ładnie wpleciono w historię, muzyka współgra z mrocznym klimatem, a efekty specjalne są niezłe, choć momentami trochę za mocno widać ingerencję komputera. Wszystko zostało zmieszane w underworldowym sosie w taki sposób, że przyjemnie się to ogląda, a kilka razy potrafią przejść nawet przyjemne ciarki po plecach. Patrick Tatopoulus dobrze odrobił zadanie domowe i za to chwała mu.

Obraz
© [źródło](http://niezlekino.pl/images/2009/01/niezlekino_tabelka_underworld.jpg)

Foto: UIP

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)